Historia żużla w Lublinie. Powrócić do najlepszych lat

Czytaj dalej
Fot. Archiwum Kuriera
Krzysztof Nowacki

Historia żużla w Lublinie. Powrócić do najlepszych lat

Krzysztof Nowacki

Przez osiem sezonów żużlowcy z Lublina jeździli w gronie najlepszych zespołów w kraju. W 2017 roku, po rocznej przerwie, lubelska drużyna przystąpi do rozgrywek drugiej ligi. Celem będzie szybki awans.

Czarny sport nad Bystrzycą będzie obchodził niedługo jubileusz 70-lecia. Pierwsze zawody odbyły się we wrześniu 1947 roku. Natomiast rok później w Lublinie wybudowano tor żużlowy, który do dzisiaj znajduje się przy Al. Zygmuntowskich.

Początki były bardzo spartańskie, a zawodnicy ścigali się na zwykłej bieżni. Ale już wtedy Lublin miał zawodnika, którego nazwisko na stałe zapisało się w historii polskiego żużla. Mowa o Włodzimierzu Szwendrowskim, który w latach 1951 i 1955 został indywidualnym mistrzem Polski (startował wtedy jednak w klubach z Bytomia i Łodzi).

W 1948 roku, dzięki zaangażowaniu mieszkańców, w Lublinie wybudowano prawdziwy tor żużlowy. Stadion powstał w miejscu, gdzie po wojnie znajdowały się bagna i nieużytki.

Zapowiedź przyjazdu 1 kwietnia 1990 roku do Lublina Hansa Nielsena (z lewej) wielu kibiców w kraju traktowało jako żart primaaprilisowy. Duńczyk przez
Łukasz Kaczanowski Na stadionie przy Al. Zygmuntowskich ścigali się właściwie wszyscy najlepsi żużlowcy na świecie. Zawody na lubelskim torze często gromadziły komplet publiczności.

Nie od razu lubelscy zawodnicy przystąpili do rozgrywek ligowych. Pierwsza drużyna, pod patronatem Ligi Przyjaciół Żołnierza, powstała w 1956 roku. W jej składzie jeździli m.in.: Marian Stawecki, Leszek Próchniak i Stefan Kępa. Zespół rywalizował w lidze przez trzy sezony, po czym na lubelskim torze zapanowała cisza.

Żużel wrócił w 1962 roku za sprawą sekcji żużlowej w RKS Motor, który funkcjonował przy Fabryce Samochodów Ciężarowych - i na dobre się zadomowił w Lublinie.

Drużyna jeździła w najwyższej lidze w sumie przez osiem sezonów. Po raz pierwszy w 1977 roku, a następnie w 1983 roku. Dopiero trzeci awans, wywalczony w 1989 roku, pozwolił Motorowi na dłużej zadomowić się w gronie najlepszych drużyn w kraju. Początek lat 90. to najlepsze lata czarnego sportu nad Bystrzycą.

Na przywitanie z pierwszą ligą (obecna ekstraliga) działacze Motoru zrobili coś, co na zawsze zmieniło polski żużel. Zakontraktowali jednego z najlepszych zawodników na świecie, Duńczyka Hansa Nielsena. Jego przyjazd do Lublina, w co wielu nie wierzyło do ostatniej chwili, zapoczątkował starty nad Wisłą żużlowców zagranicznych. Debiut Nielsena wypadł… 1 kwietnia, a trybuny wypełniły się nadkompletem widzów.

Zapowiedź przyjazdu 1 kwietnia 1990 roku do Lublina Hansa Nielsena (z lewej) wielu kibiców w kraju traktowało jako żart primaaprilisowy. Duńczyk przez
Archiwum Kuriera Zapowiedź przyjazdu 1 kwietnia 1990 roku do Lublina Hansa Nielsena (z lewej) wielu kibiców w kraju traktowało jako żart primaaprilisowy. Duńczyk przez cztery sezony był zawodnikiem Motoru.

Duńczyk, zwany „Profesorem z Oxfordu” (z racji nienagannej techniki jazdy i startów w angielskiej drużynie z tego miasta), był głównym współtwórcą największego sukcesu w historii lubelskiego żużla. W 1991 roku Motor wywalczył drużynowe wicemistrzostwo Polski.

W srebrnej drużynie jeździli również m.in. Australijczyk Leigh Adams, Czech Antonin Kasper, Marek Kępa, Dariusz Stenka, Dariusz Śledź, Jerzy Mordel i Robert Jucha. Trenerem był Witold Zwierzchowski.

Kilka lat wcześniej żużlowcy Motoru zdobyli złoty medal młodzieżowych drużynowych mistrzostw Polski. W 1984 roku turniej finałowy wygrali: Andrzej Gąbka, Piotr Styczyński, Piotr Mazurek, Janusz Łukasik i Andrzej Kowalczyk.

Młodzi zawodnicy z Lublina odnosili również sukcesy indywidualne, np. trzykrotnie zdobywając srebrny medal młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski. W 1975 drugie miejsce zajął Tadeusz Berej i był to pierwszy medal w historii sekcji żużlowej Motoru. Jego sukces powtórzyli później Marek Kępa i Janusz Łukasik.

Wiele kolejnych sukcesów Marka Kępy sprawiło, że został wybrany najlepszym zawodnikiem 50-lecia sportu żużlowego w Lublinie.

Oprócz pięknych chwil w lubelskim żużlu doszło także do tragicznego zdarzenia. W 1966 roku podczas towarzyskiego meczu groźny upadek miał Tadeusz Tkaczyk. 21-letni zawodnik z dużym impetem uderzył w drewnianą bandę okalającą tor. Zmarł po kilku dniach walki o życie.

Drużyna Motoru jeździła w pierwszej lidze do 1995 roku. Dwa lata wcześniej z zespołem pożegnał się Nielsen, a klub popadał w coraz większe tarapaty finansowe. Degradacja do drugiej ligi przesądziła o upadku sekcji żużlowej. Po latach świetności w Lublinie nastały trudne lata i walka o przetrwanie dyscypliny.

W 2008 roku Lublin został bez drużyny ligowej, a z toru korzystali wyłącznie amatorzy. Przerwa w startach trwała rok. Osiem lat później historia się powtórzyła i ponownie przyszłość speedwaya rysowała się w ciemnych barwach. W przyszłym roku jednak próby odbudowy lubelskiego żużla podejmie się KM Cross.

Krzysztof Nowacki

Dziennikarz działu sportowego Kuriera Lubelskiego

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.