500 plus dla niepełnosprawnych. Niektórzy chorzy i cierpiący muszą zapłacić, żeby dostać świadczenie

Czytaj dalej
Fot. fot. 123RF
Agnieszka Kamińska

500 plus dla niepełnosprawnych. Niektórzy chorzy i cierpiący muszą zapłacić, żeby dostać świadczenie

Agnieszka Kamińska

Ubiegający się o świadczenie dla osób niesamodzielnych, czyli tzw. 500 plus dla niepełnosprawnych, są narażeni na koszty. Niektórzy lekarze pobierają opłaty za wystawienie dokumentu, który należy dołączyć do wniosku o świadczenie. Ustawodawca nie przewidział sfinansowania tej usługi ze środków publicznych, ani też jednoznacznie nie wpisał do przepisów, że ten dokument powinien być darmowy. - Mamy więc zamieszanie. Za coś, co powinno być opłacane z budżetu państwa, płaci zwykły obywatel i to ten chory, niedołężny - mówi Mariusz Małecki, lekarz rodzinny, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.

Osoby, które nie są zdolne do samodzielnego życia wskutek choroby, urazu lub podeszłego wieku, mogą ubiegać się o tzw. 500 plus dla niepełnosprawnych. To nowe świadczenie, wprowadzone przez rząd z myślą o osobach w najtrudniejszej sytuacji. ZUS i KRUS rozpatrują wnioski od października. Pojawił się jednak problem, który zbulwersował chorych i ich opiekunów. Ten, kto nie ma orzeczenia o niezdolności do samodzielnej egzystencji, powinien do swojego wniosku dołączyć zaświadczenie o stanie zdrowia wypisane przez lekarza rodzinnego. Niektórzy lekarze za ten dokument pobierają opłaty - np. w przychodni Medyk w Starogardzie Gd. trzeba za niego zapłacić 50 zł. W tym samym mieście, tyle że w Przychodni Lekarskiej, zapłacimy 30 zł. W Trójmieście w niektórych placówkach opłaty wynoszą 60-80 zł. W Polimedzie w Tczewie za dokument nie płaci się wcale.

- Nie rozumiem, od czego to zależy. O co tu chodzi? Mamy pacjentów równych i równiejszych? - denerwuje się Konrad Janiak-Wojcieszek, mieszkaniec Gdańska. - Moja mama ma 88 lat, już tylko leży w łóżku, ma bardzo niską emeryturę, która w całości idzie na opłacenie opiekunki. Lekarka, która przyjechała do niej na wizytę, za kwit wzięła 60 zł, a przecież to była wizyta na NFZ, a nie prywatna. Później dowiedziałem się, że lekarz z innej przychodni od mojego znajomego nie wziął ani grosza - opowiada.

Lekarze za bałagan z opłatami obwiniają ustawodawcę. Tłumaczą, że choć samo spotkanie z lekarzem jest finansowane w ramach umowy z NFZ, to już wypisanie zaświadczenia na potrzeby 500 plus nie jest pokrywane ze środków publicznych. Jako że nie otrzymali na ten cel pieniędzy i ustawa na ten temat milczy, pobierają opłaty zgodnie z cennikami.

- Opłaty są różne, bo przychodnie mają różne cenniki. Lekarze, którzy opłat nie pobierają, robią to kierując się własnym uznaniem, na własną rękę. Generalnie wszyscy powinni pobierać opłatę. Uchwalając przepisy o świadczeniu, które oczywiście jest potrzebne, ktoś zapomniał o tym, że za dodatkową pracę związaną z tym świadczeniem trzeba zapłacić lekarzom. Rzetelne wypisanie zaświadczenia o stanie zdrowia zajmuje lekarzowi nawet 40 minut, musi on wcześniej przeanalizować całą dokumentację medyczną pacjenta. Skutek jest taki, że mamy zamieszanie. Za coś, co powinno być opłacane z budżetu państwa, płaci pacjent i to ten w najtrudniejszej sytuacji, a obrywa się lekarzom - mówi Mariusz Małecki, lekarz rodzinny, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.

Ustawa wylicza przypadki, kiedy lekarz musi wystawić pacjentowi dokument nieodpłatnie. To dotyczy m.in. dokumentów związanych z dalszym leczeniem, rehabilitacją, pomocą społeczną. Jeżeli dany dokument i cel jego wydania nie mieści się w ustawowym katalogu, to lekarz może pobrać opłatę.

- Co więcej, istnieją sytuacje, gdy wydanie zaświadczenia o stanie zdrowia będzie odpłatne i takie, gdy za ten sam dokument nie zapłacimy (np. w celu uzyskania orzeczenia o niepełnosprawności lub uzyskania zasiłku pielęgnacyjnego). Pojawiają się duże wątpliwości, czy zaświadczenie o stanie zdrowia mieści się w kategorii dokumentów wydawanych dla celów pomocy społecznej. Placówki medyczne różnie interpretują przepisy i stąd kontrowersje - tłumaczy Alicja Radziszewska-Studenna, radca prawny, właścicielka kancelarii Global Lex.

Nieporozumienie mógłby wyjaśnić ustawodawca, np. poszerzając katalog spraw, co do których wydanie dokumentu jest bezpłatne lub wprowadzając ujednoliconą wysokość opłaty.

- Obecna sytuacja powoduje nierówność społeczną w dostępie do świadczenia. Może doprowadzić do tego, że najubożsi, których nie będzie stać na opłaty, po prostu nie skorzystają z tego świadczenia - dodaje Alicja Radziszewska-Studenna

ZUS problem z opłatami zauważył. Zapowiedział, że nie będzie żądać dokumentu, jeśli trzeba będzie za niego zapłacić.

- Docierają do nas sygnały, że niektórzy lekarze lub przychodnie oczekują opłaty za wypełnienie druku OL-9, czyli zaświadczenia o stanie zdrowia. Jeżeli nasz klient, żeby uzyskać takie zaświadczenie będzie musiał ponieść opłatę, to nie będziemy od niego wymagać tego dokumentu - potwierdza nam Krzysztof Cieszyński, rzecznik prasowy ZUS w Gdańsku.

Dla osób, które już wydały pieniądze, ta informacja to jednak marna pociecha. - Najpierw lekarze biorą pieniądze, a potem dowiaduję się, że ten druk może nie być wymagany i że zapłaciłem niepotrzebnie. To jest jakaś kpina - nie kryje wzburzenia Konrad Janiak-Wojcieszek.

Świadczenie będzie wypłacane w oparciu o orzeczenie o niezdolności do samodzielnej egzystencji. Wiele osób ubiegających się o 500 plus takiego orzeczenia nie posiada, bo dotąd nie musiało być badanych przez lekarza - orzecznika. Będą oni musieli orzeczenie uzyskać bądź to na podstawie dokumentacji medycznej, bądź badania. Może ono być przeprowadzane w ZUS lub, jeśli będzie taka potrzeba, podczas wizyty domowej.

- Ci, którzy ubiegają się o świadczenie, ale mają trudności z otrzymaniem od lekarzy zaświadczeń o stanie zdrowia lub dokumentacji medycznej z przebiegu leczenia, prosimy o wypełnienie formularza OL-9A, czyli podanie informacji o miejscach leczenia. Umożliwi nam to pozyskanie we własnym zakresie dokumentacji medycznej niezbędnej do wydania orzeczenia . W takim przypadku ocenę przeprowadzimy w oparciu o dokumentację - wyjaśnia rzecznik ZUS.

ZUS w oddziale w Gdańsku ma 22 lekarzy - orzeczników, w Słupsku jest ich 11. Raz w tygodniu, wyjazdowo, orzekają oni także w Chojnicach. W związku ze świadczeniem, ZUS planuje przeprowadzać badania także w Kartuzach, Kościerzynie, Kwidzynie, Malborku, Pucku i Tczewie.

- Na potrzeby realizacji ustawy o tzw. 500 plus dla niepełnosprawnych zatrudniamy również lekarzy konsultantów - dodaje Krzysztof Cieszyński.

Świadczenie wyniesie 500 zł w przypadku, gdy suma pieniędzy otrzymywanych przez daną osobę od państwa (np. emerytura, pomoc społeczna) to 1100 zł lub mniej. Ci, których kwota świadczeń państwowych mieści się między 1 100 a 1 600 zł, dostaną różnicę między kwotą swoich świadczeń a 1 600 zł, np. osoba, która otrzymuje 1 300 zł emerytury, dostanie 300 zł świadczenia.

Agnieszka Kamińska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.