Skłodowska pierwsza czy druga?

Czytaj dalej
Fot. EAST NEWS/AFP (ARCHIVES)
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Skłodowska pierwsza czy druga?

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

UMCS ma chyba najbardziej kontrowersyjną nazwę wśród polskich uczelni. Nie za sprawą samej osoby patronki, ale kolejności używanych przez uniwersytet nazwisk. Dyskusja na ten temat toczy się od lat.

Dlaczego Curie-Skłodowska, a nie Skłodowska-Curie? Sprawa prawidłowości ustawienia nazwisk uczonej wraca co jakiś czas jak bumerang. Dziś już raczej jako ciekawostka, ale kilkadziesiąt lat temu dyskusję na ten temat toczyły poważne osobistości świata nauki. Jeszcze na początku lat 90. byli tacy, którzy zupełnie serio postulowali, żeby zmienić nazwę uczelni.

Nie PKWN i nie Kopernik

Nadanie patronki nowej lubelskiej uczelni w 1944 r. nie wzbudziło żadnych kontrowersji. - Nazwa miała jak najbardziej odnosić się do profilu uczelni, który był wówczas przyrodniczo-medyczny - przypomina prof. Janusz Wrona z Instytutu Historii UMCS.

Początkowo co prawda propozycje były trzy: obok Marii Curie-Skłodowskiej pojawili się także Mikołaj Kopernik i PKWN. - Z ostatniego pomysłu zrezygnowano najszybciej. Zdecydowano, że trzeba przyjąć jak najbardziej neutralną nazwę. Wówczas także dbano o swego rodzaju poprawność polityczną. Nadanie nazwy PKWN oznaczałoby konkretną konotację polityczną, a starano się uniknąć skojarzeń, które sugerowałyby jakieś związki z nową władzą. Tym bardziej że uczelnia miała być przeciwwagą dla KUL, więc trzeba było wizerunkowo ją przybliżyć, a nie od niej odstraszać - dodaje prof. Wrona. Ostatecznie stanęło na Skłodowskiej-Curie.

Maria Skłodowska-Curie z córką Ireną.
EAST NEWS/AFP (ARCHIVES) Maria Skłodowska-Curie z córką Ireną.

Wówczas nikt nad kolejnością nazwisk wielkiej polskiej uczonej w ogóle się nie zastanawiał. - Noblistka funkcjonowała wówczas w środowisku naukowym jako Polka, ale pracująca we Francji. Zgodnie z francuską tradycją pisowni nazwisko męża wymienia się przed panieńskim. Tak więc to przyjęto. Tym bardziej że sama Skłodowska często używała panieńskiego nazwiska jako drugiego. Jako dowód wskazuje się na wpis w księdze gości archikatedry lubelskiej z 1930 roku - tłumaczy historyk.

Nie robić z Polki Francuzki

Dyskusja zaczęła się w 1959 r., kiedy w liście na łamach „Życia Warszawy” prof. Józef Hurwic, fizykochemik i historyk nauki wykładający na Politechnice Warszawskiej, zapoczątkował próby zmiany nazwy lubelskiej uczelni. - Argumentował, że noblistka jest Polką, a zmieniając kolejność nazwisk robimy z niej Francuzkę - tłumaczy prof. Janusz Wrona.

- Finałem tekstu był apel do ówczesnego ministra szkolnictwa wyższego prof. Stefana Żółkiewskiego, aby na 15-lecie uniwersytetu był on już UMSC zamiast UMCS. Sugestia nie wzbudziła większego zainteresowania - opowiada Adam Borkowski z Archiwum i Muzeum UMCS.

Starania Józefa Hurwica nadały jednak sprawie dalszy ciąg. - W maju 1961 r. Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego zaleciło zbadanie problemu. Powołano Komisję ds. Sprostowania Nazwy UMCS, na czele której stanął prof. Grzegorz Seidler. 8 września, po gorącej dyskusji, komisja zdecydowała o pozostawieniu nazwy. Argumentowano m.in., że zmiana byłaby niepożądana wizerunkowo - mówi Borkowski. Nie oznaczało to jednak końca dyskusji. - W marcu 1974 r., w trakcie posiedzenia Senatu UMCS, sprawę podniósł ponownie dr Julian Marciniak. 14 czerwca tego samego roku list do władz UMCS z żądaniem zmiany nazwy przysłała Olga Kulik z Dzierżoniowa - wylicza Adam Borkowski.

Na laurach nie spoczął też Józef Hurwic. W latach 80. w „Kwartalniku Historii, Nauki i Techniki” znowu nawoływał do zmiany nazwy. Odpowiedź uczelni pozostała odmowna. - Apele do władz UMCS o zmianę nazwy pojawiały się jeszcze w latach 90. W 1991 r. wystosował go Władysław Grzyb, klikon miejski, a cztery lata później - prof. Tomasz Weiss z UJ - wylicza Adam Borkowski. Uczelnia zawsze powtarzała te same argumenty, wskazując na francuską pisownię, upowszechnienie nazwy i problemy, jakie wywołałaby jej zmiana.

Dzisiaj poważnych głosów stwierdzających konieczność zmiany nazwy uniwersytetu już raczej nie słychać. - Sporadycznie ktoś jeszcze o to pyta, w ostatnich latach miałam może dwa telefony w tej sprawie. Zapobiegawczo umieściliśmy na stronie internetowej uczelni wyjaśnienie tej kwestii - mówi Aneta Adamska, rzeczniczka UMCS.

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.