Lubartowska. Stereotyp kontra rzeczywistość

Czytaj dalej
Fot. Anna Kurkiewicz
Malgorzata Szlachetka

Lubartowska. Stereotyp kontra rzeczywistość

Malgorzata Szlachetka

Czy mieszkańcy ul. Lubartowskiej i Podzamcza czują się bezpieczni? O to ankieterzy zapytali 300 osób. Badanie wykonano na zlecenie miasta.

W trakcie przygotowań pojawiły się różne pomysły, np. aby ankieterzy chodzili po domach w asyście funkcjonariusza policji, albo w odblaskowych kamizelkach. - Ze strony policji mogło to być prewencyjne zabezpieczenie. Ostatecznie okazało się, że nic takiego nie było potrzebne - mówi Marek Poznański z Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków, koordynator projektu Modelowa Rewitalizacja Lublina.

26,4 proc badanych spośród 300 osób stwierdziło, że na Podzamczu „zagrożeń jest ani mało, ani dużo”, a kolejnych 47,3 proc. uznało, że „raczej mało lub bardzo mało/wcale”.

Częściej o zagrożeniu bezpieczeństwa mówiły kobiety i osoby młode.- Okazało się, że najmniej bezpiecznie czują się ci, którzy mieszkają w tej okolicy mniej niż 3 lata - zauważa Monika Kłos, zastępca dyrektora Wydziału Projektów Nieinwestycyjnych Urzędu Miasta Lublin.

„Do głównych zachowań przestępczych i naruszających zasady bezpieczeństwa na obszarze dawnego Podzamcza i ul. Lubartowskiej mieszkańcy zaliczają agresję ze strony osób pod wpływem alkoholu lub narkotyków (22 proc.), zaczepki ze strony grup agresywnej młodzieży (19 proc.) oraz kradzież (16,6 proc.). Jednak 50,8 proc. respondentów jest zdania, że nie obawia się żadnych zagrożeń” - czytamy w raporcie podsumowującym wyniki badania.

- Nadal pokutuje stereotyp Lubartowskiej, jako ulicy niebezpiecznej, ale jak widać, sami mieszkańcy czują się na niej pewnie - podkreśla Marek Poznański. - Tutejszym przedsiębiorcom szczególnie zależy na odwróceniu tego stereotypu, bo przez niego tracą klientów - dodaje urzędnik ratusza.

- Nie możemy mówić, że Lubartowska jest ulicą niebezpieczną. Mamy więcej patroli, rozbudowany został monitoring, który działa prewencyjnie - zapewnia z kolei Renata Laszczka-Rusek, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

O czym opowiadali ci uczestnicy badania, którzy mimo wszystko doświadczyli przemocy, lub byli jej świadkami? W tej grupie 22,2 proc. osób stwierdziło, że było ofiarą bójki lub pobicia, 17,1 proc. widziało wandali w akcji, a 16,7 proc. padło ofiarą zaczepek ze strony agresywnej młodzieży. Z kolei 15,7 proc. respondentów spotkało się z agresją ze strony osób będących pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

Zauważony został także problem kolizji i wypadków samochodowych, głównie na ruchliwych alejach Solidarności i Tysiąclecia. Do kolizji dochodziło też na ulicy Lubartowskiej i Ruskiej.

W badaniu na temat poczucia bezpieczeństwa wzięło udział 155 kobiet i 145 mężczyzn, z czego 55,8 proc. stanowili mieszkańcy ulicy Lubartowskiej. Na zlecenie ratusza przeprowadziła je zewnętrza firma. Odbyło się w ramach programu Modelowa Rewitalizacja Miast. Urząd Miasta dostał na ten cel ponad 1,2 mln zł rządowej dotacji (140 tys. dołożył sam). Pieniądze muszą być przeznaczone głównie na tzw. projekty miękkie, 50 tys. zł pójdzie na inwestycje, wybrane po analizach. W planach są m.in. szkolenia dotyczące bezpieczeństwa np. ostrzegające przed oszustwem „na wnuczka” (dla seniorów), czy warsztaty wychowawcze (dla rodziców).

- Pod koniec stycznia lub w lutym chciałbym zorganizować zebranie z przedstawicielami wydziałów Urzędu Miasta, które odpowiadają za różne działania na tym terenie. Po to, aby wyniki naszych badań, także na temat potrzeb pieszych, były brane pod uwagę w przyszłości, przy okazji planowanych inwestycji w rejonie Lubartowskiej. Czasami chodzi o drobiazgi, np. o to, gdzie mieszkańcy chcą mieć ławki - wyjaśnia Marek Poznański, koordynator projektu Modelowa Rewitalizacja Lublina.

Malgorzata Szlachetka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.