Nowa szkoła, nowe książki
Wszyscy uczniowie podstawówek dostaną darmowe podręczniki. Szkoły już je zamawiają. Księgarze sygnalizują zaś problem z książkami dla nowych szkół branżowych.
1 września szkoły zaczną funkcjonować w zupełnie nowej rzeczywistości. W podstawówkach pojawią się klasy siódme, nie będzie pierwszych klas w gimnazjach, zawodówki staną się szkołami branżowymi. Zmiany będą też w podręcznikach.
Zgodnie z harmonogramem sprzed czterech lat, zbliżający się rok szkolny miał być pierwszym, kiedy wszyscy uczniowie podstawówek i gimnazjów dostaną szkolne książki za darmo. Ten plan jest kontynuowany. MEN postanowiło jednak wycofać się z darmowego podręcznika przygotowanego kilka lat temu na zlecenie poprzedniego rządu. Na początek zmiana będzie dotyczyć pierwszoklasistów, bo dla nich przygotowano nową podstawę programową. W związku z tym od września, zamiast „Naszego elementarza”, dostaną oni nowe książki - zamówione w wydawnictwach przez po-szczególne szkoły.
W kuratoriach oświaty nadal są jednak rezerwy „Naszego elementarza”. W lubelskim jest 1161 sztuk tylko pierwszej z czterech części, w sumie jest ich ponad 7,6 tys. Co się z nimi stanie? - Mogą być nadal wykorzystywane jako materiały edukacyjne w szkołach - tłumaczy Jolanta Misiak, rzeczniczka Kuratorium Oświaty w Lublinie. Nauczyciele, których zapytaliśmy o zdanie, mają jednak wątpliwości, czy znajdą czas, żeby z nich korzystać.
Klasy II i III nadal będą się uczyły z „Naszej szkoły”, która była kontynuacją „Naszego elementarza”. To książki odziedziczone po poprzednich rocznikach uczniów.
Dla wszystkich starszych (z klas IV - VII szkoły podstawowej, ale też II i III gimnazjum) szkoły kupią podręczniki i materiały ćwiczeniowe z dotacji z MEN albo uczniowie dostaną je „w spadku” po starszych kolegach.
Zupełnie nowe pozycje pojawią się nie tylko w klasie pierwszej, ale też czwartej i siódmej. - Tam została zmieniona podstawa programowa - wyjaśnia Jolanta Misiak.
- Podręczniki zamówiliśmy w ubiegłym tygodniu, wcześniej nie było pełnego wykazu pozycji zatwierdzonych przez MEN - mówi Danuta Nowakowska-Bartłomiejczyk, dyrektor SP nr 6 w Lublinie.
Oprócz książek uczniowie dostaną też ćwiczenia.
- Dotacja nie wystarcza jednak na materiały do wszystkich przedmiotów. Dlatego część nauczycieli będzie radziła sobie bez nich - wyjaśnia Nowakowska-Bartłomiejczyk.
Pieniądze na książki i ćwiczenia szkoły dostaną z budżetu państwa za pośrednictwem Urzędu Miasta. - Placówki z Lublina złożyły łączne zapotrzebowanie na 4,2 mln zł. Środki już otrzymaliśmy z MEN - mówi Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego ratusza.
Problem z branżowymi
Program darmowych podręczników nie oznacza jednak, że w księgarniach nie znajdziemy już szkolnych książek. Nadal trzeba je kupić dla uczniów liceów, techników, a także szkół branżowych, które do tej pory były zawodowymi. - Jest problem z tymi ostatnimi, bo nowych podręczników nie ma jeszcze w wydawnictwach - przyznaje Barbara Hurkała, współwłaścicielka Księgarni Królewska 11.
Zakup kompletu książek do szkoły ponadpodstawowej to wydatek co najmniej 400 zł. Co ciekawe, podręczników w księgarniach szukają też niektórzy spośród rodziców, których dzieci dostają je za darmo. - Mamy np. klientkę, która tłumaczy, że jej córka, ucząc się, lubi zaznaczać sobie różne rzeczy, podkreślać. W darmowych książkach to niemożliwe, bo przecież trzeba je później oddać - mówi Ewa Jaruga, współwłaścicielka Księgarni Królewska 11.