Łukasz Cieśla

Bójka w Gostyniu: Nazwał kibiców żużla klaunami, zmarł podczas bójki w krzakach. Sąd: Sam się napraszał

Sierpień 2015 r. Policja zatrzymała Jarosława S. pod zarzutem zabójstwa w zamiarze ewentualnym. Potem jednak zmieniono zarzuty wobec niego i skazano Fot. KPP Gostyń Sierpień 2015 r. Policja zatrzymała Jarosława S. pod zarzutem zabójstwa w zamiarze ewentualnym. Potem jednak zmieniono zarzuty wobec niego i skazano na karę w zawieszeniu, z czym nie zgadza się rodzina zmarłego.
Łukasz Cieśla

Tragiczna bójka w Gostyniu. Adam zmarł, jego przeciwnik Jarosław najpierw trafił do aresztu pod zarzutem zabójstwa w zamiarze ewentualnym. Ale ten sam sąd, który najpierw go aresztował, niedawno uznał, że Jarosław nie musi iść do więzienia, bo ofiara sama się napraszała. Wyrok budzi sprzeciw każdej ze stron. Ojciec Adama uważa, że jego syn został zamordowany. Tymczasem adwokat oskarżonego Jarosława chce jego uniewinnienia.

Sprawa bójki w Gostyniu ma kilka wątków: zmieniające się kwalifikacje prawne zdarzenia, areszt, a potem łagodny wyrok dla oskarżonego Jarosława S., a w końcu spór rodziny zmarłego z… dwoma prokuratorami z Gostynia.

Ojciec zmarłego Adama poczuł się urażony wypowiedziami dwóch prokuratorów dla mediów. Obu pozwał do sądu na drodze cywilnej. Z jednym z nich, na razie nieprawomocnie, wygrał i ma zostać przeproszony w miejscowej prasie.

Do tragedii doszło w nocy 30 sierpnia 2015 roku. Wersje obu stron na temat tamtych wydarzeń są rozbieżne. Wskutek tragicznego zajścia Adam zmarł i został uznany za pokrzywdzonego. Jarosław S., który się z nim bił, usłyszał zarzuty. Stał się oskarżonym.

Bójka w Gostyniu: Nas, kibiców żużla, wyzwał od klaunów i cieniaków

Wiadomo, że 21-letni Adam wracał ze swoim starszym bratem z „pępkowego” u szwagra. Obaj byli nietrzeźwi. Na swojej drodze, w centrum Gostynia, spotkali liczniejszą grupę kibiców żużla, którzy wrócili z zawodów Grand Prix w Gorzowie Wlkp. Kibice również byli pijani. Po chwili wywiązała się bójka.

Jej najaktywniejszymi uczestnikami mieli być Adam, a ze strony kibiców Jarosław S., wówczas 31-letni mąż i ojciec małego dziecka. Po szarpaninie, bójka na chwilę zakończyła się. Niebawem została wznowiona kawałek dalej. Adam i Jarosław kotłowali się w krzakach, po chwili Adam zmarł. Pierwsza diagnoza medyków sądowych: złamanie kości gnykowej i uduszenie.

Kto był prowodyrem zajścia?

Brat Adama zeznawał, że to tamci zaczęli bić i kopać. Gdy on próbował ich rozdzielić, sam został uderzony. Twierdził również, że Adam zaczął potem uciekać. A kiedy do niego dobiegł, Adam leżał w krzakach i nie dawał już oznak życia. Zapewniał również, że nie zagrzewał go do walki. A tak twierdzi strona przeciwna, to znaczy znajomi Jarosława. Ich zdaniem brat Adama po wszystkim twierdził również, że z bratem „wszystko jest ok”.

Znajomi Jarosława S. w swoich zeznaniach przekonywali, że to Adam zaczął. Bo krzyczał coś o kibicach żużla, że są cieniakami, pajacami. Kibica ubranego w narodowe barwy wyzwał od cyrkowca, klauna, że wygląda, jak kibic Małysza. A gdy pierwsza bójka się zakończyła, szedł za grupą kibiców i nadal zaczepiał. Przy czym niektórzy znajomi oskarżonego Jarosława potwierdzili, że ich kolega „nie pozostał dłużny”.

W dalszej części artykułu przeczytasz m.in.

  • dlaczego Jarosław S. został skazany na niską karę w zawieszeniu,
  • dlaczego ojciec zmarłego Adama wyrok ocenia jako wynik "zmowy" oraz o co pozywa dwóch prokuratorów.
Pozostało jeszcze 70% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Łukasz Cieśla

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.