16 października 1978. Papież zza żelaznej kurtyny

Czytaj dalej
Fot. EAST NEWS/SIPA PRESS
Łucja Marek, historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

16 października 1978. Papież zza żelaznej kurtyny

Łucja Marek, historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

Krakowski Oddział IPN i "Dziennik Polski" przypominają. O godzinie 18.18 z komina nad Kaplicą Sykstyńską uniósł się biały dym, oznajmiając światu, że kardynałowie dokonali wyboru nowego papieża.

Następcą Świętego Piotra został kard. Karol Wojtyła, metropolita krakowski. Nowy papież przyjął imię Jan Paweł II. Dziś mija czterdzieści lat od wydarzenia, które wywarło wpływ na bieg historii nie tylko Kościoła katolickiego i Polski, ale również Europy i świata.

Habemus papam za ósmym razem

Konklawe po śmierci Jana Pawła I rozpoczęło się 14 października. Siedem głosowań przeprowadzonych w dwóch kolejnych dniach nie przyniosło rozstrzygnięcia, decydujące okazało się ósme. Włoscy kandydaci zablokowali się wzajemnie, po piątym głosowaniu rosło poparcie dla idei wyboru papieża ze Wschodu, a konkretnie metropolity krakowskiego, kard. Wojtyły.

„Głosowanie ostatnie było pełne napięcia i głębokiej ciszy, widać było wielu, że się modlą. Zdążyłem podsunąć się do Kardynała [Wojtyły], który siedział za mną w drugim rzędzie. »Gdyby Ks. Kardynała wybrano proszę pomyśleć, czy nie przyjąć imienia Jana Pawła II. Dla włoskiej opinii publicznej byłoby to obrócenie na dobro tego kapitału duchowego, który zebrał Jan Paweł I«. Kardynał odpowiedział: »myślałem o tym« - Deo gratias [Bogu dzięki]!” - tak prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński opisał chwile poprzedzające ósme głosowanie.

Niespełna pół godziny po tym, jak wierni zgromadzeni na placu przed Bazyliką ujrzeli biały dym, w lodżii świątyni ukazał się kardynał Pericle Felici i oznajmił światu, że nowo wybrany papież, kardynał z Krakowa, przyjął imię Jan Paweł II.

Po 455 latach na Stolicy Piotrowej zasiadł papież nie będący Włochem. Kolegium kardynalskie wybrało go przytłaczającą większością 99 głosów spośród 111 uczestników konklawe. „Najwybitniejsi kardynałowie powołali nowego biskupa Rzymu z dalekiego kraju, ale jednocześnie jakże bliskiego poprzez komunię w chrześcijańskiej wierze i tradycji”- powiedział Jan Paweł II do wiernych zgromadzonych na placu Świętego Piotra.

Jednym z hierarchów, który podczas przerw w kolejnych sesjach konklawe optował za kandydaturą krakowskiego metropolity i przekonywał elektorów do wyboru papieża ze Wschodu, był kard. Franz König, arcybiskup Wiednia, przyjaciel kard. Wojtyły, znający realia funkcjonowania Kościoła w Polsce, częsty gość uroczystości kościelnych i religijnych w naszym kraju.

Papież „z daleka” i „bliska”

Prymas Wyszyński uważał, że na wybór kard. Wojtyły mogła mieć wpływ żywa religijność w narodzie polskim, która - jak zapisał - „wszystkim dawała wiele do myślenia”. W trakcie homagium (oddania hołdu nowemu papieżowi) wielu kardynałów wracając od ołtarza składało na ręce prymasa Wyszyńskiego życzenia dla Polski, uznając wybór papieża Polaka za nagrodę za cierpienia i upokorzenia narodu.

Wielu kardynałów świata podziwiało to, że Polska, pomimo komunistycznego jarzma zachowała wiarę, jedność z Kościołem, żywą religijność, żywą cześć do Matki Najświętszej. Na następcę Świętego Piotra wybrano kardynała „z dalekiego kraju” nie w znaczeniu geograficznym, lecz w sensie politycznym (braku demokracji i wolności swobód obywatelskich, antykościelnej polityki wyznaniowej), a zarazem „bliskiego” Rzymowi w wierze poprzez wierność i obronę wartości religijnych.

Zlaicyzowana Europa Zachodnia potrzebowała duchowego ożywienia, a uciemiężone Kościoły Europy Środkowowschodniej pasterza, który rozumie ich położenie geopolityczne i uwarunkowania rządów komunistycznych. Nowy papież, głęboko religijny i aktywny duszpasterz, a zarazem otwarty na dialog intelektualista, z autopsji znający zagrożenia marksizmu, posiadał odpowiednie doświadczenie i predyspozycje do zbliżenia Zachodu ze Wschodem, by Europa oddychała dwoma płucami.

Prymas Wyszyński zapisał w dniu wyboru kard. Wojtyły na Stolicę Piotrową: „Ja straciłem wielkiego Przyjaciela i bliskiego współpracownika. Ale zarazem zyskałem, gdyż nie będę musiał długo tłumaczyć sytuacji Kościoła w Polsce, gdyż tak dobrze ją zna nowy Papież. Jakież znaczenie będzie miał ten wybór dla Kościoła w centralnej i wschodniej Europie”.

Papież godności człowieka

Charakterystycznym rysem posługi papieża Jana Pawła II, a wcześniej metropolity krakowskiego, była troska o godność człowieka, wynikająca z doświadczenia dwóch totalitaryzmów: nazistowskiego i komunistycznego. Systemów nacechowanych uciskiem, terrorem, brakiem poszanowania godności i wolności jednostki. Kościół w Polsce wyszedł zwycięsko ze zderzenia z nimi dzięki postawie biskupów i kapłanów.

Kościół bronił praw człowieka, godności i jego podstawowych swobód. Odważnie walczył o prawo ludzi wierzących do wyznawania swej wiary. W takim „klimacie duchowym” wzrastało i kształtowało się życie kapłańskie i biskupie przyszłego papieża. „Kościele, który jesteś w Polsce, dziękuję Ci!” - napisał Jan Paweł II w publikacji „Dar i tajemnica”, wydanej z okazji 50. rocznicy święceń kapłańskich. Dalej wyjaśniał: „Łatwo więc zrozumieć moją wrażliwość na kwestię poszanowania godności każdej osoby ludzkiej i jej praw, a zwłaszcza prawa do życia. […] Łatwo zrozumieć także moje zatroskanie o rodzinę oraz o młodzież. Wszystko to wyrasta organicznie z tamtych właśnie dramatycznych doświadczeń”.

Jako metropolita krakowski Karol Wojtyła bronił godności ludzkiej i podejmował inicjatywy duszpasterskie na rzecz tworzenia trwałych więzi społeczno-religijnych opartych na poszanowaniu wolności i godności ludzkiej. Jego głos jako metropolity krakowskiego był doniosły, ale jeszcze mocniej brzmiał, gdy był wypowiadany z pozycji głowy Kościoła powszechnego. Wybór papieża-Polaka i jego kolejne pielgrzymki do Ojczyzny z 1979, 1983 i 1987 r. miały wpływ na przełamanie w społeczeństwie bariery strachu przed systemem totalitarnym i jego tajną policją.

Papież-Polak, papież zza żelaznej kurtyny wywarł wpływ na rozwój sytuacji geopolitycznej przyczyniając się do upadku komunizmu i wyzwolenia narodów z tzw. bloku sowieckiego.

Papież wolności ze Wschodu

W trakcie trzeciej pielgrzymki do Niemiec, podczas ceremonii pożegnalnej pod Bramą Brandenburską, 23 czerwca 1996 r., Ojciec Święty wygłosił znamienne przemówienie na temat powołania człowieka do wolności. Kilkakrotnie powtarzał frazę: „Człowiek jest powołany do wolności” i ukazał różne płaszczyzny oraz składowe wolności. Wyjaśniał, że nie ma wolności bez: miłości, prawdy, solidarności, bez ofiar. Podkreślił też mocno, że wolność „nie oznacza prawa do samowoli”, i że wolność „wymaga czujności i odwagi wobec zagrażających jej sił wewnętrznych i zewnętrznych”. Papież nieprzypadkowo podjął ten temat w mieście, w którym stał mur, punkt styczny między Wschodem a Zachodem.

W miejscu symbolizującym zniewolenie komunistyczne narodów tzw. bloku wschodniego papież-Polak pozostawił apel, swoisty testament w zakresie poszanowania i dbałości o wolność. Pod Bramą Brandenburską wypowiedział słowa, które w obecnej rzeczywistości nabierają szczególnego znaczenia: „Czuję się zobowiązany, by w tym tak historycznym miejscu skierować gorący apel o wolność - do was wszystkich, do obecnych tutaj, do narodu niemieckiego, do Europy, która też powołana jest do jedności w wolności. […] Europa potrzebuje ludzi umiejących otwierać bramy, to znaczy bronić wolności poprzez solidarność i odpowiedzialność”.

Cykl powstaje we współpracy z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Autorzy są historykami, pracownikami IPN.

Łucja Marek, historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.