Na artystów pieniędzy jak na lekarstwo

Czytaj dalej
Fot. Anna Kurkiewicz
Paweł Franczak

Na artystów pieniędzy jak na lekarstwo

Paweł Franczak

Lubelska kultura z wytęsknieniem czeka na sponsorów. Firmy z regionu nie spieszą się dotować koncerty, teatry i festiwale.

Piszesz o sponsorach lubelskiej kultury? To bardzo ciekawe. Daj mi znać, jak takich znajdziesz - mówi mi pracownica jednej z lubelskich instytucji kulturalnych.

Rozmów w podobnym tonie przeprowadziłem więcej. Towarzyszyły im ciężkie westchnięcia i pewnie kręcenie głową, ale ponieważ rozmawiałem telefonicznie, potwierdzić tego nie mogę.

- Podczas wszystkich rozmów negocjacyjnych, w których próbuję pozyskać jakiekolwiek fundusze od firm, zawsze jest tak samo: przedstawiciele prezentują się jako biedne misie, bez pieniędzy, tłumacząc tym fakt, że funduszy na kulturę nie przeznaczą - mówi inna osoba pracująca w lubelskiej kulturze. - Czasem kończę rozmowę stwierdzeniem, że my ich sponsorować nie będziemy.

Według ostatniego raportu o sponsoringu kultur, przeprowadzonego w 2010 roku przez TNS OBOP wynika, że z przebadanych 400 firm, w roku 2009 tylko 126 sponsorowało projekty z zakresu kultury, „a sponsoring kultury nie jest popularny”. Mogłoby się wydawać, że od tamtego czasu coś uległo poprawie, ale to tylko złudzenie.

Głośno było o wycofaniu się PGE z dotowania festiwalu filmowego Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym. Dzięki uporowi (i znanej twarzy) dyrektorki Dwóch Brzegów Grażyny Torbickiej budżet udało się dopiąć, ale na PGE nie mogły w tym roku liczyć także lubelskie Inne Brzmienia. PGNiG i PGE nie przedłużyły umowy sponsorskiej z Teatrem Starym w Lublinie. Z kolei PZU wycofało się ze wsparcia Nocy Kultury, a Bogdanka nie jest już sponsorem lubelskiej Filharmonii.

W tej sytuacji sponsorem filharmoników została Perła, Teatr Muzyczny jako sponsora wymienia Nazaruk Service, Hotel Ilan i Cukiernię Zbyszek, Bogdanka dołożyła do organizacji Carnavalu Sztuk-mistrzów, choć jej darowizny na kulturę i sztukę zmalały z 213 tys. zł w 2013 roku do 61 tys. zł w roku ubiegłym.

Animatorzy i organizatorzy muszą więc zadowolić się tym, co firmy im zaoferują. W przypadku mniejszych imprez bywa to darmowe piwo dla muzyków, czy słodycze.

- Wsparła nas na przykład firma Plastics, która dała nam materiały plastikowe za kilka tysięcy złotych, posłużyły do dekoracji, to też ważne - mówi Rafał Sadownik, koordynator Carnavalu.

Ale inni organizatorzy narzekają, że nie mają podobnego wsparcia ze strony np. hoteli. - Nikt nigdy nie zaoferował darmowego noclegu dla artystów - mówi organizatorka jednego z lubelskich festiwali, chcąca - dla dobra imprezy - pozostać anonimowa. - O darmowych przelotach dla artystów, które mógłby zaoferować Port Lotniczy Lublin nie ma w ogóle co mówić.

Jeszcze niedawno we wsparcie kultury chciała wejść Ambra, produkująca Cydr Lubelski, ale obecnie koncentruje się na promowaniu własnej imprezy, Lubelskiego Święta Młodego Cydru. Zakład Azotowe Puławy wolą zaś wspierać lokalną kulturę, w tym przypadku - Puławski Ośrodek Kultury „Dom Chemika”.

Wyjątkiem w tej sytuacji jest Mazda Matsuoka, którą Krzysztof Bielewicz, organizator koncertów (zaprosił do Lublina m.in. Cesarię Evorę, a ostatnio Orkiestrę Kameralną Amadeus) chwalił niedawno za zrozumienie idei prestiżowych imprez. Perła z kolei chętnie wykłada pieniądze na imprezy typowo studenckie, jak Kozienalia.

Z dotowania imprez wycofały się ostatnio spółki Skarbu Państwa. Dotacje prywatnych firm na kulturę są niewielkie, sporadyczne, albo wręcz nie ma ich wcale, czego przykładem Emperia Holding. Koncern chwali się na swojej stronie, że wspiera lokalne inicjatywy, ale o pieniądzach na kulturę z ich strony w Lublinie nie słyszano. Tak więc lubelska kultura musi liczyć na pieniądze miejskie i wojewódzkie, których, co jasne, nigdy nie starczy dla wszystkich.

- Najczęściej otrzymujemy od firmy propozycję, żeby „coś wspólnie zrobić, jakąś akcję artystyczną, warsztaty, cokolwiek”. Tyle że budżet firmy na takie działania zazwyczaj wynosi 0,0 zł - kwaśno komentuje sytuację jedna z lokalnych animatorek kultury.

Paweł Franczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.