Jak tu żyć w świecie pełnym bubli

Czytaj dalej
Dorota Krupińska

Jak tu żyć w świecie pełnym bubli

Dorota Krupińska

Pralka zepsuła się rok po zakupie? Nie opłaca się naprawiać zmywarki, bo drogie części? Unia pracuje nad dyrektywą wydłużającą żywot urządzeń.

- Po czterech latach zmywarka przestała działać - skarży się Agnieszka. - Koszt naprawy to 400 zł, mechanik stwierdził, że gdy dorzucę 400 zł, to będę miała nową. Dodał, że powinnam o tym pomyśleć, bo nie wiadomo, kiedy znowu coś mi się zepsuje, bo teraz buble produkują - opowiada.

Psujący się dozownik do lodu w lodówce, uszkodzony mechanizm zwijania kabla w odkurzaczu czy niedziałający po kilku praniach elektroniczny programator w pralce nikogo już nie dziwią. Nasze sprzęty nie są trwałe. Brakuje części zamiennych i zazwyczaj z powodu zbyt wysokich kosztów nie zawsze się opłaca urządzenia „reanimować”.

Pozostało jeszcze 91% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Krupińska

Komentarze

1
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

misiekle

Głównym powodem jest dzisiejsza totalna nadprodukcja właściwie wszystkiego : żywności, ubrań, sprzętów. Gdyby było tylko 2 - 3 producentów z danej branży i produkowali tylko po kilka modeli, to i z naprawą nie byłoby aż takich problemów, a i klient byłby zadowolony, ponieważ zbyt duży wybór w sklepie także sprawia czasami niemały problem z wyborem podczas zakupu, a różnice funkcjonalne i w wyglądzie są czasami znikome. Z łezką w oku wspominam czasy PRL'u kiedy to wchodząc do jakiegokolwiek sklepu było w ogóle cokolwiek. Jak już udało się kupić (na ogół po znajomości) na przykład pralkę, to był jeden typ, a przy tym jak dzisiaj pamiętam, to nasza pracowała 18 lat i w tym czasie wymieniło się kilka razy łożysko bębna oraz mechaniczny programator, czyli tak na prawdę materiały eksploatacyjne, normalnie zużywające się podczas pracy, tak jak toner, czy tusz w drukarce. Do tego nie było z nimi najmniejszego problemu - dzwoniąc do serwisu mówiąc jakie są objawy majster od razu przyjeżdżał z potrzebną częścią i wymieniał ją podczas jednej wizyty i na miejscu. Do tego nie wydawało się przy tym znacznej części wypłaty. A dzisiaj jeżeli w ogóle część będzie dostępna, to po pierwsze będzie niewspółmiernie do kosztów produkcji droga, po drugie trzeba będzie czekać nie wiadomo ile na jej sprowadzenie, a po trzecie - rzadko kiedy da się to wymienić / naprawić podczas jednej wizyty i to na miejscu. I niech mnie ktoś przekona, że wtedy nie były pod wieloma aspektami dobre czasy. Ja rozumiem, że producenci chcą się utrzymać i zarabiać, ale takie świadome postarzanie sprzętów oraz inne działania zmierzające do szybszej wymiany na nowe nie służą tak na prawdę ani klientom, ani producentom. Opinia o sprzęcie, że to jednorazówka na 2, 3 lata nie świadczy na korzyść producenta i założę się, że jeżeli raz klient się natnie, to za drugim razem wybierze już innego. A co będzie jak po iluś tam latach zabraknie "innych" producentów, bo już wszyscy zostali "wykorzystani" i negatywnie "przetestowani", to co wtedy kupić ?

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.