Małgorzata Stempinska

Dziś i jutro galerie będą dłużej czynne. W niedzielę zapraszają też mniejsze sklepy

A wszystko dlatego, że jest to tzw. niedziela handlowa. Tego dnia mniejsze sklepy, z reguły w centrach miast, będą czynne nawet do godz. 15. Fot. Dariusz Bloch A wszystko dlatego, że jest to tzw. niedziela handlowa. Tego dnia mniejsze sklepy, z reguły w centrach miast, będą czynne nawet do godz. 15.
Małgorzata Stempinska

A wszystko dlatego, że jest to tzw. niedziela handlowa. Tego dnia mniejsze sklepy, z reguły w centrach miast, będą czynne nawet do godz. 15.

Tradycja niedziel handlowych w Grudziądzu nadal jest pielęgnowana. Na wielu sklepach w centrum miasta wiszą zaproszenia do przedświątecznych zakupów właśnie w tę niedzielę. Sklepy czynne będą do godz. 13, niektóre do godz. 14. - Trudno nam konkurować z galeriami handlowymi, ale próbujemy. Nasz sklep leży przy ulicy prowadzącej do centrum „Alfa”, więc liczymy, że klienci wejdą do nas po drodze - mówi ekspedientka jednego ze sklepów odzieżowych, przy ul. Toruńskiej w Grudziądzu.

A wszystko dlatego, że jest to tzw. niedziela handlowa. Tego dnia mniejsze sklepy, z reguły w centrach miast, będą czynne nawet do godz. 15.
Monika Wieczorkowska

Targowiska też będą jutro otwarte

Jutro na klientów liczy też właścicielka sklepu odzieżowego przy ul. Długiej w Bydgoszczy. - Na szczęście nie wszyscy chcą kupować ubrania szyte w Chinach, Indonezji czy Bangladeszu, które oferują sieciówki. Nie dość, że są to rzeczy podobne do siebie, to jeszcze, nie wypominając, fatalnej jakości. Od lat mam klientki, które zawsze do mnie zaglądają w poszukiwaniu prezentów pod choinkę. W tygodniu pracują, a na sobotę planują porządki albo szykowanie świątecznych potraw. Dlatego też cieszą się, że sklep otworzymy też w niedzielę - słyszymy.

Tego dnia z handlu nie zrezygnują również na miejskich targowiskach we Włocławku. Tego dnia na targowisku przy ul. Związków Zawodowych będzie można zrobić zakupy od godz. 8 do 14. Na targowisku przy ul. Kaliskiej 20 w godz. 6-16.

W Chojnicach będzie to już druga niedziela handlowa w tym roku. Do której sklepy będą czynne? To zależy od decyzji ich właścicieli.

W Inowrocławiu w handlową niedzielę zakupy będziemy mogli zrobić do godz. 14-15. Ponadto na rynku zorganizowano kiermasz świąteczny.

Z kolei na toruńskiej Starówce większość małych sklepów jest czynna w każdą niedzielę, zazwyczaj do godziny 14, 15 lub 17. Natomiast te sklepy, które są zwyczajowo zamknięte w niedziele, nie planują jutro dodatkowej pracy.

Wydłużają godziny pracy

Ponieważ jest to ostatni weekend przed świętami, niektóre galerie handlowe w naszym regionie postanowiły wydłużyć godziny swojej pracy.

„Zielone Arkady” w Bydgoszczy będą dziś czynne od godz. 9 do 22, a jutro od godz. 10 do 21. Bydgoski „Focus Mall” dziś czeka na klientów o godzinę dłużej niż w zwykle, czyli do godz. 22. Otwarty zostanie tradycyjnie o godz. 9.

Godziny pracy wydłuża także Galeria „Atrium Copernicus” w Toruniu i mieszczący się w nim „Auchan”. Sklepy w galerii będą dziś czynne od godz. 9 do 22, a jutro od godz. 10 do 21. Z kolei „Auchan” swych klientów dziś zaprasza na zakupy od godz. 8 do 23, a jutro od godz. 8 do 22.

Inne centra handlowe będą pracować tak jak w każdy weekend, czyli z reguły do godz. 21.

Będą czekać na klientów nawet do północy

Wiadomo już, że galerie handlowe oraz niektóre markety wydłużą swoje godziny pracy tuż przed świętami, czyli od poniedziałku do środy.

W te dni „Zielone Arkady” oraz „Focus Mall” w Bydgoszczy będą czynne od godz. 9 do 22.

W takich samych godzinach będą pracować w sklepach w Galerii „Atrium Copernicus” w Toruniu. Natomiast w znajdującym się w tej galerii markecie „Auchan” będzie można zrobić zakupy w godz. 8-23.

Szansę na spokojne, wieczorne zakupy zyskają też klienci sieci „Kaufland”. Od poniedziałku do środy sklepy będą czynne aż do północy. - Pamiętam, że tak było też w poprzednich latach. Rok temu pojechałam na zakupy dwa dni przed Wigilią. W „Kauflandzie” byłam kilka minut po godzinie 22. Zdziwiłam się, że było aż tak wiele osób na sali. W tle grała świąteczna muzyka, więc nawet nie miałam poczucia, że jest tak późno - wspomina pani Michalina z Bydgoszczy.

***
Zachęcamy także do przeczytania rozmowy z Krzysztofem Kazimierczakiem, specjalistą do spraw marketingu w handlu o sztuczkach stosowanych przez sprzedawców.

- Wchodzimy w szczyt zakupowej przedświątecznej gorączki. Teraz sklepy będą nas szczególnie dopieszczać i kusić...
- Zakres sztuczek handlowców jest bardzo szeroki. Poczynając od ulotek, wielkich reklam na billboardach, poprzez kampanie reklamowe w telewizji, a kończąc na świątecznych zapachach przy półkach...

- Ależ owe chwyty już spowszechniały, tyle o nich powiedziano, że po prostu jesteśmy świadomi tego, co robią z nami handlowcy
- I co z tego, że mamy wiedzę na temat wszelkich stosowanych wobec nas chwytów marketingowych? Otóż one mają to do siebie, że nawet gdy znamy zasady aromamarketingu, i wiemy, czemu służy zapach jabłka i cynamonu, jaki możemy obecnie poczuć w sklepach - to i tak podświadomie damy się złapać na ten zapach. Podobnie jest z muzyką - ona sprawia, że milej nam upływa czas w sklepie i dłużej robimy większe zakupy, za które więcej płacimy - to fakt niezależny od tego, że o tym wiemy. Znajomość mechanizmów marketingowych nie sprawi, że podświadomie przestaniemy się im poddawać. Reklama polega na działaniu nie na świadomość, ale na podświadomość. Sam tego doświadczyłem. Dałem się złapać na sztuczki, których uczę i wydaje mi się, że je znam!

- Dał się pan złapać?
- Stoję przy stoisku z wędliną. Sprzedawczyni, kończąc obsługę klientki stojącej przede mną, rzuca niby od niechcenia, a jednak bardzo profesjonalnie, do swej koleżanki hasło: „Przynieś pojemnik tej białej kiełbasy, bo ludzie dziś poszaleli na jej punkcie”. A potem do mnie mówi: „Proszę”. I w tym momencie ja już niby wiem, że na pewno zamówili dużo białej i teraz muszą ją jakoś sprzedać. Ale co z tego? Mój mózg pokazał mi obraz pod tytułem kawałek białej kiełbaski z bułeczką... I co zrobiłem? Poprosiłem: „Trzy białe!” Moja podświadomość podpowiedziała: „Musisz kupić i zjeść tę kiełbasę”.


Z czym kojarzą się święta?
Create pie charts

- Coraz częściej mam w sklepie wrażenie, że cała ta socjotechnika oddziaływania na klienta to jedno. Drugie - to postawa sprzedawców, którym się zwyczajnie nie chce.
- Trzeba zdać sobie sprawę, że sklep, szczególnie spożywczy, to nie zagraniczna stacja benzynowa, na której będziemy być może raz w życiu, podczas wyjazdu. Sklep spożywczy, szczególnie na osiedlu, powinien się zaprzyjaźnić z klientem. Do takich sklepów klient wraca. Socjotechnika ma sens, jeśli klient będzie zadowolony nie tylko z samego towaru, ale i z kontaktu z obsługą. Owszem - reklama, meble, wystrój sklepu są ważne i sporo kosztują, ale nie one gwarantują pełny sukces. Zawsze pytam handlowców: Ile kosztuje zbudowanie przyjaznych relacji z klientem? Ile kosztuje wypowiedzenie komplementu do klienta, nawet jeśli ten klient pomyśli, że komplement został wypowiedziany, być może, interesownie? Nie aż tak wiele to kosztuje, a jednak tych relacji handlowcy nie budują. Nie rozumiem czemu, bo przecież jeśli mam dwóch krewnych, jednego lubię, a drugiego nie lubię, to na święta temu pierwszemu kupię lepszy prezent, a drugiemu - gorszy. Podobnie jest z relacją klient-sklep. W ulubionym sklepie częściej wydaje się pieniądze. Handel nowoczesny sieciowy ma lepszą pozycję finansową do oddziaływania na klienta poprzez akcje reklamowe i promocyjne czy ekspozycję towaru. W budowaniu relacji bezpośrednich większe możliwości mają sklepy mniejsze. Nie wykorzystują tego.

- Co by można było zrobić? Prawić komplementy stojącej przy kasie klientce?
- Trzeba odróżnić się od konkurencji. W jednej z sieci, po badaniach pokazujących, że klienci szczególnie wysoko cenią sobie życzliwą obsługę, kazano dwa lata temu zawsze mówić klientom „Dzień dobry”. W wielu innych sieciach to podchwycono. Sieci trzymają się tego zwyczaju, zaś tzw. tajemniczy klient, który odwiedza np. Biedronkę przeciętnie raz w tygodniu, odnotowuje: było „Dzień dobry” czy nie było. Moja propozycja: bądźmy bardziej spontaniczni. Powiedzmy klientowi z osiedla, który przychodzi do osiedlowego marketu co drugi dzień: O, jak miło pana znów widzieć! W USA w sklepach spożywczych sprzedają przede wszystkim młodzi mężczyźni, taka męska lalka Barbie, czyli Ken. Czemu? Bo 70-80 proc. kupujących to kobiety, w wieku 25-50 lat, klient najbardziej w handlu pożądany - bo to zwykle główni zaopatrzeniowcy rodziny. Nic więc dziwnego, że postawiono na Kenów, bo jakie jest prawdopodobieństwo, że 50-letnia kobieta warknie na uśmiechniętego „żigolaka” podającego jej nie do końca ładną karkówkę?

Rozmawiała Ewa Bilicka

Małgorzata Stempinska

W swoich artykułach podejmuję tematykę dotyczącą turystyki, telekomunikacji, rynku pracy oraz gospodarki. Przygotowuję też artykuły do dodatku historycznego "Album bydgoski" oraz do miesięcznika dla prenumeratorów "Pasje". Historia Bydgoszczy mnie fascynuje. Uwielbiam słuchać wspomnień Czytelników - rodowitych bydgoszczan - oraz oglądać zdjęcia z ich domowych albumów. Staram się pomagać Czytelnikom interweniując w ich sprawach. Prywatnie kocham podróże - te bliższe i dalsze. Niestety, na razie ze względu na pandemię koronawirusa tylko palcem po mapie.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.