Katarzyna Ueberhan, poznańska posłanka Lewicy: Lewica nie wykrzykuje o zjednoczonej opozycji, bo od pustych sloganów woli czyny

Czytaj dalej
Fot. Waldemar Wylegalski
Hubert Ossowski

Katarzyna Ueberhan, poznańska posłanka Lewicy: Lewica nie wykrzykuje o zjednoczonej opozycji, bo od pustych sloganów woli czyny

Hubert Ossowski

Gdybym patrzyła w kategoriach partyjnych, to byłby to wybór między głosowaniem z PiS-em a głosowaniem z Solidarną Polską i Konfederacją. Jeśli pomyślimy o tym w kategorii dobra Polski, to zobaczymy, że zawetowanie przez Polskę Funduszu Odbudowy uderzy w zjednoczoną Europę. Myślę, że czas pokaże, kto miał racje. Utrata Planu Marshalla po drugiej wojnie światowej, była dla Polski tragedią. Nie stać nas na kolejną – mówi poznańska posłanka Lewicy Katarzyna Ueberhan.

Nie boi się pani gróźb Strajku Kobiet?

Katarzyna Ueberhan: Te groźby nie pochodziły od Strajku Kobiet, tylko niektórych jego aktywistek. Bardzo duża część Strajku opowiedziała się po stronie Lewicy. Były za to blokowane w mediach społecznościowych przez wspomniane aktywistki. To przykre – powinniśmy rozmawiać, a nie sobie grozić i się blokować. Chętnie usłyszę rzeczowe argumenty, ale nie poddam się internetowym groźbom.

Lewica w sprawie Krajowego Funduszu Odbudowy zagłosowała ramię w ramię z Prawem i Sprawiedliwością. To chyba zaskoczenie?

Nie do końca. Jesienią głosowaliśmy przecież nad „piątką dla zwierząt”. Były też inne ważne głosowania o natychmiastowej izolacji sprawców przemocy czy związane z przyjęciem prawa unijnego. Wspólne głosowanie opozycji z większością rządząca jest możliwe, gdy chodzi o zmianę przepisów ważnych dla Polek i Polaków bez względu na przynależność partyjną. Podczas rządów PiS rzadko głosujemy nad takimi rozwiązaniami. Ale kiedy to się dzieje, odpowiedzialna opozycja musi dać temu poparcie.

Taką kwestią był Europejski Fundusz Odbudowy?

Zdecydowanie. Gdybyśmy mieli teraz głosować za przystąpieniem do Unii Europejskiej, to opozycja też byłaby przeciwna tylko dlatego, że dzieje się to za rządów PiS? Rządy się zmieniają, kadencje mijają, a są pewne kwestie, które są ważne niezależnie od okoliczności. Gdy Polska po wojnie straciła szansę na pomoc finansową z Planu Marshalla, przez wiele lat musieliśmy gonić inne kraje europejskie i dotąd nie dogoniliśmy. Dlatego nie możemy stracić szansy na pieniądze z Funduszu Odbudowy.
Dzisiaj też przez interes partyjny i bieżącą politykę mamy nie skorzystać z tej pomocy? Zresztą tu nie chodzi tylko o nas, bo fundusz jest ratyfikowany dla wszystkich krajów Unii Europejskiej.

To głosowanie było trudnym wyborem, bo głosowaliśmy razem z PiS-em. Głosując jednak przeciw, bylibyśmy po jednej stronie z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry i Konfederacją, czyli partiami antyunijnymi i antyeuropejskimi.

Lewica w sprawie Krajowego Planu Odbudowy wyłamała się z opozycji. Dlaczego?

Jako jedyna partia opozycyjna zgłosiliśmy uwagi i poprawki. Był to efekt naszych konsultacji dotyczących KPO. Rozmawialiśmy z samorządowcami, organizacjami pozarządowymi, związkami zawodowymi. Pytaliśmy ich, co myślą o wydatowaniu tych środków i jak ich zdaniem powinny być one rozdysponowane.

Postawiliśmy szereg warunków, z których sześć zostało przyjętych: co najmniej 30 proc. środków dla samorządów; 400 mln euro dla zagrożonych przez epidemię branż; budowa ponad 71 tys. tanich mieszkań na wynajem; 850 mln euro na szpitale powiatowe; przygotowanie szczegółowego planu wydatków oraz powołanie Komitetu Monitorującego wydawanie środków. Zostały one wpisane do KPO.

Trzeba pamiętać o dwóch rzeczach. Fundusz Odbudowy to pomoc finansowa, która będzie przeznaczona dla całej Unii Europejskiej. Wszystkie państwa członkowskie głosują za przyjęciem tego funduszu. Natomiast KPO jest projektem rządowym, który nie będzie podlegał głosowaniu, ale będzie zatwierdzany i nadzorowany przez Komisję Europejską.

Lewica ma pewność, że jej postulaty zostaną spełnione?
Wpisanie tych warunków do KPO jest gwarancją ich realizacji. KPO będzie kontrolowany przez Komisję Europejską i niezrealizowanie zapisów będzie skutkowało wstrzymaniem wypłat.

Wśród naszych warunków są i te dotyczące wydatkowania tych środków. W pandemii samorządy zostały bardzo poszkodowane. Często to na nie spadły zadania walki z pandemią. Chcemy też pomóc przedsiębiorcom i branżom najmocniej poszkodowanym w ostatnim czasie. Dodatkowo przewidziana jest pomoc szpitalom powiatowym oraz wybudowanie ponad 71 tys. mieszkań. To postulat bardzo ważny dla Polek i Polaków oraz wyborczyń i wyborców Lewicy.
Tylko przypomnę, że w samorządach jest wielu reprezentantów PO i PSL-u, więc w komisji kontrolującej wydatkowanie środków będą przedstawiciele opozycji.

Powstanie zdublowany mechanizm na poziomie krajowym i europejskim. Daje on poczucie bezpieczeństwa w zakresie realizowania planu i rozdzielania tych środków.

Mimo wszystko nie boi się pani nadużyć?
Tak jak mówiłam, przewidziany jest podwójny mechanizm zabezpieczenia. Komisja monitorująca, jeśli zauważy jakieś nieprawidłowości czy niewywiązywanie się z zapisanych obowiązków, może to zgłosić do Komisji Europejskiej. Wtedy nastąpi wstrzymanie wydawania tych środków.

Zaufajmy Unii Europejskiej, tak jak dotąd to robiliśmy. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy ze względu na doraźny interes polityczny skazywali Polskę na zapaść po pandemii.

Dla rządzących KPO było kwestią życia i śmierci. To ci sami rządzący, których Lewica krytykowała m.in. za ograniczenie prawa aborcyjnego, dyskryminacje mniejszości, sojusz tronu z ołtarzem czy niszczenie praworządności. Myśli pani, że elektorat Lewicy, według badań najbardziej antypisowski, zrozumie wspólne głosowanie z PiS-em?

Niedawny sondaż IBRiS dla „Rzeczypospolitej” pokazuje, że zaledwie 2,7 proc. Polek i Polaków było przeciwko głosowaniu za Europejskim Funduszem Odbudowy. Bardziej zastanawiałabym się, co elektorat Lewicy powiedziałby na wspólne głosowanie z Solidarną Polską i Konfederacją, którzy są wrogami Europy. Gdybym patrzyła w kategoriach partyjnych, to byłby to wybór między głosowaniem z PiS-em a głosowaniem z Ziobrą i Konfederacją. Ale jeśli pomyślimy o tym w kategorii dobra Polski, to zobaczymy, że zawetowanie przez Polskę Funduszu Odbudowy uderzy w zjednoczoną Europę.

Poseł Koalicji Obywatelskiej, Bartłomiej Sienkiewicz mówi, że Lewica zdradziła opozycję i demokrację, bo jedynym miejscem dyskusji z PiS-em powinna być sala sejmowa. Pozostałe partie opozycyjne nie rozumieją interesu ponadpartyjnego?

Wśród przeważającej w KO narracji przegranie tego głosowania miałoby oznaczać koniec partii rządzącej. Widać, że Zjednoczona Prawica nie jest już taka zjednoczona. Widzimy pęknięcia i one będą zdarzały się coraz częściej. Jednak głosowanie przeciwko Europejskiemu Funduszowi Odbudowy nie posłużyłoby rozpadowi rządu, a mogłoby wzmocnić pozycję Zbigniewa Ziobry – najbardziej wrogiego Europie polityka w rządzie.

Jeśli naszym celem jest odsunięcie PiS-u od władzy, to jest na to inny sposób. Mamy głosowanie, które jest konkretnie temu dedykowane. Odmrażanie sobie uszu na złość babci i pozbawianie całej Unii Europejskiej pomocy finansowej tylko po to, by spróbować odwołać rząd w jednym kraju, mogłoby dać odwrotny efekt.

Sprawa KPO i głosowanie w sprawie Rzecznika Praw Obywatelskich pokazały, że opozycja nie mówi jednym głosem. Pani zdaniem opozycja jest jeszcze zjednoczona?

Lewica zawsze mówiła i mówi o współpracy na opozycji. Jeśli prześledzi się wspólne głosowania, to Lewica zawsze głosuje razem z KO i PSL-em. Tak było też w kwestii wyboru Rzecznika. Niestety, KO była przeciwna naszemu kandydatowi.
Lewica podkreśla potrzebę współpracy na opozycji i pokazuje to czynami. Nie wykrzykujemy o zjednoczonej opozycji, bo od pustych sloganów wolimy czyny. Niestety głosowanie w sprawie RPO pokazuje, że zjednoczona opozycja dla niektórych partii jest pustym sloganem. Może chodzi o zjednoczenie opozycji na warunkach, które dyktuje Platforma Obywatelska? Niestety, nie na tym polega współpraca, że jedna partia dyktuje warunki pozostałym.
W przypadku Europejskiego Funduszu Odbudowy jeszcze niedawno Borys Budka mówił, że Platforma Obywatelska jest gwarantem poparcia funduszu. Mówił, że trzeba popierać. Jak przyszło co do czego, to PO nie zgłosiła żadnych uwag do planu. A gdy Lewica usiadła do stołu, postawiła warunki i coś wynegocjowała, to pojawił się sprzeciw. O co chodzi przewodniczącemu Budce?

Rafał Grupiński w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim” stwierdził, że Piotr Ikonowicz jest jednostronny ideowo. Może to powód, dla którego KO wstrzymała się od głosu?

Rzecznik Praw Obywatelskich powinien wyróżniać się wiedzą prawniczą, a Piotr Ikonowicz tę wiedzę ma. Działa na rzecz praw człowieka, praw lokatorskich, w obronie słabszych i osób niesłusznie eksmitowanych. Staje po stronie związkowców i ludzi pracy. To jest ta jednostronność ideowa? Jeśli tak, to podobne zarzuty trzeba stawiać Adamowi Bodnarowi, obecnemu Rzecznikowi. W moim odczuciu to są przymioty, które pokazują, że Piotr Ikonowicz nadawał się na ten urząd.

Minister edukacji i nauki, Przemysław Czarnek, zapowiedział powołanie nowej dyscypliny naukowej – biblistyki. Zapowiada też wprowadzenie obowiązku uczęszczania na religię lub etykę. Co pani myśli o tych pomysłach?

Minister Czarnek zamiast troszczyć się w czasie pandemii o dobro i zdrowie uczennic i uczniów, znajduje inne zajęcie i tematy. Powiedziałabym, że realizuje jakieś swoje hobby. Tylko, że nie za to otrzymuje wynagrodzenie. Zamiast walczyć z prawdziwym wirusem, walczy z wymyślonym wirusem lewactwa, z ideologią LGBT i potworem gender.
Słuchając pana Czarnka mam wrażenie, że to ministrant, a nie minister.

Niedawne badanie CBOS wykazało, że młode pokolenie w Polsce mocno skręciło z poglądami w lewo. Z Lewicą utożsamia się 30 proc. osób w wieku 18-24. Idzie moda na Lewicę?

Nie powiedziałabym, że to kwestia mody. To, że Lewica jest tak popularna wśród młodzieży wynika m.in. z tego, co wyprawia minister Czarnek. Młodzi ludzie widzą, jak bardzo potrzebne jest świeckie państwo. Lewica jest jedyną formacją, która mówi o tym w sposób wyraźny i bezkompromisowy. Kościół, jako instytucja, ma wiele przywilejów, które stoją w sprzeczności z zasadami równych praw i wolności osobistej.

Młodzi ludzie we współczesnej Polsce dobrze obserwują tę rzeczywistość. Moim zdaniem to też kwestia zmiany pokoleniowej. Jako społeczeństwo jesteśmy dość konserwatywni, ale to się zmienia wraz z przyjściem tego nowego pokolenia. Lewica po prostu odpowiada na jego potrzeby.

W jaki sposób?

Dla nas, szczególności dla Wiosny, zawsze były ważne kwestie, które są istotne dla młodych. Jako jedyni mówimy wyraźnie o prawie kobiet do wyboru, prawach reprodukcyjnych, legalnym prawie do przerwania ciąży, prawach mniejszości, prawach zwierząt czy walce z katastrofą klimatyczną. Wiosna jako pierwsza mówiła o odejściu od węgla do 2035 r. Wtedy z nas się śmiano, dzisiaj mówią o tym pozostałe partie. Wszyscy widzą, że sprawy klimatu są ważne i naglące. Dla młodych to ważny i realny problem, bo przyjdzie im się mierzyć z konsekwencjami naszych decyzji.

-------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Hubert Ossowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.