Jerzy Mordel, bohater piosenki poczuł się obrażony
Lubelski żużlowiec Jerzy Mordel pozwał do sądu rapera Te-Trisa.
W środę przed lubelskim sądem toczyła się sprawa, którą były żużlowiec z Lublina wytoczył znanym raperom. Uważa, że stworzyli piosenkę, która go obraża.
By zrozumieć całą sprawę, cofnijmy się o ponad ćwierć wieku. Był 1991 rok, gdy żużlowa drużyna Motoru Lublin sięgnęła po wicemistrzostwo Polski. Jednym z filarów zespołu był wówczas Jerzy Mordel.
Po zdobyciu wicemistrzostwa kraju, żużlowcy z Lublina byli sławni. Udzielali wywiadów telewizyjnych.
Do historii przeszła rozmowa red. Witolda Miszczaka z Mordelem w Telewizji Lublin.
Dziennikarz pytał: Czy zadowolony jest nasz Jurek Mordel? - Tak - odpowiedział żużlowiec. Czy zadowoleni są trener i koledzy w klubie? - dociekał redaktor. - Tak. Czy zadowolona jest żona w domu? - Tak.
Właśnie ten wywiad, kilka lat temu wykopany z archiwów telewizyjnych, zrobił furorę w internecie i stał się inspiracją dla powstania hiphopowego numeru „Jurek Mordel”.
Piosenka w 2015 roku znalazła się na płycie rapera Adama „Te-Trisa” Chrabina.
W utworze, do którego wykonywania Te-Tris zaprosił dwóch nie mniej znanych w całym kraju raperów Arkadiusza „Rasa” Sitarza i Jarosława „Asteka” Steciuka - znalazły się ewidentne aluzje do sławnego już wywiadu red. Miszczaka z Jerzym Mordelem.
Artyści w refrenie rapowali m.in.: „Lubię, jak w domu spoko i lubię, jak w klubie dobrze. Jak Jurek Mordel, jak jak Jurek Mordel”.
Jerzy Mordel domaga się m.in. zaprzestania grania utworu
Jednak w jednej ze zwrotek pojawił się również obraźliwy dla żużlowca wers, który stał się przyczyną do wytoczenia artystom procesu: „Mam większy fejm niż pie***ony Jurek Mordel. Dziecko je z otwartą buzią, mama mu każe zamknąć mordę”.
- O piosence dowiedziałem się przez przypadek od znajomego, prezesa Amatorskiego Klubu Żużlowego w Lublinie. Nawet nie wiedziałem, że ktoś napisał utwór o mnie - opowiadał nam w środę Jerzy Mordel, którego spotkaliśmy w sądzie.
Po wysłuchaniu piosenki były żużlowiec poczuł się urażony i ośmieszony.
- Zabolało mnie. Jestem w takim wieku, że mi się to po prostu nie spodobało. Może młodszemu pokoleniu słuchanie takiej muzyki sprawia przyjemność. Ale ciekawe, jak by się poczuli, gdyby obrażano w niej np. ich rodziców - tłumaczy nam Jerzy Mordel, który przed sądem cywilnym domaga się zadośćuczynienia dla niego lub na cel charytatywny oraz zakazanie rozpowszechniania obrażającego go utworu.
Raper Te-Tris nie pojawił się w środę w sądzie. Podobnie jak dwóch współwykonawców piosenki.
Jednak, jak czytamy w przesłanej do sądu odpowiedzi na pozew, Steciuk uważa, że „Wyraz pie**ny pojawia się w utworze jako partykuła wzmacniająca. Odpowiednio zaakcentowany, jest stosowany dzisiaj przez polską młodzież nawet jako komplement”.
Na środowej rozprawie pojawił się inny pozwany - właściciel wytwórni Step Records, która wydała płytę. - Nie czuję się w żadnym stopniu winny. Za tekst i muzykę odpowiadają artyści, a ja jako właściciel wytwórni organizowałem jedynie techniczną stronę wydania płyty. Nie mogę wchodzić w artystyczne kwestie, nie jestem cenzorem - przekonywał przed sądem.
Pozwany zapytany o to, o czym właściwie jest piosenka odpowiedział: - O życiu raperów. Żużlowiec nie jest bohaterem utworu, a jedynie kimś, do kogo odnoszą się artyści śpiewając o sobie. Piosenkę należy czytać w ten sposób, że raperzy gloryfikują pana Jerzego, stawiają go za wzór, a na pewno nie ośmieszają - mówił właściciel wytwórni.
- Pie***ny w tym kontekście oznacza, że sportowiec zrobił coś niekonwencjonalnego. To słowo w środowisku raperów nie jest traktowane jako wulgarne - dopowiadał.
Sędzia nie zdecydował, kiedy odbędzie się kolejna rozprawa.
Jednak Mordel wytoczył artystom również drugi proces - karny, który jest już na ukończeniu.
- Najbardziej boli, że nikt do mnie nie zadzwonił, nie powiedział: „słuchaj, chcemy zrobić o tobie piosenkę”. Kto wie, gdyby mi przedstawili fajny pomysł na utwór ze mną w roli głównej, to może nawet bym się zgodził - twierdzi była gwiazda lubelskiego żużla.
- Mam nadzieję, że artyści w przyszłości pomyślą znacznie wcześniej, nim zaczną kogoś obrażać - kwituje Mordel.