Biją naszych po Brexicie? Nie dajmy się wkręcić [wideo]

Czytaj dalej
Fot. Yorgos Karahalis
Karina Obara

Biją naszych po Brexicie? Nie dajmy się wkręcić [wideo]

Karina Obara

Blisko szkoły w Huntingdon ktoś rozrzucił ulotki „Dość polskiego robactwa”. Polacy na Wyspach przekonują: - Reagowanie na to jest głupie!

- Ośmielili się bardziej po decyzji o Brexicie, tylko że to są chuligani, tacy jak u nas, którzy nawołują do bicia „obcych” - mówi o Brytyjczykach niechętnych imigrantom Kamila Kątna, która mieszka w Bristolu od pięciu lat. - To nie jest reakcja popularna. Moim zdaniem, większość Brytyjczyków jest Polakom życzliwa. Takie postawy - rasistowskie, agresywne, też nie są pochwalane w mediach brytyjskich.

W pobliżu szkoły podstawowej w Huntingdon koło Cambridge ktoś rozrzucił ulotki z dwujęzycznymi hasłami - po angielsku: „Opuśćcie Wielką Brytanię” i „Dość polskiego robactwa”. Były też karteczki po polsku: „Wrócić do domu polskiego, szumowiny”.

Polski magazyn na Wyspach „Cooltura” informacji o mowie nienawiści nie eksponuje. To, że mieszkający w Cambridgeshire Polacy dostali w piątek, po ogłoszeniu wyniku referendum, kartki z wydrukowanym napisem „Wychodzimy z Unii Europejskiej. Nie będzie więcej polskiego robactwa” - magazyn opublikował gdzieś z boku. Nie ma też wielu komentarzy ani ekspertów, ani Polaków, a policja podkreśliła, że śledztwo prowadzone jest pod kątem używania mowy nienawiści, za co grozi kara grzywny i do sześciu miesięcy więzienia.

- I bardzo dobrze, bo takie hasła to żadna nowość, zawsze były i będą wśród pewnych ludzi, ale w Wielkiej Brytanii się tego w mediach nie promuje - mówi Ion Ardelean z Rumunii, który pracuje pod Londynem i jest w związku z Polką. Przyjechał trzy lata temu i nie zamierza wyjeżdżać po decyzji Brytyjczyków o Brexicie. - Tu przeważają wypowiedzi, że ludzie żałują głosowania za wyjściem z UE. W telewizji pokazują tych, którzy chcą kolejnego referendum, i pogubionych polityków, którzy nie wiedzą, co robić. Nie dajmy się wkręcić!


Prezes PiS: - Bezpośrednią odpowiedzialność za Brexit ponosi D. Tusk i powinien zniknąć z europejskiej polityki.
TVN24

Nauczycielka w Gloucester - Kate Townshend napisała na swoim blogu, że polscy uczniowie zadają jej pytania „Czy teraz będę musiał opuścić Wielką Brytanię?”. Są też uczniowie, którzy się obawiają, że Brytyjczycy ich nie chcą, a co za tym idzie - martwią się o swoje bezpieczeństwo.

- Jestem mamą dwójki dzieci, dziś moja Ola występuje w Royal Albert Hall - mówi Anna Tyrowicz, która od 12 lat mieszka w Londynie. - Na szczęście moich dzieci nie spotkała żadna przykrość. Słyszę, że gazety czasem piszą o incydentach, ale w realnym życiu to naprawdę rzadkość. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy kiedykolwiek wrócili do Polski. Kupiliśmy już tu mieszkanie na kredyt. Czuję się jak u siebie.

Dr Bartosz Rydliński, politolog z UKSW w Warszawie, podejrzewa jednak, że zarówno przejawy ksenofobicznych zachowań Brytyjczyków, jak i żalu z powodu decyzji o wyjściu z Unii są prawdziwym obrazem tego, co się teraz dzieje w Wielkiej Brytanii.

- Myślę, że Brytyjczycy dopiero się obudzili i widzą, co się tak naprawdę stało - mówi. - Niektórzy myślą, że skoro naród się wypowiedział, to czas na odwet. Stąd te hasła wrogie wobec Polaków, którzy zabierają miejsca pracy i nie pasują do brytyjskiej kultury. Sam byłem świadkiem, jak w metrze w Londynie dwóch robotników polskich (lekko podchmielonych) zostało obraźliwie potraktowanych przez robotników angielskich. Powiedzieli Polakom, że skończą w swoim polskim grajdołku. To było jeszcze przed referendum o Brexicie.

Dr Rydliński obawia się jednak, że jeśli takie nastroje będą dominować, podzieli się cała Wielka Brytania. - Już Szkocja mówi o blokadzie Brexitu, a jeśli do tego dojdzie, Wielka Brytania może stracić Szkocję - dodaje.

Politolog dr Wojciech Pe-szyński z UMK przypomina, że dziś ludzie piszą to, co myślą, z większą łatwością, nie zważając na konsekwencje. - Następuje szybka komunikacja w mediach społecznościowych, to proces nie do zatrzymania - tłumaczy. - Jednocześnie rodzi się zapotrzebowanie na nowych przywódców, i to nie tylko w Unii Europejskiej. Na polityków szczerych, niezachowujących poprawności politycznej. Wystarczy posłuchać, co mówią w Stanach Zjednoczonych Donald Trump czy Nigel Farage w Wielkiej Brytanii, który kanalizuje skrajne emocje. Nawiasem mówiąc, sam pozbawia się miejsca pracy w strukturach UE.

Zdaniem dr. Peszyńskiego, coraz liczniej pojawiające się populistyczne hasła mogą być wynikiem długiego spokoju w Europie. - Dawno już nie było wojny - mówi. - Ludzie przy-zwyczaili się do dobrobytu i nie ma w nich refleksji, że nieodpowiedzialne zachowania mogą mieć nieodwracalne konsekwencje.

Karina Obara

Polityka, psychologia i kultura są ze sobą nierozerwalnie związane i dlatego fascynują mnie dziennikarsko. To, co ludzie wyprawiają na tych polach jest warte pokazania. Zdanie niech każdy wyrobi sobie sam:-)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.