Ekskluzywny kurs języka w urzędzie - dla pani dyrektor

Czytaj dalej
Fot. sxc.hu
Sławomir Skomra

Ekskluzywny kurs języka w urzędzie - dla pani dyrektor

Sławomir Skomra

Lektor języka angielskiego ma co tydzień przyjeżdżać do niej do pracy.

Raz w tygodniu urzędniczka będzie czekała w biurze na przyjazd profesjonalnego nauczyciela angielskiego. Każda lekcja będzie trwała 60 minut, a zajęcia będą się odbywać od stycznia do końca sierpnia. Za wszystko zapłaci Lubelska Agencja Wspierania Przedsiębiorczości, która właśnie ogłosiła przetarg na kurs angielskiego dla jednego pracownika.

Chodzi o zastępcę dyrektora LAWP, Joannę Pastuszak, która jeszcze do niedawna była zatrudniona w urzędzie marszałkowskim. Odpowiadała za nadzorowanie pracy Agencji zajmującej się przyznawaniem dotacji unijnych dla biznesu. Pastuszak do LAWP została przeniesiona.

- Jest świetnie przygotowana - zapewnia Marceli Niezgoda, dyrektor LAWP i tłumaczy, że kurs to nie kurs, ale tak naprawdę szkolenie pracownicze. - Jeśli zajęcia odbywałyby się po godzinach, to jako pracodawca kierujący pracownika na kurs, musiałbym wypłacić nadgodziny - dodaje.

Ekskluzywny kurs języka w urzędzie - dla pani dyrektor
archiwum Marceli Niezgoda tłumaczy, że kurs to nie kurs, ale tak naprawdę szkolenie pracownicze.

Problemu nie widzi zwierzchnik LAWP, czyli lubelski Urząd Marszałkowski, choć sam nie funduje takich luksusów nawet najważniejszym urzędnikom.

Pracownicy Urzędu Miasta nie mają szans na pełne sfinansowanie przez ratusz kursu językowego, a Marek Wieczerzak z zespołu prasowego Urzędu Wojewódzkiego tłumaczy: - Indywidualny kurs języka angielskiego dla pracownika LUW nie wpisuje się w prowadzoną w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim politykę szkoleniową.

Niezgoda tłumaczy, że to nie nauka języka, tylko zajęcia z jego utrwalenia. - Z doświadczenia wiem, że jest lepiej - zwłaszcza w sprawach trudnych - czytać dokumenty unijne w oryginale - wyjaśnia.

Podobnie mówi sama zainteresowana: - Oczywiście, że znam angielski. Potrzeba kursu wynika z tego, że wiele dokumentów unijnych jak np. wyroki Trybunału Sprawiedliwości dotyczące pomocy publicznej są publikowane po niemiecku, francusku i angielsku - wyjaśnia dyr. Joanna Pastuszak.

To nie przekonuje Krzysztofa Jakubowskiego, prezesa Fundacji Wolności prześwietlającej lokalną władzę. - Przecież pani dyrektor będzie miała dwie korzyści. Po pierwsze otrzyma wynagrodzenie za czas spędzony w pracy, a po drugie będzie miała darmowy kurs językowy - komentuje.

Takie rzeczy tylko dla prezesów

To nie będą zwykłe lekcje, bo lektor ma mieć przynajmniej 4-letnie doświadczenie w pracy, także z kadrą kierowniczą i nauczać słownictwa prawnego oraz unijnego. Taki wymóg zapisano w przetargu LAWP na kurs języka angielskiego dla zastępcy dyrektora Agencji, Joanny Pastuszak.

Jednak najwięcej wątpliwości budzi fakt, że nauczyciel ma przyjeżdżać do uczennicy do jej biura w godzinach jej pracy.

- Nigdy, w przypadku urzędów, nie spotkałem się z takim rozwiązaniem - mówi nam właściciel jednej ze szkół językowych w Lublinie.

Zapytaliśmy o takie praktyki w kilku szkołach i za każdym razem nasi rozmówcy byli mocno zdziwieni wymaganiami LAWP.

- Na takie luksusy pozwalają sobie tylko prezesi - właściciele prywatnych firm. Wynika to z tego, że przecież pracownik w godzinach pracy ma zajmować się swoimi obowiązkami a nie nauką języka - dodaje nasz rozmówca.

Właściciel innej szkoły kpi: - W takim razie może urząd opłaci też kurs prawa jazdy dla pracownika?

- Co w tym złego, że podnosimy kompetencje urzędników? - nie przyjmuje krytyki Marceli Niezgoda, dyrektor LAWP.

Sławomir Skomra

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.