Każdy pisarz marzy o tym, żeby zobaczyć swoją powieść na ekranie – wywiad z Magdaleną Witkiewicz o filmie „Uwierz w Mikołaja”

Czytaj dalej
Fot. fot. Magdalena Witkiewicz Official/FB
Kamil Lorańczyk

Każdy pisarz marzy o tym, żeby zobaczyć swoją powieść na ekranie – wywiad z Magdaleną Witkiewicz o filmie „Uwierz w Mikołaja”

Kamil Lorańczyk

Magdalena Witkiewicz to bestsellerowa polska autorka. Teraz jej twórczość znalazła się na planie filmowym, gdzie realizowana jest ekranizacja jej powieści pt. „Uwierz w Mikołaja”, do której scenariusz napisała Ilona Łepkowska. W rozmowie z DZ, pisarka opowiada o wrażeniach związanych z przeniesieniem swojej książki na ekran, o własnej twórczości, pobycie w Bielsku-Białej i miłości, jaką darzy Kaszuby.

Właśnie powstaje film na podstawie pani książki. Jakie ma pani wrażenia przyglądając się tej produkcji?

Ciągle powtarzam, że czuję się tutaj jak w bajce. Jakby przyszła dobra wróżka, użyła różdżki i powiedziała „teraz się spełniają twoje marzenia". Myślę, że każdy pisarz marzy o tym, żeby zobaczyć swoją powieść na ekranie. Sama jestem bardzo ciekawa tego, jak to wyjdzie. Nawet nie mogłam sobie wymarzyć, że taka ekipa się za to zabierze. O tych wszystkich osobach, które są tutaj, kiedyś czytałam i dla mnie ci ludzie wydawali się wtedy nieosiągalni. Nie przypuszczałam, że będę miała kiedyś z nimi coś wspólnego na gruncie zawodowym. To jest nadal nierealne, dlatego często mówię do mojej rodziny - „ Niech mnie ktoś uszczypnie, bo ja nie wierzę". Jest to dla mnie niesamowita frajda i wielkie szczęście. Mam nadzieję, że film spełni oczekiwania widzów.

To, że powstaje ten film to efekt tego, że ta książka jest wyjątkowa?

Tego tak naprawdę nie wiem. Skupiam się wyłącznie na pisaniu książek. Akurat w tej potencjał dostrzegła Ilona Łepkowska, która chyba przeczytała wszystkie moje książki. Nawet zdarzyło się, że dwie z nich skrytykowała, mówiąc, że nie nadają się na film. Pamiętam, że wtedy z pokorą wysłuchałam tego, co jej się nie podobało, wzięłam to do siebie i tym bardziej cieszę się, że pani Ilona odnalazła potencjał w tej powieści.

A już wiadomo na czym polega ten potencjał?

To już pytanie do pani Ilony (śmiech). Oczywiście czytałam też scenariusz i bardzo mi się podobał. W moim mniemaniu on nie odbiega bardzo od rzeczywistości książkowej, poza zmianą miejsca akcji. W powieści akcja rozgrywa się na Kaszubach, czyli w moich okolicach, ja na co dzień mieszkam w Gdańsku. Natomiast ta powieść jest na tyle uniwersalna, że fabułę można przełożyć w różne miejsca. Tym bardziej można ją było przenieść tutaj, bo Bielsko-Biała jest uroczym miastem, w sam raz na film.

To pani pierwszy raz w Bielsku-Białej?

Tak, zgadza się. Jeszcze nigdy tu nie byłam i tak naprawdę szkoda, że nie mam teraz więcej czasu, żeby zobaczyć różne miejsca. Jestem zauroczona przede wszystkim ludźmi, którzy są autentycznie zakochani w tym mieście. Są prawdziwymi ambasadorami tego miejsca, a to coś niesamowitego.

Pozostało jeszcze 71% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Kamil Lorańczyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.