Alarm w sprawie 200 wycinek
Po wejściu w życie lex Szyszko lawinowo wzrosła liczba sygnałów o wycinkach zgłaszanych przez mieszkańców do Urzędu Miasta Lublin.
- Od początku 2017 roku do chwili obecnej do miejskiego architekta zieleni wpłynęło ponad 200 zgłoszeń dotyczących nielegalnej wycinki na terenie Lublina - informuje Olga Mazurek-Podleśna z zespołu prasowego Urzędu Miasta Lublin. - W analogicznym okresie 2016 roku liczba zgłoszeń nie przekroczyła 30 - dodaje jednocześnie Mazurek-Podleśna.
To efekt lex Szyszko, czyli zmiany przepisów dotyczących wycinek drzew. Właściciel prywatnej działki nie musi prosić nikogo o zgodę na usunięcie zieleni, o ile nie jest to teren, na którym prowadzona jest przez niego działalność gospodarcza. Nowelizacja ustawy o ochronie przyrody po 1 stycznia 2017 roku jest powszechnie krytykowana przez organizacje ekologiczne, bo zmiana prawa stała się powodem niekontrolowanych wycinek, co jest odnotowywane na terenie całego kraju.
Olga Mazurek-Podleśna zapewnia, że każdy z sygnałów mieszkańców został sprawdzony - urzędnicy prowadzili wizje lokalne i kontaktowali się z właścicielami działek. Efekt? W większości sprawdzonych przypadków potwierdzono, że mamy do czynienia z legalną wycinką według reguł lex Szyszko.
Wątpliwości urzędników ratusza wzbudziło dziesięć wycinek na terenie Lublina. Są one właśnie sprawdzane. Miasto nie podaje, o jakie lokalizacje chodzi.
- Przypadki, w których prowadzone jest postępowanie administracyjne dotyczące nielegalnej wycinki drzew, dotyczą przedsiębiorców lub osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą - precyzuje Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta Lublin.
Dodajmy, że od początku tego roku do ratusza zostało złożonych 141 wniosków o wycinkę drzew, między innymi przez firmy, instytucje i spółdzielnie mieszkaniowe.
- Wydano 94 decyzje zezwalające i siedem umożliwiających częściową wycinkę. Czterdzieści decyzji było odmownych - wylicza Olga Mazurek-Podleśna.
Sygnały o wycinkach zgłaszamy też do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie, ale lubelski oddział nie zbiera danych o ich liczbie. - Rzeczywiście mamy w tym roku więcej zgłoszeń - mówi jedynie Paweł Duklewski, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału RDOŚ w Lublinie. - Czasami jest to prośba o interpretację przepisów, czyli upewnienie się, kiedy można wyciąć drzewo - dodaje Paweł Duklewski.