Halo, halo. Kierowco, nie rozmawiaj! [infografika]

Czytaj dalej
Fot. Marek Weckwerth
Marek Weckwerth

Halo, halo. Kierowco, nie rozmawiaj! [infografika]

Marek Weckwerth

Podczas jazdy telefonują, robią selfie i wysyłają zdjęcia na portale internetowe. Ryzykują życie i narażają się na mandaty.

- Zanim sprawdzimy na wyświetlaczu telefonu, kto do nas dzwonił, mija około 5 sekund. W tym czasie auto jadące z prędkością 80 kilometrów na godzinę pokonuje odległość równą boisku piłkarskiemu. To znacznie zwiększa ryzyko wypadku - komentuje Joanna Susło, specjalista ds. marketingu marki Yanosik. - Nie dziwi więc, że - według statystyk policji - co czwarty wypadek spowodowany jest używaniem telefonu w trakcie jazdy.

Dlatego tak ważne jest przestrzeganie zasad ruchu drogowego, które są jasno określone w polskim prawie.



Create your own infographics

Mandat i punkty

Kierującemu pojazdem zabrania się używania trzymanego przy uchu telefonu lub mikrofonu przy ustach.

Nie można także wysyłać ani odbierać SMS-ów czy korespondować mailowo. Tak mówi prawo o ruchu drogowym i przewiduje za to wykroczenie 200-złotowy mandat i 5 punktów karnych.

Przed kilku laty prawo było bardziej liberalne - nie przyznawano punktów.

W roku 2015 w całej Polsce policja wystawiła za to wykroczenie 118 tys. mandatów (w liczbie tej są także sprawy skierowane do sądu).

Kujawsko-pomorska policja ukarała za to samo w pierwszym półroczu minionego roku 3 tys. 533 kierowców, zaś w tym samym okresie tego roku - 2 tys. 812.

- Z danych wynika, że rośnie świadomość kierowców, ale to i tak za duże liczby. To niepokoi - zauważa mł. insp. Robert Olszewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Mniejsze odszkodowanie

Yanosik przypomina, że również ubezpieczyciele nie są łaskawi dla kierowców, który spowodowali wypadek w trakcie rozmowy telefonicznej.

Niektóre instytucje ubezpieczeniowe w ogólnych warunkach ubezpieczenia (zasady, na jakich działa np. AC) umieszczają stosowną klauzulę przestrzegającą przed możliwością zmniejszenia wartości odszkodowania.

Nie jest to powód do odmowy wypłaty całego świadczenia, ale niekiedy kwota może być pomniejszona nawet o 30 procent.

Na światłach

Nie ma co liczyć na zmiłowanie sądu, jeśli nie przyjęliśmy mandatu za - wydawałoby się - dyskusyjną sytuację.

Pewien kierowca skorzystał z telefonu podczas oczekiwania przed skrzyżowaniem na zmianę świateł. Nie umknęło to uwadze policjantów. Sąd uznał, że zatrzymanie w oczekiwaniu na zmianę świateł nie powoduje, że pojazd jest wyłączony z ruchu, a użycie telefonu powoduje odwrócenie uwagi od sytuacji na drodze, i ukarał nieszczęśnika.

Tak można

Aby nie narazić się na nieprzyjemności, wystarczy, że w trakcie prowadzenia samochodu kierowca nie trzyma telefonu w ręce.

Dlatego dozwolone jest używanie zestawu głośnomówiącego lub słuchawki przymocowanej do ucha.

Selfie za kółkiem

Trenerzy Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault zwracają uwagę na inne niebezpieczne zjawisko na naszych drogach - selfie, czyli robienie sobie zdjęć podczas jazdy i wysyłanie postów na portale społecznościowe.

Badania Institute of Advanced Motorist w Wielkiej Brytanii pokazują, że jeden na dziesięciu kierowców robi selfie. Najczęściej są to kierowcy w wieku 25-35 lat (19 proc.) i 18-24 lata (15 proc.).

Ta moda rozpowszechnia się także w Polsce. Trenerzy zauważają, że prowadzenie samochodu i obserwacja otoczenia wymagają pełnego skupienia. Rozmowy przez telefon lub robienie sobie zdjęć podczas kierowania autem nie sprzyjają koncentracji i szybkim reakcjom.

Jeśli mamy potrzebę udokumentowania podróży aparatem telefonicznym, poprośmy jednego z pasażerów o zrobienie nam zdjęcia. Jeśli nikt z nami nie jedzie, zatrzymajmy się w bezpiecznym miejscu i wówczas skorzystajmy z telefonu.

- Jeśli kierowca zrobi sobie zdjęcie komórką podczas jazdy, naraża się na takie same sankcje, jak gdyby rozmawiał przez telefon - zauważa Robert Olszewski.

Prawo nie mówi nic o karaniu za robienie sobie zdjęć za pomocą normalnego aparatu fotograficznego, a zatem policjant nie mógłby „podciągnąć” tego pod ten sam paragraf.

Gdyby jednak taki czyn zagroził bezpieczeństwu ruchu lub co gorsza przyczynił się do wypadku, kierowcę można byłoby ukarać.

Marek Weckwerth

Dziennikarz "Gazety Pomorskiej" specjalizujący się tematyce bezpieczeństwa ruchu drogowego, transportu, gospodarki oraz turystyki i krajoznawstwa. Zainteresowania: turystyka, rekreacja i sport, kajakarstwo, historia, polityka. Instruktor, komandor spływów i wypraw kajakowych, autor podręczników dla kajakarzy i setek artykułów prasowych z tego zakresu. Rekordzista Polski w pływaniu kajakiem rzekami pod prąd od ujścia do źródła. Magister nauk politycznych po uczelniach w Poznaniu i Bydgoszczy.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.