Biurowiec przy Wieniawskiej błyśnie złotem. Urzędnikom zrobi się ciepło
Ponad 3,4 mln zł może pochłonąć docieplenie biurowca, w którym mieści się Urząd Miasta. Prace mają potrwać ok. półtora roku. A później elewacja będzie w kolorze... starego złota
To jeden z najbardziej charakterystycznych wieżowców w centrum Lublina. Ratuszowy biurowiec przy ul. Wieniawskiej 14 ma 50 metrów wysokości. Obecnie jego elewacja jest utrzymana w barwach szarości. Ale już wkrótce to się zmieni. A wszystko za sprawą termomodernizacji gmachu.
W czwartek ratusz poznał oferty złożone w przetargu na wykonanie tych prac.
O kontrakt walczą dwie firmy: świdnicki TOKBUD i lubelski HEN-BUD. Pierwsza za roboty zażyczyła sobie 3,41 mln zł, druga - 3,46 mln zł.
- Mieszczą się w kwocie zarezerwowanej na sfinansowanie zamówienia. Termin realizacji prac wskazany w obydwu ofertach wynosi 450 dni kalendarzowych - poinformowała Joanna Bobowska z biura prasowego ratusza.
Magistrat był gotów wydać na prace 3,47 mln zł.
Podstawowy cel zmian? - Obniżenie kosztów ogrzewania. Dzięki termomodernizacji rachunki mogą spaść nawet o połowę - oceniał Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów UM Lublin.
- Roczne oszczędności sięgną nawet 50 tys. zł - precyzowała Bobowska.
Termomodernizacja ma być wykonana tzw. metodą suchą. Najpierw zostanie skuty tynk z elewacji, aby „odchudzić” budynek.
Ocieplenie umieszczone na stelażach zostanie przykryte panelami. I tu spore zdziwienie. Mają mieć one barwę ciemnego złota. Taka została wybrana jeszcze w 2015 r., gdy ratusz przygotował koncepcję zmian. Później nową barwę wieżowca zaakceptował wojewódzki konserwator zabytków, a następnie miejski konserwator.
- Wydaje się, że to atrakcyjna propozycja kolorystyczna - mówił Dziuba.
Podczas prac będzie zachowany dostęp do budynku zarówno dla urzędników, jak i mieszkańców. - Obecnie pracuje w nim ok. 450 osób, co stanowi blisko 1/3 zatrudnionych w Urzędzie Miasta Lublin - wyliczała Bobowska.
Biurowiec został oddany do użytku na przełomie września i października w 1978 r.
Pasteloza po lubelsku
Ocieplanie budynków styropianem, a potem malowanie elewacji w krzykliwe kolory. Chętnie w różnych ryzykownych zestawieniach. To estetyczny problem, który doczekał się już swojej nazwy. Pasteloza ogarnęła Polskę po 1989 roku. Miało być kolorowo, a nie szaro jak w PRL.

Architekci i specjaliści zajmujący się przestrzenią alarmują tymczasem, że jaskrawy kolor w architekturze nie zawsze się sprawdza. Najgłośniejszy zły przykład z Lublina, krytykowany pod kątem estetycznym, to pomarańczowo-żółta elewacja nowego gmachu Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Szczególnie dobrze widoczna od strony Starego Miasta.
Czy tak samo zostanie odebrany biurowiec przy Wieniawskiej w złotej odsłonie? - Wieżowiec przy ulicy Wieniawskiej 14 już teraz jest dominujący w przestrzeni. Jaskrawe kolory dla takich brył na pewno nie są najlepszym rozwiązaniem - komentuje Bartłomiej Kożuchowski, prezes lubelskiego oddziału Stowarzyszenie Architektów Polskich.
Zdaniem naszego rozmówcy, najlepszym rozwiązaniem w tym przypadku byłoby ogłoszenie konkursu pod auspicjami SARP-u, w którym projekty ocieplenia budynku ocenialiby specjaliści. - Wtedy pod uwagę bierze się również czynnik estetyczny, a nie tylko cenowy - podkreśla Kożuchowski.
Małgorzata Szlachetka