Daleko do spłaty długów Zakładów Tytoniowych

Czytaj dalej
Fot. Anna Kurkiewicz
Piotr Nowak

Daleko do spłaty długów Zakładów Tytoniowych

Piotr Nowak

Ponad 20 miesięcy minęło od zatrzymania przez policję właściciela Zakładów Tytoniowych. Prokuratura czeka na opinię biegłych, śledztwo potrwa jeszcze rok, ale do zakładów wraca życie

W ostatnich miesiącach śledczy wynieśli z Zakładów Tytoniowych w Lublinie ponad 300 segregatorów z aktami firmy. Dokumenty dotyczą jej działalności w latach 2011-2015. Teraz będą analizowane.

Prokurator prześwietla proces prywatyzacji ZTL, działania na szkodę firmy i postępowanie upadłościowe przed lubelskim sądem.

- Termin skierowania do sądu aktu oskarżenia nie jest znany. Po zgromadzeniu całości materiału dowodowego zostanie podjęta decyzja, czy w przedmiotowej sprawie zostanie skierowany do sądu akt oskarżenia . Przewidywany termin zakończenia śledztwa to około 12 miesięcy - mówi prokurator Maciej Florkiewicz, naczelnik Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Lublinie.

Przypomnijmy, że w lutym 2011 roku ZTL kupiła od Skarbu Państwa francuska spółka Biosyntec. Jej właściciel, Iman E., obiecywał inwestycje, które ostatecznie nie zostały zrealizowane. Rosły natomiast długi, które ostatecznie doszły do prawie 60 mln zł.

W maju 2015 r. zarzuty prowadzenia działalności na niekorzyść wierzycieli postawiono pięciu osobom, byłym członkom zarządu ZTL i Fermentowni Tytoniu Krasnystaw (spółka zależna od ZTL i Biosyntec), w tym Imanowi E.

Aktualnie w sprawie trwają czynności procesowe. Wpływ na wydłużenie śledztwa miała zmiana prokuratora prowadzącego postępowanie.

Najwięcej, bo aż 18 miesięcy, może potrwać opracowanie przez biegłych opinii ekonomicznej z zakresu przestępczości gospodarczej.

- Dopóki nie zostanie dołączona opinia i zakończone czynności procesowe, nie można się spodziewać przełomu w sprawie. Jeśli zaś w aktach znajdują się materiały wskazujące nowe ustalenia, to mogą być ujawnione po zakończeniu czynności z podejrzanym bądź ewentualnymi podejrzanymi - informuje Florkiewicz.

Odpowiedzialnością za problemy finansowe Iman E. obarcza poprzedni zarząd firmy, nieprzychylne sądy i polityków.

Sprzedaż tylko w całości

Mimo protestu Imana E. sąd ogłosił upadłość ZTL. Decyzję z listopada 2015 r. większość pracowników odebrała z ulgą. W firmie już od wielu miesięcy nie produkowano wyrobów tytoniowych, pracodawca nie odprowadzał części składek i zwlekał z wypłatą.

Obecnie do opuszczonych hal i magazynów powoli wraca życie.

- Prowadzimy dzierżawę i wynajem nieruchomości. Około 30 proc. powierzchni budynków jest wykorzystywane przez różne firmy do prowadzenia działalności gospodarczej. Zarobione pieniądze przeznaczamy na spłatę wierzytelności powstałych po ogłoszeniu upadłości oraz kosztów postępowania, głównie podatków - mówi syndyk Leszek Jarosz.

Przewidywany termin zakończenia śledztwa to około 12 miesięcy - mówi prokurator

Od ogłoszenia upadłości na budynkach przy ul. Wrotkowskiej wyremontowano poszycie dachowe, kanalizację i stację trafo, bo przez długoletnie zaniedbania zakładom groziło odcięcie od sieci elektrycznej.

Syndyk przyznaje, że o uregulowaniu długów, które powstały przed ogłoszeniem upadłości, na razie nie ma mowy.

Po pierwsze, ZTL nie mają na to środków. Po drugie, nie ma jeszcze ostatecznej listy wierzytelności, które powinny zostać spłacone z majątku ZTL, bo Iman E. sprzeciwia się jej ogłoszeniu.

- Żadna z integralnych części zakładu, w tym najważniejsze urządzenia i nieruchomości, nie została sprzedana. Złożyliśmy w sądzie wniosek o zatwierdzenie warunków przetargu na zbycie przedsiębiorstwa w całości - informuje syndyk.

Piotr Nowak

Zajmuję się gospodarką regionu, sprawami sądowymi i prokuratorskimi oraz religią.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.