170 lat szkoły w Księżomierzy. Zamki kierownik przywoził rowerem
W 1880 roku dzieci uczęszczały do szkoły jedynie w zimowe miesiące, kiedy przestawały paść krowy na pastwisku - czytamy w kronice Szkoły Podstawowej w Księżomierzy. Prawdopodobnie najstarsza placówka w regionie obchodzi 170-lecie.
Tuż po wojnie szkoła to była ruina - wspomina Maria Kitlińska, emerytowana neurolog z Lublina. W 1945 roku, razem z 279 innymi dziećmi, rozpoczęła naukę w Szkole Podstawowej w Księżomierzy koło Urzędowa. W latach 30., w związku z trudnościami lokalowymi, zdecydowano tam o budowie nowego budynku dla placówki. Do wybuchu wojny powstał w stanie surowym. Wykonane prace zniszczyły jednak bombardowania - budynek ocalał w około 30 procentach. „W ścianach konstrukcyjnych i wewnętrznych ogromne wyrwy i poważne pęknięcia. Blacha dachu została zdjęta przez wojsko i robiono z niej wiadra na wodę. (...) szkoła ma do dyspozycji tylko jedną salę i 28 ławek. Kierownik sam reperuje ławki, tablicę (...) Nauka odbywała się na trzy zmiany, od godziny ósmej do dwudziestej. Warunki pracy bardzo ciężkie” - czytamy w szkolnej kronice prowadzonej przez lata przez Helenę Twarogową, nauczycielkę języka polskiego, mamę Marii Kitlińskiej.
Z artykułu dowiesz się m.in.:
- dlaczego kierownik szkoły musiał rowerem wozić zamki?
- kto zorganizował szkołę?
- a kto był pierwszym nauczycielem w Księżomierzy?
Zapraszamy do lektury!
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień