Co dalej z dodatkowymi zajęciami w szkołach. Będzie mniej godzin wyrównawczych i warsztatów?

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Co dalej z dodatkowymi zajęciami w szkołach. Będzie mniej godzin wyrównawczych i warsztatów?

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Za godziny pozalekcyjne nauczyciele powinni dostawać dodatkowe pieniądze. Chyba.

Pytania o dodatkowe zajęcia wywołało rozporządzenie MEN z 25 sierpnia. - Jesteśmy w trakcie jego analizy - przyznaje Mirosław Jarosiński, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty i Wychowania Urzędu Miasta Lublina.

Chodzi o rozporządzenie dotyczące zasad udzielania pomocy psychologiczno-pedagogicznej w szkołach. Określa ono m.in., kto i na jakich zasadach ma prowadzić w szkołach dodatkowe zajęcia, na przykład rozwijające uzdolnienia, dydaktyczno-wyrównawcze czy warsztaty.

Co dalej z dodatkowymi zajęciami w szkołach. Będzie mniej godzin wyrównawczych i warsztatów?
archiwum Nauczyciele prowadzą m.in. zajęcia wyrównawcze i koła zainteresowań - w ramach etatu. Samorządy dodatkowo płacą m.in. za zajęcia rewalidacyjne głównie dla dzieci z niepełnosprawnościami

- Z rozporządzenia można wnioskować, że - zdaniem MEN - nie powinno to być realizowane w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy. Chociaż to nie jest jednoznacznie określone - zastrzega Marek Krukowski, dyr. Gimnazjum nr 18 w Lublinie. - Dodatkowo np. grupy na zajęciach dydaktyczno-wyrównawczych mają liczyć tylko do ośmiu osób z trudnościami w nauce - wskazuje.

Zdaniem Jacka Rudnika, dyr. Gimnazjum nr 3 w Puławach, dyrektor może przydzielić nauczycielowi dodatkowe zajęcia poza pensum.

- Ale najwyraźniej MEN twierdzi coś innego - mówi Rudnik. - Część dyrektorów nie zdecyduje się więc zlecać godzin ekstra, bo jeśli np. nauczyciel za jakiś czas skieruje sprawę do sądu i zażąda za nie zapłaty, może wygrać. U nas w szkole wykorzystujemy formułę konsultacji - nie są to zajęcia, ale nauczyciel pozostaje w określonych godzinach do dyspozycji uczniów, jeśli go potrzebują, jeśli mają jakieś problemy z przedmiotem. Będziemy to kontynuować - zapowiada.

Pewne jest, że dyrektorzy nie mają pieniędzy, by dodatkowo płacić nauczycielom. Mało prawdopodobne jest też, żeby środki wyłożyły samorządy dociążone wydatkami związanymi z reformą oświaty. Jaki może być więc efekt zmian? - W części szkół liczba zajęć dodatkowych zostanie okrojona - uważa jeden z dyrektorów.

Innego zdania jest Wiesława Stec, przewodnicząca lubelskiej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „S”. - Raczej nic się nie zmieni i nauczyciele nadal będą prowadzili wszystkie zajęcia, wciąż nie dostając za to dodatkowych pieniędzy. Zwłaszcza że MEN nie zmieniło art. 42 Karty nauczyciela, mimo że to postulowaliśmy. A on mówi, że nauczyciel w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy ma obowiązek realizować także „inne zajęcia i czynności (...), w tym zajęcia opiekuńcze i wychowawcze uwzględniające potrzeby i zainteresowania uczniów” - podkreśla Stec.

Podobnego zdania jest Marianna Olszańska, dyr. SP nr 51 w Lublinie. - Myślę, że jakoś to sobie poukładamy, żeby wszystkie zajęcia odbywały się jak dotąd - uważa.

Zdaniem Jacka Rudnika, znaków zapytania dotyczących interpretacji nowych przepisów będzie teraz więcej. - Od stycznia wydano lub zmieniono prawie 70 rozporządzeń oświatowych, znowelizowano cztery ustawy. Jest co analizować.

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.