Nowy dom dla roślin po przejściach, czyli jak adoptować bratka i kaktusa
Schroniska dla roślin działają w wielu miejscach Polski, np. w Warszawie, Trójmieście, Bydgoszczy, Toruniu, Szczecinie i Poznaniu, Katowicach i Wrocławiu. Ich zasady działania są proste: „przygarniają” niechciane rośliny i oddają dalej. Wszystko po to, by nie trafiły na śmietnik.
Lublin, jeden z osiedlowych śmietników. Z worka na odpadki smutno wyglądają mimoza, fikus i bratek. Gdzieś w kącie widać kaktusa, któremu opadają kolce. Rośliny. Często nie przejmujemy się ich losem: kupujemy, oddajemy, wyrzucamy.
- A gdyby tak dać im drugie życie? - zastanawia się Magdalena Orzeł, florystka z Lublina, która udowadnia, że hasło „nie kupuj, adoptuj” może dotyczyć również kwiatów.
Magda prowadzi pracownię florystyczną i, od niedawna, stronę z adopcją porzuconych roślin. Jak sama twierdzi, pomysł narodził się z potrzeby serca i był odpowiedzią na potrzeby mieszkańców miasta.
- jak i po co działają schroniska dla zwierząt?
- dlaczego wiele osób przestało szanować kwiaty i nie umie się nimi zajmować?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień