Piotr Rzetelski winny, ale zachowa mandat

Czytaj dalej
Fot. Małgorzata Genca
Sławomir Skomra

Piotr Rzetelski winny, ale zachowa mandat

Sławomir Skomra

Piotr Rzetelski został skazany prawomocnym wyrokiem za znieważenie policjanta. Mimo to nie straci mandatu radnego Sejmiku Województwa.

We wtorek przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł prawomocny wyrok w sprawie Piotra Rzetelskiego. Radny Sejmiku Województwa, były kandydat na posła z list PSL i właściciel stoku narciarskiego w Chrzanowie został skazany za agresję słowną wobec nieumundurowanego policjanta.

Chodzi o wydarzenia z wiosny 2014 roku. Z akt sprawy wynika, że polityk jechał wówczas swoją toyotą przez gminę Garbów. Sposób, w jaki kierował samochodem, zaniepokoił policjanta. Chociaż mundurowy był już po służbie, postanowił śledzić auto radnego. Podejrzewał, że kierowca jadący slalomem znajduje się pod wpływem alkoholu.

W miejscowości Zagrody Rzetelski zatrzymał samochód. Wówczas mundurowy podszedł do niego, wylegitymował się i poprosił radnego, by poczekał na przyjazd patrolu drogówki. Stwierdził też, że uważa, iż kierowca jest pijany.

Te zarzuty rozwścieczyły Piotra Rzetelskiego, który, jak się później okazało, był trzeźwy. Według policjanta, radny miał krzyczeć na niego i obrażać go niecenzuralnymi słowami. Mundurowy poczuł się urażony i zgłosił sprawę przełożonym. Wkrótce trafiła ona do prokuratury.

- Dostaliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jednak ponieważ sprawa dotyczyła funkcjonariusza policji z Kazimierza Dolnego, czyli z naszych okolic, by nie zostać posądzonym o jakąkolwiek stronniczość, przekazaliśmy postępowanie do Lublina. Tam wszczęto śledztwo - informuje Grzegorz Kwit, szef Prokuratury Rejonowej w Puławach.

Sprawą zajęli się więc śledczy z Lublina.

- Sporządziliśmy akt oskarżenia, po czym sprawa trafiła na wokandę - potwierdza Katarzyna Czekaj, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe. - Było to przestępstwo umyślne, za które groziła kara grzywny lub pozbawienia wolności do jednego roku - dodaje Czekaj.

10 czerwca 2016 roku sąd pierwszej instancji skazał radnego na zapłatę grzywny w wysokości 3600 zł oraz zadośćuczynienia dla pokrzywdzonego policjanta w wysokości 1300 zł. Dodatkowo wyrok miał zostać ogłoszony publicznie poprzez umieszczenie go na tablicy obwieszczeń w Puławach.

Radny jednak odwołał się od tej decyzji.

- We wtorek zapadł prawomocny wyrok, który podtrzymał postanowienie sądu pierwszej instancji - usłyszeliśmy w biurze prasowym Sądu Okręgowego w Lublinie.

Mimo to radny nie straci stanowiska w Sejmiku Województwa. Kwestię mandatu radnego reguluje bowiem Kodeks wyborczy, który jasno wskazuje, kto posiada bierne prawo wyborcze i w jakich okolicznościach je traci.

Jak mówi Grzegorz Gąsior, z zespołu prawnego Krajowego Biura Wyborczego, radnemu Rzetelskiemu nie grozi utrata funkcji. - Po nowelizacji Kodeksu wyborczego bierne prawo wyborcze traci osoba, wobec której wystąpiły przesłanki: została skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne, z oskarżenia publicznego, na karę pozbawienia wolności - tłumaczy i dodaje: - Jeśli w tym przypadku jest to kara grzywny, to ten przepis nie ma zastosowania.

Potwierdza to Przemysław Litwiniuk, przewodniczący sejmiku województwa: - Nie znam dokładnie sprawy, ale wykładnia prawna jest taka, jaką przytoczyło Krajowe Biuro Wyborcze - wskazuje.

Piotr Rzetelski nie zgadza się z wyrokiem sądu. - Nie obraziłem tego policjanta i nie użyłem wobec niego niecenzuralnych słów. To on siłą wyciągał mnie z auta i szarpał za ubranie - twierdzi radny.

- Jako pierwszy złożyłem na mundurowego zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Zostałem w tej sytuacji dwukrotnie poszkodowany. Nie wystarczy, że policjant mnie napadł, to jeszcze sąd wydał na mnie niesprawiedliwy wyrok - denerwuje się Rzetelski.

To niejedyny przypadek radnego, który złamał prawo, ale zachował mandat. W zeszłym roku Mieczysław O., miejski radny w Łaszczowie (pow. tomaszowski), został przyłapany na kradzieży prądu.

Radny zaproponował dla siebie karę grzywny, sąd na to przystał i mimo wyroku na koncie, radny pozostał radnym. Dlaczego? Bo nie został skazany na karę więzienia. - Każdy łamie prawo - mówił wówczas dziennikarzom radny O.

Sławomir Skomra

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.