Głównym powodem jest dzisiejsza totalna nadprodukcja właściwie wszystkiego : żywności, ubrań, sprzętów. Gdyby było tylko 2 - 3 producentów z danej branży i produkowali tylko po kilka modeli, to i z naprawą nie byłoby aż takich problemów, a i klient byłby zadowolony, ponieważ zbyt duży wybór w sklepie także sprawia czasami niemały problem z wyborem podczas zakupu, a różnice funkcjonalne i w wyglądzie są czasami znikome. Z łezką w oku wspominam czasy PRL'u kiedy to wchodząc do jakiegokolwiek sklepu było w ogóle cokolwiek. Jak już udało się kupić (na ogół po znajomości) na przykład pralkę, to był jeden typ, a przy tym jak dzisiaj pamiętam, to nasza pracowała 18 lat i w tym czasie wymieniło się kilka razy łożysko bębna oraz mechaniczny programator, czyli tak na prawdę materiały eksploatacyjne, normalnie zużywające się podczas pracy, tak jak toner, czy tusz w drukarce. Do tego nie było z nimi najmniejszego problemu - dzwoniąc do serwisu mówiąc jakie są objawy majster od razu przyjeżdżał z potrzebną częścią i wymieniał ją podczas jednej wizyty i na miejscu. Do tego nie wydawało się przy tym znacznej części wypłaty. A dzisiaj jeżeli w ogóle część będzie dostępna, to po pierwsze będzie niewspółmiernie do kosztów produkcji droga, po drugie trzeba będzie czekać nie wiadomo ile na jej sprowadzenie, a po trzecie - rzadko kiedy da się to wymienić / naprawić podczas jednej wizyty i to na miejscu. I niech mnie ktoś przekona, że wtedy nie były pod wieloma aspektami dobre czasy. Ja rozumiem, że producenci chcą się utrzymać i zarabiać, ale takie świadome postarzanie sprzętów oraz inne działania zmierzające do szybszej wymiany na nowe nie służą tak na prawdę ani klientom, ani producentom. Opinia o sprzęcie, że to jednorazówka na 2, 3 lata nie świadczy na korzyść producenta i założę się, że jeżeli raz klient się natnie, to za drugim razem wybierze już innego. A co będzie jak po iluś tam latach zabraknie "innych" producentów, bo już wszyscy zostali "wykorzystani" i negatywnie "przetestowani", to co wtedy kupić ?