„Na kryzysie zawsze cierpią najbiedniejsi”. Wojna w Ukrainie wywoła głód w państwach postkolonialnych, a w Europie wzrost cen zbóż i olejów

Czytaj dalej
Fot. Adam Jastrzębowski
Emilia Bromber

„Na kryzysie zawsze cierpią najbiedniejsi”. Wojna w Ukrainie wywoła głód w państwach postkolonialnych, a w Europie wzrost cen zbóż i olejów

Emilia Bromber

Na świecie jest ok. 800 milionów głodujących i 1,5 mld ludzi otyłych. Jednocześnie w państwach Globalnej Północy marnuje się ok. 30 proc. żywności. Zakłócenie produkcji rolnej w Ukrainie i ograniczenie eksportu przez Rosję spowodowało wzrost cen roślin oleistych i zbóż. Jednak, gdy dla Polek i Polaków, to kolejny cios dla portfela, w wielu państw rozwijających się może to wywołać głód. - Fala głodu i rosnące ceny żywności w państwach ubogich, uzależnionych od importu z Ukrainy i Rosji, to duży problem, a niektórzy analitycy podkreślają, że jej skutkiem może być kolejna fala migracji z Afryki - mówi prof. Sebastian Stępień z UEP, z którym rozmawiamy o lokalnych i globalnych skutkach zakłócenia produkcji rolnej.

Jak wojna w Ukrainie i zakłócenie produkcji rolnej wpłyną na dostawy żywności?

Problem będzie dotyczył przed wszystkim dwóch produktów: zbóż i roślin oleistych. Zakłócone będą nie tylko dostawy z Ukrainy, ale także z Rosji, bo Rosja ogranicza eksport chcąc być samowystarczalna. Należy tą kwestię rozpatrywać w kontekście tych dwóch krajów, bo łączna podaż, którą tworzą, stanowi ważne źródło dostaw na rynkach międzynarodowych . Razem Ukraina i Rosja odpowiedzialne są za ponad 50 proc. światowej produkcji nasion słonecznika, 20 proc. jęczmienia, ponad 12 proc. pszenicy, ok. 5 proc. nasion rzepaku i poniżej 5 proc. nasion soi i kukurydzy.

W kogo uderzy zakłócenie produkcji?

W skali globalnej, głównymi odbiorcami tych produktów były kraje Afryki Północnej, Bliskiego Wschodu i częściowo również kraje azjatyckie. Część z tych państw jest bardzo mocna uzależniona od importu pszenicy. W dużej części są to również kraje rozwijające się, o wysokim ryzyku ubóstwa takie jak Somalia, Benin, Sudan, Ruanda czy Burkina Faso. Ograniczenie podaży będzie się wiązało z podwyżką cen tych surowców na świecie, co może doprowadzić do głodu w państwach, w których ludność i tak żyje już na skraju ubóstwa.

Znów ucierpią najbiedniejsi.

Niestety to jest zasada znana od lat: na kryzysie zawsze cierpią najbiedniejsi, a bogaci się bogacą. Pokazał to wcześniejszy kryzys, gdzie właściciele kapitału czy uczestnicy rynku finansowego wzbogacili się. To samo stało się w przypadku pandemii, a teraz obserwujemy to podczas wojny w Ukrainie. Mimo głoszonych publicznie deklaracji o konieczności równego podziału dochodu na świecie, każdy kolejny kryzys prowadzi jednak do większego rozwarstwienia.

Jak zakłócenia wpłyną na Polskę?

W zakresie importu żywności Polska jest w mocnym stopniu uzależniona od roślin oleistych. Przed wojną z Ukrainy do Polski trafiało ok. 80 proc. oleju sojowego, 45 proc. oleju słonecznikowego i 20 proc. oleju rzepakowego. Jeśli chodzi o zboże, jesteśmy samowystarczalni, a nawet mamy nadwyżkę w handlu zagranicznym – czyli eksportujemy więcej niż importujemy. Mamy też zapasy z zeszłego sezonu. Ukraina i Rosja nie są ważnymi dostawcami zbóż na nasz rynek, także w tym obszarze jesteśmy w bezpiecznej sytuacji, ale oczywiście odczuwamy wzrost ceny zboża. Ta kształtuje się na rynku światowym i wobec tego też doświadczamy wzrostów na rynku krajowym.

O jakich wzrostach mówimy?

Są to znaczące kwoty. Dzisiaj cena pszenicy, czyli zboża, które jest wyznacznikiem jeśli chodzi o ceny na rynkach światowych, dochodzi w Polsce do kwoty 1700 zł za tonę, podczas gdy przeciętna cena w ostatnich latach oscylowała w granicach 1000-1200 zł. Jest to wzrost rzędu kilkudziesięciu procent. Oczywiście wzrostu cen nie spowodowała tylko wojna – one dokonują się także w związku ze wzrostem cen energii czy nawozów i w konsekwencji kosztów produkcji rolnej. Ale dzisiaj głównym czynnikiem sprawczym jest wojna.

A co z olejami?

Widzimy też wzrost cen detalicznych oleju słonecznikowego i rzepakowego rzędu 30-40 proc. Jest też problem z dostępnością olejów, który może utrzymywać się w dłuższej perspektywie. Olej słonecznikowy będziemy pewnie zastępować rzepakowym, bo w tym przypadku jesteśmy w mniejszym stopniu uzależnieni od importu. Natomiast jeśli rośnie cena oleju słonecznikowego, to automatycznie będzie też rosła cena oleju rzepakowego.

Jak duży będzie spadek produkcji rolnej w Ukrainie?

Zakłócenia produkcji są związane z trudnościami w dostępie do infrastruktury, porzuceniem gruntów przez osoby migrujące w czasie wojny oraz ze szkodami związanymi z działaniami wojennymi. Logistyka i dostawy żywności już są zakłócone, ale prawdziwe skutki odczujemy przy letnich zbiorach, kiedy będziemy mogli zaobserwować, o ile spadła produkcja w porównaniu do roku poprzedniego. Szacunki mówią, że będzie to około 30-40 procent.

W Polsce wzrosną ceny, ale nie grozi nam głód. Wróćmy do państw rozwijających się. Jakie są dla nich perspektywy?

Wszystko zależy od tego, jak długo będzie utrzymywać się taki stan. Sytuacja jest trudna zwłaszcza dlatego, że w tych państwach znaczna część dochodu społeczeństwa wydawana jest na żywność. W państwach rozwiniętych jest to około 15-20 proc. koszyka inflacyjnego, a w państwach ubogich ponad połowa dochodu wydatkowane jest na jedzenie. W związku z tym każdy wzrost cen żywności ma tam dramatyczne skutki dla poziomu życia. Istnieje możliwość pokrycia części braków wysyłką zboża z Unii Europejskiej, czy Ameryki Północnej lub Południowej, bo te regiony posiadają zdolności produkcyjne. Nazywamy to fachowo reorganizacją struktury geograficznej handlu zagranicznego zbożami.

Po jakiej cenie będą sprzedawane te surowce? Czy przewidywane są darowizny?

Cenę kształtuje rynek, czyli w mojej opinii będzie to wyższa cena. Jeśli chodzi o darowizny, nie potrafię tego przewidzieć – to decyzja, która powinna zostać podjęta na poziomie Komisji Europejskiej, a nie słyszałem, żeby coś takiego było na agendzie. Fala głodu i rosnące ceny żywności w państwach ubogich, uzależnionych od importu z Ukrainy i Rosji, to duży problem, a niektórzy analitycy podkreślają, że jej skutkiem może być kolejna fala migracji z Afryki.

Ostatni raport Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa ostrzega przed falą głodu w państwach importujących produkty rolnicze z Ukrainy i Rosji. Jednocześnie, gdy w państwach postkolonialnych i rozwijających się występuje problem głodu, w państwach Globalnej Północy wyrzucane są miliony ton jedzenia.

Nierówności są ogromne. Z jednej strony na świecie mamy około 800 milionów głodujących, z drugiej dwa razy więcej osób otyłych. Liczby rozkładają się tak, że te 1,5 miliarda osób z nadwagą czy otyłością przypada na tą tak zwaną Globalną Północ, czyli kraje rozwinięte, podczas gdy głodujący zamieszkują kraje Globalnego Południa, czyli państwa rozwijające się. Dodatkowo statystyki pokazują, że w krajach rozwiniętych, na różnych etapach produkcji począwszy od rolnictwa, poprzez przetwórstwo, gastronomię, kończąc na gospodarstwach domowych skala marnowania żywności wynosi około 30-40 proc.

To znaczy, że mamy zasoby, aby rozwiązać problem głodu, ale..?

Mamy zdiagnozowane problemy i możliwości techniczne realizowania pomocy. Natomiast często z przyczyn politycznych nie trafia ona tam, gdzie powinna. Logistyka i wiedza, którą posiadamy pozwalałaby nam redystrybuować żywności. Oczywiście nie wszystkie produkty nadają się do transportu na długie odległości, ale produkty suche jak najbardziej. Historia pokazuje też, że negatywną rolę odgrywają korporacje międzynarodowe, które nawet jeśli przenoszą swoją produkcję w biedniejsze regiony właśnie ze względu na niższe wymogi środowiskowe i niższą cenę pracy, to znaczną część tej produkcji eksportują do krajów rozwiniętych. Całość kontrolowana jest przez korporacje, dla których głównym interesem jest zysk, a większy zysk uzyskują sprzedając przetworzony produkt w państwach rozwiniętych. Nie ma tam zdrowego łańcucha dostaw i dystrybucji w skali lokalnej.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Emilia Bromber

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.