Marek Bartosik

Celebryci i ich prawnicy walczą o wielkie fortuny

Banksy, najbardziej znany twórca street artu, postawił przed prawnikami nowe zagadnienie: do kogo należy graffiti; do artysty czy  właściciela np. ś Fot. archiwum Banksy, najbardziej znany twórca street artu, postawił przed prawnikami nowe zagadnienie: do kogo należy graffiti; do artysty czy właściciela np. ściany?
Marek Bartosik

Fortuny gwiazd to część ich legendy. Ale trzeba umieć o nie ostro walczyć. Bez bojów Myszka Miki nie zarabiałaby już od niemal stu lat, a Bolek i Lolek pozostaliby nędzarzami.

Miliony, dziesiątki i setki milionów, a w ekstremalnych sytuacjach miliardy zgromadzone za stworzenie piosenek, bohaterów kreskówek, za książki wydane w milionowych nakładach i zekranizowane, dzieła architektury, modowe kreacje czy prawo do wizerunku sportowca.

Fortuny gwiazd popkultury to część ich legendy. Żeby je zdobyć, trzeba mieć nieco szczęścia. Bez niego Myszka Miki nie zarabiałaby już od niemal 100 lat, a Bolek i Lolek pozostaliby „nędzarzami”, o których już nawet średnie pokolenie Polaków pamięta słabo. Potrzebni są też prawnicy, których całe armie w imieniu gwiazd toczą (zwykle za sowite prowizje) spory warte niebotyczne sumy.

Katarzyna Grzybczyk, prawniczka z Uniwersytetu Śląskiego, w swojej książce „Ikony popkultury a prawo własności intelektualnej. Jak znani i sławni chronią swoje prawa” opisuje, obok subtelności prawniczych, także wiele takich batalii. Można się z niej dowiedzieć między innymi o sporach, jakie toczył Arthur Conan Doyle o wykorzystywanie postaci Sherlocka Holmesa (i doktora Watsona oczywiście), kłótniach o plagiaty w architekturze czy o twórczość grafficiarzy, konflikcie między twórcą „Gwiezdnych Wojen” George’em Lucasem a rządem USA, którego program obrony strategicznej uzyskał potoczną nazwę Star Wars.

Jest tam także historia o tym, jak Christian Louboutin, twórca słynnych szpilek na czerwonej podeszwie - używanych m.in. przez Madonnę, Jennifer Lopez, Tinę Turner, bronił swego dzieła przed podróbkami, albo dlaczego Leo Messi, próbując wyciągnąć maksimum korzyści ze swojego prawa do wizerunku, omal nie trafił do więzienia. A są przecież w książce te fascynujące historie, które opiszemy tu szerzej.

W dalszej części tekstu przeczytasz o tym, że książki Tolkiena zdobyły taką popularność, że jeszcze w latach 60. pisarz miał z jej powodu kolejne zmartwienie, a The Beatles toczyli więcej sporów prawnych niż jakakolwiek grupa istniejąca przed nimi i po nich.

 

Pozostało jeszcze 84% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Marek Bartosik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.