Małgorzata Oberlan

"Mój syn cierpi przez tego zwyrodnialca"

Proces 56-letniego recydywisty ruszył przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Fot. Grzegorz Olkowski Proces 56-letniego recydywisty ruszył przed Sądem Okręgowym w Toruniu.
Małgorzata Oberlan

12 sierpnia 2016 roku w Toruniu brutalnie zgwałcony został 13-letni chłopiec. Przestępstwa dopuścił się 56-letni Andrzej G., seryjny gwałciciel. Matka chłopca nie kryje, że oczekuje najwyższej możliwej kary.

Jak się czuje dziś Pani syn? Czy otrzymaliście jako rodzina wsparcie psychologa?

Syn cały czas jeszcze dochodzi do równowagi psychicznej. Ile to potrwa i czy w przyszłości będzie w stanie normalnie żyć, nie wiemy. Przez tego zwyrodnialca cierpi do dziś. Są takie dni, że boi się wyjść z domu nawet na spacer z psem. W zasadzie, to prawie nigdzie nie chodzi sam. Najczęściej wszędzie chodzi z bratem. Jeśli chodzi do psychologa, to wiemy, że jest dostępny w przychodni. Jakoś się ta współpraca układa.

Kto był i jest dla Was wsparciem w tych ciężkich chwilach?

Trzymamy się razem jako rodzina i na szczęście mamy bardzo dobrych sąsiadów. To są tacy ludzie, którzy potrafią odegnać złe myśli. Wyciągną gdzieś na spacer, albo na grzyby. Dbają cały czas o syna. Starają się razem z nami, żeby miał takie zajęcia, które zagospodarują mu czas i odciągną od złych wspomnień, złych myśli.

Teraz w sądzie widziała Pani Andrzeja G. po raz pierwszy. Co Pani sobie pomyślała?

Myśli się kotłują... Mój syn jest wyższy od tego gnojka, chyba nawet postawniejszy. Gdyby ten zwyrodnialec go nie odurzył, nie dałby mu rady. To zresztą niewiarygodne, żeby „normalnie” pokonał też dorosłych mężczyzn.

Co się wydarzyło 12 sierpnia ubiegłego roku?

To było w środku dnia. Syn szedł do babci. Spotkał tego „zwyrola”. Ten go zmanipulował. Opowiadał mu, jak niby w wojsku służył, jak strzelał z broni. Opowiadał też, że siedział w więzieniu. Jakoś musiał syna zainteresować i zbałamucić. Potem poszli razem do sklepu Żabka. Tutaj kupił piwo i serek Danio. Jestem pewna i syn też, że dosypał mu do tego serka jakiegoś proszku. Ale w badaniach toksykologicznych nic takiego nie wyszło. Wyszły tylko ślady alkoholu.

Dziś już Pani wie, że Andrzej G. tamtego lata dopuścił się w Toruniu także innych przestępstw. I że zrobił to zaledwie kilka miesięcy po opuszczeniu więzienia...

Nie mieści się mi to wszystko w głowie! Nie pojmuję, jak można było takiego zwyrodnialca wypuścić na wolność. Co tu więcej mówić? Życzyć mu mogę tylko najgorszego. Oczekuję najwyższego możliwego wyroku.

+++

Czym jest "ustawa o bestiach"? Kogo i jak można skierować do ośrodka w Gostyninie?

"Ustawa o bestiach" to Ustawa z dnia 22 listopada 2013 o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Dotyczy procedur postępowania wobec osób, które ustawa określa jako „stwarzające zagrożenie”. Ustawa wprowadziła dwa nowe postpenalne i bezterminowe środki: nadzór prewencyjny oraz umieszczenie w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym (Gostynin).

Ustawa reguluje postępowanie wobec osób, które spełniają łącznie następujące przesłanki:
- odbywają prawomocnie orzeczoną karę pozbawienia wolności lub karę 25 lat pozbawienia wolności, wykonywaną w systemie terapeutycznym;
- w trakcie postępowania wykonawczego występowały u nich zaburzenia psychiczne w postaci upośledzenia umysłowego, zaburzenia osobowości lub zaburzenia preferencji seksualnych.
- stwierdzone u nich zaburzenia psychiczne mają taki charakter lub takie nasilenie, że zachodzi co najmniej wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy lub groźbą jej użycia przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej, zagrożonego karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 10 lat.

Ustawa osoby, które spełniają ww. warunki, nazywa „osobami stwarzającymi zagrożenie”. Dla takiej osoby przewiduje się nadzór prewencyjny lub umieszczenie w Krajowym Ośrodku Zapobiegania zachowaniom Dyssocjallnym.

Jak wygląda procedura wnioskowania o nadzór terapeutyczny lub umieszczenie w KOZZD?

Sprawy na podstawie tej ustawy rozpoznaje w pierwszej instancji sąd okręgowy z zastosowaniem kodeksu postępowania cywilnego. Aby uznać więźnia za osobę stwarzającą zagrożenie, dyrektor zakładu karnego wnioskuje przed zakończeniem wykonywania kary do miejscowo właściwego sądu okręgowego. Do wniosku załączane są:
opinia psychiatryczna i psychologiczna oraz informacja o wynikach dotychczasowej terapii i resocjalizacji.

Sąd powołuje dwóch biegłych psychiatrów oraz dodatkowo:
biegłego psychologa – dla osoby z zaburzeniami osobowości
biegłego lekarza seksuologa lub certyfikowanego psychologa seksuologa – dla osoby z zaburzeniami preferencji seksualnych

Postępowanie prowadzi 3-osobowy skład sędziów zawodowych z udziałem prokuratora i pełnomocnika. Osoba, której wniosek dotyczy, otrzymuje pełnomocnika z urzędu, jeśli nie ma własnego. Sąd, na wniosek biegłych psychiatrów, może zarządzić przymusową obserwację osoby w zakładzie psychiatrycznym (maks. 4 tygodnie). Sąd przy orzekaniu bierze pod uwagę także możliwość terapii takiej osoby na wolności.

Sąd orzeka postanowieniem:
bezterminowy nadzór prewencyjny – gdy zachodzi "wysokie prawdopodobieństwo" lub
bezterminową przymusową terapię w KOZZD – gdy zachodzi "bardzo wysokie prawdopodobieństwo" popełnienia czynu zabronionego, z użyciem przemocy lub groźby jej użycia, przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej, gdzie górna granica zagrożenia karą wynosi minimum 10 lat. Przy orzekaniu nadzoru prewencyjnego sąd może dodatkowo nakazać terapię we wskazanym ośrodku.

Od osoby uznanej za stwarzającą zagrożenie pobierane są odciski linii papilarnych wymaz do analizy DNA oraz fotografia i opis wizerunku. Doprowadzenie przez policję odbywa się z asystą medyczną.

Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.