Strach przed promieniowaniem. Trujemy się jodyną. Bo uwierzyliśmy plotce

Czytaj dalej
Fot. Anatol Chomicz
Agata Sawczenko

Strach przed promieniowaniem. Trujemy się jodyną. Bo uwierzyliśmy plotce

Agata Sawczenko

Nie wierzymy za to farmaceutom, którzy przestrzegają, że nadmiar jodu szkodzi

Klient poprosił o jod. Koleżanka odpowiedziała, że nie ma - opowiada Przemysław Sajewski, właściciel apteki. - Wtedy ten pan zwyzywał ją od zbrodniarzy.

Bardzo mu zależało na zakupie - bo dał wiarę plotce, która zatacza coraz szersze kręgi, mimo że już została oficjalnie zdementowana. Uwierzył, że w elektrowni w Belgii była awaria. I - tak jak w przypadku awarii w Czernobylu - powinniśmy swoje zdrowie ratować jodem. Uwierzył - tak jak zresztą wielu innych. Farmaceuci co i rusz muszą tłumaczyć klientom, że awarii nie było. I że przedawkowanie jodu szkodzi. A ci często nie dają wiary tym tłumaczeniom. Proszą o preparaty bez recepty, a w razie ich braku - nawet o jodynę! - I kupują ją, mimo że mówimy, że to się nie nadaje do picia, że jest szkodliwe, że służy tylko do użytku zewnętrznego. I piją tę jodynę. I co najgorsze - chcą ją podawać swoim dzieciom - mówi Przemysław Sajewski.

Sami sobie szkodzą. Choć nic się nie stało

Rozmowa z farmaceutą Przemysławem Sajewskim

Jod i płyn Lugola - co mają wspólnego?

Płyn Lugola zawiera jod. Ale zawiera go też chociażby jodyna. Oprócz tego - tabletki z jodem, powietrze nad morzem, zresztą - wszędzie powietrze zawiera jod. I z powietrza jod jest najczęściej przyswajany.

Po co nam ten jod?

Jest potrzebny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Brak jodu powoduje zmęczenie, obniżoną energię życiową, nadwagę, problemy z myśleniem, otępienie, osłabienie włosów, kołatanie serca, przyśpieszony puls, obniżoną aktywność. Ludziom nic się nie chce. Niedobór jodu powoduje nerwowość, wzmaga uczucie zimna. Człowiek jest mniej odporny na stres. Jod jest potrzebny, bo wzmacnia siły witalne organizmu, pomaga w koncentracji i myśleniu, bierze udział w regulacji prawidłowej pracy serca, łatwiej jest kontrolować wagę, wzmacnia odporność na stres, dodaje nam energii, poprawia wygląd, czyli wpływa na włosy, skórę, paznokcie. Bierze też udział w regulacji poziomu cholesterolu w organizmie, ma udział - zwłaszcza u dzieci - w rozwoju fizycznym, czyli wpływa na wzrost. No i bierze udział w spalaniu węglowodanów. Słowem: jest niezbędnym pierwiastkiem do funkcjonowania organizmu.

Kiedy może go nam zabraknąć?

Kiedy jest słaba podaż jodu. Jeżeli ludzie jedzą przetworzoną żywotność, bo dobre jedzenie jest najlepszym źródłem wszystkich pierwiastków w tym i jodu. Prawidłowa, zbilansowana dieta i przebywanie na świeżym powietrzu w zupełności wystarczają. Natomiast kiedy jodu brakuje, pojawia się wole. Bo tarczyca wychwytuje jod. I kiedy brakuje jodu - tarczyca robi się coraz większa, żeby go więcej wchłonąć, przyswoić.

Przed laty po katastrofie w elektrowni w Czarnobylu wszyscy piliśmy jod.

Tak. Bo jod jest przyswajany z powietrza. A po katastrofie w Czarnobylu ten jod był radioaktywny. I wtedy podawano płyn Lugola, żeby dostarczyć jod z zewnątrz, aby organizm nie przyswajał tego jodu napromieniowanego. Tyle że po latach coraz częściej mówi się i pisze, że było to kompletnie niepotrzebne.

Teraz ludzie też chcą zażywać jod. Bo usłyszeli plotkę o awarii elektrowni atomowej w Belgii. Awarii nie było, ale ludzie pytających o jod w aptekach pełno...

Teraz myślenie ludzi jest proste: jest plotka, więc znowu trzeba pić jod. Ale podawanie jodu w większości przypadków jest absolutnie przeciwwskazane. To jest pierwsza podstawowa rzecz. Znam zresztą kilku lekarzy, którzy na naszym terenie w ogóle starają się unikać preparatów zawierających jod, właśnie z uwagi na wydarzenia sprzed ponad 30 lat.

Dlaczego?

Z uwagi na to, że jod można zwyczajnie przedawkować, co wpływa negatywnie na organizm. Po prostu.

I co wtedy?

Można sobie zaszkodzić. Przedawkowanie jodu skutkuje przede wszystkim nadczynnością tarczycy, co u osób z zaburzeniami krążenia może doprowadzić nawet do zagrożenia życia. Pojawiają się też nudności, wymioty, biegunki, czyli zaburzenia ze strony układu pokarmowego. Dodatkowo przyjmowanie doustnie preparatów do stosowania zewnętrznego zawierających jod może powodować reakcje alergiczne organizmu ze wstrząsem łącznie. O raku tarczycy wspomnę jedynie gwoli formalności...

Płyn Lugola jest w sprzedaży?

On jest tylko do użytku zewnętrznego. Stosowany doustnie jest tylko na receptę. W sprzedaży jest jodyna, przeznaczona do użytku zewnętrznego, czyli najczęściej do odkażania. Jod zaś można kupić w postaci suplementów diety - jeśli w ogóle w nich da się stwierdzić jego obecność, to jest to ilość mniej niż śladowa. Dodatkowo jod występuje jako lek na receptę.

To co Pan mówi tym ludziom, którzy - przestraszeni plotkami - walą do aptek drzwiami i oknami, by kupić jod?

Właśnie przede wszystkim - że to jest plotka. Że nic takiego nie było - to można sprawdzić chociażby w Polskiej Agencji Atomistyki. Mimo wszystko ludzie proszą o jod, który jest dostępny bez recepty. Proszą o jodynę. I kupują, mimo że mówimy, że to się nie nadaje do picia, że jest szkodliwe. I piją tę jodynę. I co najgorsze - chcą ją podawać swoim dzieciom. Poza tym - są różni guru medycyny alternatywnej, którzy w internecie wręcz zalecają picie jodu. Mówią, że to dobrze wpływa na zdrowie. Taka panika zresztą pojawia się co parę lat. I wtedy ludzie, którzy niby boją się napromieniowanego jodu z katastrofy, której nie było, chcą łykać jod. I w ten sposób dążyć do samounicestwienia. Czyli chcą sobie zaszkodzić, pomimo tego, że nic się nie stało. No cóż... selekcja naturalna występuje u ludzi już od tysięcy lat. Tylko boli, jeśli ludzie chcą szkodzić swoim dzieciom. I w tym przypadku już się zgodzić z tym nie sposób.

Agata Sawczenko

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.