Sławomir Skomra

Lubelskie się wyludnia

Czas przyzwyczajać się do myśli, że Lublin  staje się średniej wielkości miastem. Z roku na  rok stolica województwa  wyludnia się . Tak samo jak re Fot. M-SKY Czas przyzwyczajać się do myśli, że Lublin staje się średniej wielkości miastem. Z roku na rok stolica województwa wyludnia się . Tak samo jak region.
Sławomir Skomra

Wyobraźmy sobie, że co roku z mapy województwa znikają Bełżyce i spora część przyległych gmin. To nie jest żadna fantazja, bo tak się właśnie dzieje. Według danych GUS w 2015 r. w całym województwie lubelskim mieszkało ponad 2,14 mln osób. Teraz region ma już o 7506 mieszkańców mniej. Wpływ na to ma ujemny przyrost naturalny oraz emigracja.

To problem zarówno dużych jak i małych miast. W raporcie z 2015 r. GUS alarmuje: „W okresie rocznym liczba mieszkańców Lublina zmalała o 0,6 tys. osób (o 0,2 proc.)”. Czyli średnio niemal codziennie dwie osoby puszczają Lublin. W przypadku 48-tysięcznych Puław statystycznie robi to jedna osoba dziennie.

- Jeżeli chodzi o kierunek emigracji nie odbiegamy od trendów. Puławianie wyjeżdżają do Wlk. Brytanii i Niemiec. W kraju celem jest Warszawa. Lublin młodzi wybierają tylko na miejsce do studiowania, a niekoniecznie na punkt docelowy - przyznaje Ewa Wójcik, wiceprezydent Puław.

W skali województwa najgorszy był 2007 r., bo wówczas Lubelszczyznę opuściło prawie 35 tys. osób.

Miasto stara się zachęcić młodych do pozostania w Puławach. Choćby przez utworzenie tu w 2013 r. filii UMCS. - Znajdujemy się w górnej statystycznej jeżeli chodzi o aktywność biznesową mieszkańców. Nie maksymalizujemy stawek podatkowych i to na pewno ma też znaczenie - dodaje Wójcik, ale też przyznaje, że na decyzje o wyjeździe z Puław nie ma wielkiego wpływu. Głównym powodem emigracji są pieniądze czyli lepsze zarobki. - Niekoniecznie zależą one od działalności samorządu - mówi pani wiceprezydent.

Pocieszające może być tylko to, że część osób opuszczających miasta nie wyjeżdża daleko, bo niektórzy z nich budują domy w pobliskich miejscowościach. O ile Lublin się wyludnia, to mieszkańców zyskują przyległe gminy: Głusk (o 2,8 proc. mieszkanców rocznie więcej), Wólka (o 2,4 proc.) czy Konopnica, która latem tego roku miała 13,2 tys. mieszkańców. Teraz jest ich o 120 więcej.

- Co roku powstaje u nas nawet 80 domów - mówi wójt gminy Puławy, Krzysztof Brzeziński. - W 2015 mieliśmy 11917 mieszkańców, a w 2016 już 11980. Ten rok jest zwyżkowy, zwłaszcza że mamy zerowy przyrost naturalny. Liczba mieszkańców byłaby jeszcze wyższa, ale nie wszyscy, którzy stawiają domy na terenie gminy, się tutaj meldują.

Rok 2050. Mały Lublin w małym województwie

- W 2050 roku liczba ludności województwa lubelskiego wyniesie 1,7 mln, co oznacza zmniejszenie o 0,4 mln mieszkańców w porównaniu z 2013 rokiem. To spadek o 20,7 proc.- alarmują statystycy w jednym z ostatnich raportów GUS. - Oprócz ujemnego przyrostu naturalnego oraz ujemnego salda migracji wewnętrznych i zagranicznych, będą obserwowane dalsze niekorzystne zmiany w strukturze ludności według wieku oraz zmniejszanie się liczebności kobiet w wieku roz-rodczym - czytamy dalej.

Wyludnianie się całego regionu i poszczególnych miejscowości jest faktem już od lat, a teraz przybiera na sile, bo - jak piszemy na str. 1 - statystycznie Puławy opuszcza jedna osoba dziennie.

Będzie jeszcze gorzej

Perspektywy dla woj. lubelskiego nie są optymistyczne. Sam Lublin w 2050 roku ma liczyć zaledwie 265,4 tys. mieszkańców.

W Zamościu nie będzie mieszkało - tak jak dziś - 64,7 tys. osób, tylko 44 tysiące. Liczba mieszkańców Chełma stopnieje z obecnych 63,9 tys. do 42,6 tys., a Biała Podlaska (dziś liczy 57,3 tys. mieszkańców) będzie miała o 11,6 tysięcy obywateli mniej.

Z ostatniej prognozy demograficznej GUS dla Lubelszczyzny wynika jeszcze kilka niekorzystnych faktów. Z roku na rok będzie spadał współczynnik przyrostu naturalnego. O ile na koniec 2014 r. wyniósł minus 1,06, to w 2050 roku będzie to minus 6,9. Dodatkowo społeczeństwo będzie się starzeć. O ile w 2013 r. w całym województwie było 15,4 proc. osób mających 65 lat i więcej, to w 2050 r. będzie ich aż 34,7 procent.

Otwarte granice

Przypomnijmy, że jeszcze w 2003 roku, czyli przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej, woj. lubelskie liczyło ponad 2 mln 191 tysięcy mieszkańców. Dla Lublina ten rok był rekordowy, bo zameldowanych było tu aż 340,5 tysiąca osób. Potem było już tylko gorzej.

Już w 2004 r., czyli w momencie wstąpienia Polski do UE, liczba zameldowanych na stałe mieszkańców Lublina zmalała o 1534 osoby. To nie był rekord pod tym względem, bo w 2006 r. ubyło dokładnie 1645 osób.

W skali województwa najgorszy był 2007 r., bo wówczas Lubelszczyznę opuściło prawie 35 tys. osób. To niemal tyle samo, co mieszka obecnie w Kraśniku.

Powód? Nasuwa się jeden dominujący. To właśnie w 2007 roku swoje rynki pracy dla Polaków otworzyły: Hiszpania, Portugalia, Grecja, Finlandia, Islandia i Włochy.

Europa kusi

Pani Marzena pracowała w Lublinie w prywatnej firmie handlującej paliwami. - Obsługiwałam biuro, byłam zarówno sekretarką, księgową jak i kadrową. Od września pracuję we Włoszech. Dowożę do domów klientów Polki opiekujące się osobami starszymi - mówi. W Lublinie pani Marzena zarabiała „nieco ponad najniższa krajową”. - We Włoszech dostaję prawie 1,5 tys. euro miesięcznie - tłumaczy powody emigracji.

Według majowego raportu firmy Work Service najwięcej osób rozważających emigrację jest na wschodzie kraju (32 proc. respondentów). Takie decyzje zapadają głównie ze względu na wyże niż w Polsce zarobki i wyższy standard życia.

Sławomir Skomra

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.