Student już nie na wagę złota

Czytaj dalej
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Student już nie na wagę złota

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Więcej żaków nie będzie oznaczać większych pieniędzy dla uczelni. Tak chce resort nauki.

- Jeśli proponowane przez ministerstwo nauki zmiany wejdą w życie, powinniśmy od przyszłego roku ograniczyć liczbę studentów z 10 do niespełna 8 tysięcy - przyznaje prof. Piotr Kacejko, rektor Politechniki Lubelskiej.

Chodzi o zmiany w zakresie finansowania uczelni, przygotowywane przez resort nauki i szkolnictwa wyższego. Wysokość państwowej dotacji dla szkoły wyższej w mniejszym stopniu ma zależeć od ilości studentów. Liczyć ma się proporcja między liczbą pracowników naukowych a studentów - premiowane będą te uczelnie, gdzie na jednego akademika przypada ok. 12 uczniów. Resort wychodzi z założenia, że nauczanie w mniejszych grupach podniesie jego poziom. - Zwiększanie liczby studentów nie będzie powiększało dotacji, ale wręcz przeciwnie, zmniejszało ją - tłumaczył w ubiegłym tygodniu w Lublinie Piotr Dardziński, wiceminister nauki. - Chodzi o to, żeby uczelnie mogły bardziej koncentrować się na jakości kształcenia i badań - podkreślił.

Prof. Kacejko do propozycji MNiSW podchodzi sceptycznie. - Uczelnie są dla studentów, więc ich liczba w sposób naturalny powinna mieć istotny wpływ na wysokość dotacji - uważa. - Ministerstwo deklaruje, że czas z ilości przejść w jakość. Pytanie - co to dokładnie oznacza? Jak ta jakość będzie mierzona? - pyta. Zapowiedzi resortu w tym zakresie są enigmatyczne. W ustalaniu wysokości dotacji pod uwagę mają być brane m.in. wartość projektów badawczych realizowanych przez uczelnie, prowadzenie kierunków najlepszych z punktu widzenia rynku pracy czy umiędzynarodowienie.

- Sama idea proponowanych zmian jest dobra. Finansowanie uczelni powinno być w jak największym stopniu uzależnione od jakości kształcenia, klasy kadry akademickiej, wartości prowadzonych badań, a nie tylko od liczby studentów - ocenia prof. Andrzej Drop, rektor Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. - Nie może to jednak automatycznie prowadzić do zmniejszania liczby studentów. W przypadku studiów medycznych powinno się raczej zwiększać limity kształcenia młodych ludzi - zaznacza.

Prace nad nowym algorytmem podziału środków są na etapie konsultacji międzyresortowych. Ministerstwo nauki chce, żeby zmiany weszły w życie w przyszłym roku. Zdaniem Piotra Pokornego, eksperta Instytutu Rozwoju Szkolnictwa Wyższego, reforma może się okazać korzystna dla uczelni niepublicznych. - Studenci, którzy nie dostaną się na państwowe uczelnie, na których będzie mniej miejsc, gdzieś będą się musieli podziać - zauważa.

Jednocześnie jednak resort nauki zapowiada kroki, które mogą godzić w prywatne szkoły wyższe. Chodzi o ograniczenia możliwości wliczania naukowców do tzw. minimum kadrowego, pozwalającego na funkcjonowanie danego kierunku studiów. Od tego roku nauczyciela akademickiego może wykazywać tylko ta uczelnia, która jest dla niego pierwszym miejscem zatrudnienia. Można się spodziewać, że wielu naukowców wybierze w takiej sytuacji szkołę publiczną.

Na dostosowanie się do nowych zasad uczelnie mają dwa lata. Teresa Bogacka, kanclerz Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie, przekonuje, że zmiany uczelni nie dotkną. - Już wcześniej spełnialiśmy te normy. Mamy własną kadrę - dla ponad 100 nauczycieli akademickich WSEI jest pierwszym miejscem pracy - podkreśla. Jej zdaniem, nowe regulacje mogą jednak wpłynąć niekorzystnie na działalność mniejszych uczelni prywatnych, a także państwowych wyższych szkół zawodowych. - Tych, które kształcą tylko na studiach I stopnia. Część z nich może przestać istnieć - uważa Bogacka.

Nieoficjalne wyliczenia mówią, że po zmianach zlikwidowanych może zostać nawet 300 niepublicznych szkół w Polsce. - Te szacunki są wyolbrzymione, ale na pewno wiele uczelni będzie miało z tym problem - ocenia Piotr Pokorny.

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.