Paweł Kowal

Od Krakowa do Brukseli. Nie chcemy złego pokoju

Od Krakowa do Brukseli. Nie chcemy złego pokoju
Paweł Kowal

W lwowskim szpitalu wchodzimy do sali dla rannych po uderzeniu Ruskich na Jaworów. Leżą chłopaki w dwóch rzędach, do kogoś przyszła rodzina, ktoś sam. Ktoś przyjechał z Irlandii walczyć za Ukrainę, za wolność, za ideały.

Czytaliśmy o takich w książkach o dzielnych Polakach, co szli za wolność „naszą i waszą”. Tylko teraz we Lwowie wszystko jest w realu. Zabytki są pozasłaniane od bomb, mer Sadowy naprawdę urzęduje częściowo w schronie, i szpital z rannymi jest realny. Rakieta puszczona na Jaworów poraniła, poodrywała kończyny… Szukamy słów, żeby tym chłopakom #coś powiedzieć, a oni jedno: „Zamknijcie niebo”.

Piszę do przyjaciela z Huculszczyzny: „Wasyl, w czym Ci pomóc?”. Odpisuje: ikonka-uśmieszek. To dopytuję. On odpowiada krótko: „NATO”. Rosjanie podjęli walkę bez zasad: walą w cywilne #cele w przekonaniu, że tak #jak wojna zeruje to, co było przed wojną, tak i pokój powinien wyzerować w relacjach międzyludzkich, to co było na wojnie. A Rosjanom nie idzie jak chcieli, więc celują w szpitale i szkoły, by strach osłabił ducha walki Ukraińców. Ale ci się biją tak mężnie, że się nikt nie spodziewał. Są jak powstańcy warszawscy, pod jednym względem na pewno: nie czekają na zachwyty nad swym duchem walki. Dla zachodnich polityków, co to ich podziwiają, maja tylko jedno zdanie, jak powstańczy poeta Jasiński: „Żądamy amunicji”.

Oni muszą dostać więcej broni, szczególnie przeciwlotniczej. Ukraina musi być skutecznie broniona. I to jest #dzisiaj także polska sprawa. Z państw Zachodu Polska poniosła już największe koszty: 2 miliony uchodźców wojennych: kobiet, starców i dzieci w dwa tygodnie to chyba rekord nowoczesnej Europy. Z tą falą uchodźców idzie przez Medykę i inne przejścia graniczne wiele ludzkiego nieszczęścia i biedy, na które polskie rodziny szukają odpowiedzi. Pewnie z czasem wielu uchodźcom życie się poukłada, pewnie z czasem część z nich wrośnie w Polskę i będziemy jednym, już innym społeczeństwem. Tymczasem największym zagrożeniem jest zły i niesprawiedliwy dla Ukrainy pokój. Wszystkie pomysły typu: żeby Ukraina się nie zbroiła, żeby uznała pretensje Rosji, żeby Moskwa ustalała, do której organizacji międzynarodowej Ukraina ma należeć, są niegodne i niemoralne. To Rosja napadła, to Rosja powinna się rozbroić, jeśli będzie chciała zniesienia sankcji, to Rosja Putina nie zdała egzaminu z bycia wielkim, odpowiedzialnym państwem.

Zły pokój dla Ukrainy będzie też siłą rzeczy złym pokojem dla Polski. Jeśli Zachód ochroni teraz w imię świętego spokoju Rosję od płacenia #reparacji, od odszkodowań za zbrodnie wojenne itd., to za parę lat czeka nas wojna większa i groźniejsza. I żadnych złudzeń: wtedy problemem będzie już to, kto przyjmie polskich uchodźców z naszych bombardowanych miast.
PS W felietonie pt. „Dłużej Dziadów niźli przeora” napisałem, że ministerstwo odebrało Teatrowi Słowackiemu dotację. Prostuję: faktycznie jest tak, że MKiDN nie odebrało żadnej dotacji Teatrowi Słowackiego, ponieważ dotacja taka nie została mu przyznana ani obiecana.

Paweł Kowal

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.