Brakuje nam trzeciego napastnika [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. Bartek Syta
Hubert [email protected]

Brakuje nam trzeciego napastnika [rozmowa]

Hubert [email protected]

Radosław Gilewicz analizuje grę reprezentacji w wygranym 5:0 meczu z Finlandią. Uważa, że alternatywą dla Lewandowskiego i Milika jest Zieliński.

Zaskoczyły pana rozmiary naszego zwycięstwa nad Finlandią?
Niespecjalnie. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala, a Finowie pozwolili na bardzo dużo. Stąd ta pewność siebie i rozmach w poczynaniach naszych piłkarzy. Cieszy fakt, że wchodzący do zespołu nowi piłkarze od początku dobrze się w nim czują, co potwierdziły przypadki Pawła Wszołka i Filipa Starzyńskiego. To pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość. Może nie hurra optymistycznie, ale optymistycznie z całą pewnością.

Kto był największym wygranym meczu z Finlandią?
Na pewno Paweł Wszołek, choć cały czas trzeba brać poprawkę na rywala. Na tle słabej Finlandii pokazał się jednak z dobrej strony, podobnie jak Starzyński. Jednym meczem żaden z nich nie zapewnił sobie jednak miejsca w kadrze na Euro 2016.

W kwestii Starzyńskiego zgoda, ale Wszołek na pewno ma teraz bliżej niż np. pominięci przez Nawałkę Sławomir Peszko, Sebastian Mila czy Łukasz Szukała.
Myślę, że akurat tej trójce będzie trudno zmieścić się w kadrze na Euro. Z pominiętych tym razem przez Adama Nawałkę piłkarzy większe szanse mają moim zdaniem Karol Linetty i Krzysztof Mączyński, o ile zdoła wrócić do formy po kontuzji. To jest jednak piłkarz, który grał wcześniej w tej reprezentacji i był jej mocnym punktem przez niemal całe eliminacje.

Podobnie jak Szukała, który w końcu zaczął grać w klubie...
Obawiam się, że po tak długiej przerwie może nie wrócić do reprezentacyjnej formy przed mistrzostwami.



Czy jednak taki piłkarz jak Mila nie powinien pojechać na Euro? Tylko za zasługi.
Z jednej strony, ma pan rację i nie będę bardzo zdziwiony, jeśli ostatecznie znajdzie się w kadrze. Z drugiej jednak - trzeba patrzeć na formę. Powinno się również myśleć o przyszłości, bo eliminacje do mistrzostw świata zaczynają się już we wrześniu i po Euro nie będzie zbyt wielu okazji do przetestowania nowych piłkarzy. Ja wolałbym, żeby Nawałka - zamiast brać kogoś do Francji za zasługi - zabrał młodego chłopaka, który może być przyszłością tej kadry. Osobiście trzymam kciuki za Mariusza Stępińskiego. Mógłby pojechać jako numer trzy w ataku, bo na ten moment nie mamy w kadrze trzeciego napastnika.

Artur Sobiech odpadł już chyba definitywnie. Wydaje mi się, że Łukasz Teodorczyk również.

Dlaczego pan tak myśli?
W meczu ze słabą Finlandią nie wszedł na boisko nawet na minutę, a wcześniej zagrał tylko kilkanaście przeciwko Serbii. To świadczy moim zdaniem o tym, że selekcjoner woli wystawić kreatywnego ofensywnego pomocnika zamiast drugiego napastnika. Wypróbować inną opcję niż sprawdzoną w eliminacjach dwójkę z przodu: Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik.

Dla Teodorczyka nie ma widocznie miejsca w tej układance i, szczerze mówiąc, ja się Nawałce nie dziwię. Ten piłkarz jakoś mi do tej reprezentacji nie pasuje.

Na pewno pasuje mniej niż Piotr Zieliński.
Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Ja jestem w ogóle zdania, że to może odkrycie naszej reprezentacji na tych mistrzostwach. To jest chłopak, który robi niesamowite postępy i jeżeli w którymś meczu mielibyśmy zagrać tylko jednym napastnikiem, to Zieliński będzie bardzo dobrą opcją jako ofensywny pomocnik. Jest kreatywny, dobrze wyszkolony technicznie, nie boi się gry jeden na jeden, ma smykałkę do gry kombinacyjnej. Jedyne, czego mu jeszcze brakuje, to zgrania z kolegami.

Jak wypadł Milik w roli wysuniętego napastnika?
Na pewno nie jest to pierwszy wybór Nawałki na tę pozycję. Wydaje mi się jednak, że selekcjoner chciał przetestować wariant na wypadek - odpukać - kontuzji Lewandowskiego. Na tej pozycji trzeba się trochę przestawić, przyzwyczaić do tego, że częściej gra się tyłem do bramki. Wiadomo, że Milik lepiej się czuje, kiedy jest zwrócony do niej przodem. Może wejść wtedy z drugiej linii, wykorzystać atut, jakim jest jego mocny strzał z lewej nogi. Nie wydaje mi się, by był to jednak duży problem. Z Lewandowskim na szpicy i Milikiem za jego plecami kadra może grać więcej atakiem pozycyjnym, z Milikiem i Zielińskim z przodu być może częściej grałaby z kontry. To tylko kwestia dopasowania.

Co można powiedzieć o grze obrońców?
Artur Jędrzejczyk popełnił błąd, po którym mogliśmy stracić w pierwszej połowie bramkę, ale jego występ trzeba ocenić pozytywnie. Może być alternatywą zarówno dla Łukasza Piszczka na prawej obronie, jak i Macieja Rybusa na lewej. Poradzi sobie na obu.

Autor: Hubert Zdankiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.