Historia żużla w Lublinie. Powrócić do najlepszych lat
Przez osiem sezonów żużlowcy z Lublina jeździli w gronie najlepszych zespołów w kraju. W 2017 roku, po rocznej przerwie, lubelska drużyna przystąpi do rozgrywek drugiej ligi. Celem będzie szybki awans.
Czarny sport nad Bystrzycą będzie obchodził niedługo jubileusz 70-lecia. Pierwsze zawody odbyły się we wrześniu 1947 roku. Natomiast rok później w Lublinie wybudowano tor żużlowy, który do dzisiaj znajduje się przy Al. Zygmuntowskich.
Początki były bardzo spartańskie, a zawodnicy ścigali się na zwykłej bieżni. Ale już wtedy Lublin miał zawodnika, którego nazwisko na stałe zapisało się w historii polskiego żużla. Mowa o Włodzimierzu Szwendrowskim, który w latach 1951 i 1955 został indywidualnym mistrzem Polski (startował wtedy jednak w klubach z Bytomia i Łodzi).
W 1948 roku, dzięki zaangażowaniu mieszkańców, w Lublinie wybudowano prawdziwy tor żużlowy. Stadion powstał w miejscu, gdzie po wojnie znajdowały się bagna i nieużytki.
Nie od razu lubelscy zawodnicy przystąpili do rozgrywek ligowych. Pierwsza drużyna, pod patronatem Ligi Przyjaciół Żołnierza, powstała w 1956 roku. W jej składzie jeździli m.in.: Marian Stawecki, Leszek Próchniak i Stefan Kępa. Zespół rywalizował w lidze przez trzy sezony, po czym na lubelskim torze zapanowała cisza.
Żużel wrócił w 1962 roku za sprawą sekcji żużlowej w RKS Motor, który funkcjonował przy Fabryce Samochodów Ciężarowych - i na dobre się zadomowił w Lublinie.
Drużyna jeździła w najwyższej lidze w sumie przez osiem sezonów. Po raz pierwszy w 1977 roku, a następnie w 1983 roku. Dopiero trzeci awans, wywalczony w 1989 roku, pozwolił Motorowi na dłużej zadomowić się w gronie najlepszych drużyn w kraju. Początek lat 90. to najlepsze lata czarnego sportu nad Bystrzycą.
Na przywitanie z pierwszą ligą (obecna ekstraliga) działacze Motoru zrobili coś, co na zawsze zmieniło polski żużel. Zakontraktowali jednego z najlepszych zawodników na świecie, Duńczyka Hansa Nielsena. Jego przyjazd do Lublina, w co wielu nie wierzyło do ostatniej chwili, zapoczątkował starty nad Wisłą żużlowców zagranicznych. Debiut Nielsena wypadł… 1 kwietnia, a trybuny wypełniły się nadkompletem widzów.
Duńczyk, zwany „Profesorem z Oxfordu” (z racji nienagannej techniki jazdy i startów w angielskiej drużynie z tego miasta), był głównym współtwórcą największego sukcesu w historii lubelskiego żużla. W 1991 roku Motor wywalczył drużynowe wicemistrzostwo Polski.
W srebrnej drużynie jeździli również m.in. Australijczyk Leigh Adams, Czech Antonin Kasper, Marek Kępa, Dariusz Stenka, Dariusz Śledź, Jerzy Mordel i Robert Jucha. Trenerem był Witold Zwierzchowski.
Kilka lat wcześniej żużlowcy Motoru zdobyli złoty medal młodzieżowych drużynowych mistrzostw Polski. W 1984 roku turniej finałowy wygrali: Andrzej Gąbka, Piotr Styczyński, Piotr Mazurek, Janusz Łukasik i Andrzej Kowalczyk.
Młodzi zawodnicy z Lublina odnosili również sukcesy indywidualne, np. trzykrotnie zdobywając srebrny medal młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski. W 1975 drugie miejsce zajął Tadeusz Berej i był to pierwszy medal w historii sekcji żużlowej Motoru. Jego sukces powtórzyli później Marek Kępa i Janusz Łukasik.
Wiele kolejnych sukcesów Marka Kępy sprawiło, że został wybrany najlepszym zawodnikiem 50-lecia sportu żużlowego w Lublinie.
Oprócz pięknych chwil w lubelskim żużlu doszło także do tragicznego zdarzenia. W 1966 roku podczas towarzyskiego meczu groźny upadek miał Tadeusz Tkaczyk. 21-letni zawodnik z dużym impetem uderzył w drewnianą bandę okalającą tor. Zmarł po kilku dniach walki o życie.
Drużyna Motoru jeździła w pierwszej lidze do 1995 roku. Dwa lata wcześniej z zespołem pożegnał się Nielsen, a klub popadał w coraz większe tarapaty finansowe. Degradacja do drugiej ligi przesądziła o upadku sekcji żużlowej. Po latach świetności w Lublinie nastały trudne lata i walka o przetrwanie dyscypliny.
W 2008 roku Lublin został bez drużyny ligowej, a z toru korzystali wyłącznie amatorzy. Przerwa w startach trwała rok. Osiem lat później historia się powtórzyła i ponownie przyszłość speedwaya rysowała się w ciemnych barwach. W przyszłym roku jednak próby odbudowy lubelskiego żużla podejmie się KM Cross.