Nikt nie chce bronić naszych oddziałów!

Czytaj dalej
Fot. Małgorzata Trzcionkowska
Małgorzata Trzcionkowska

Nikt nie chce bronić naszych oddziałów!

Małgorzata Trzcionkowska

- Dobre i potrzebne oddziały trzeba wzmacniać - tłumaczy radny Wacław Maciuszonek. - A słabe i przynoszące straty likwidować.

- Moja córka jest lekarzem w Szczecinie - stwierdziła Helena Sagasz, przewodnicząca żarskiej rady powiatu, podczas czwartkowego (21 stycznia) spotkania powiatowych komisji zdrowia, w żagańskim starostwie. - Pokonuje 10 km do pracy, a zajmuje jej to ponad godzinę. Taką samą podróż muszą odbywać pacjenci.
Radny Edward Skobelski z Żar również pochwalił się, że jego córka jest lekarzem i musi jeździć po Wrocławiu. Podróże po dużym mieście zajmują znacznie więcej czasu, niż dojazd z Żagania do Żar.

1,5 miliona złotych. Taką stratę miały przynieść szpitalowi żagańskie oddziały w ubiegłym roku

Tematem wspólnego posiedzenia była zapowiedź likwidacji oddziałów ginekologii i położnictwa oraz noworodków w żagańskiej filii 105 Kresowego Szpitala Wojskowego w Żarach. Najbliższa porodówka jest w żarskim Szpitalu Na Wyspie. W spotkaniu wzięła udział dyrekcja wojskowej lecznicy, w osobach dyrektora Sławomira Gaika i zastępcy do spraw medycznych Marka Femlaka. Obaj przekonywali, że ginekologia i noworodki przynoszą straty, ponieważ jest zbyt mało porodów.

W Żarach rocznie rodzi się ok. 950 dzieci, w Nowej Soli ponad 1 tys., zaś w Żaganiu trochę ponad 400. - Dla zapewnienia bezpieczeństwa pacjentkom, w izbie przyjęć mogą być dwa dodatkowe łóżka dla rodzących - tłumaczył M. Femlak. - Do tego w dyspozycji karetka. Jeśli chodzi o różne zabiegi ginekologiczne, to można je wykonywać na miejscu, z udziałem chirurga.
Starosta żarski Janusz Dudojć zaznaczył, że współpraca ze 105 szpitalem, a „Wyspą” układa się bardzo dobrze, ale szpital wojskowy nie należy do powiatu, tylko do MON.

- W skali liczby porodów w województwie jesteśmy na siódmym miejscu - wyliczał żagański radny Tomasz Kwarciński, a gorsze wyniki ma kolejnych siedem szpitali. Nikt więcej nie urodzi się w Żaganiu.
Miejscowi radni liczyli na wsparcie samorządowców z Żar, ale się przeliczyli. - Słabe i deficytowe oddziały trzeba likwidować - stwierdził Wacław Maciuszonek, radny wojewódzki i przewodniczący rady społecznej żarskiej lecznicy.
- Mam termin za miesiąc - stwierdza przyszła matka z Żagania (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Zdążę urodzić przed likwidacją.

Małgorzata Trzcionkowska

Pracuję w oddziale w Żaganiu. Interesuje mnie to, co się dzieje w moim mieście.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.