PiS dało sygnał do walki wyborczej

Czytaj dalej
Fot. Anna Kurkiewicz
Sławomir Skomra

PiS dało sygnał do walki wyborczej

Sławomir Skomra

Sylwester Tułajew przygotuje lokalny PiS do batalii o samorządy. Chce też fotel prezydenta Lublina. Druga strona sceny politycznej czeka z decyzjami na zapowiadane zmiany w ordynacji wyborczej

- Dostał kopa w górę - mówi wprost o Sylwestrze Tułajewie jeden z lokalnych polityków PiS. 35-letni poseł został właśnie przewodniczącym wojewódzkiego zespołu samorządowego na Lubelszczyźnie. Czyli to Tułajew przygotuje lokalny PiS do wyborów w 2018 roku.

Wyborcza władza

Przygotowania mają polegać m.in. na zadbaniu o szkolenia kandydatów, nauczeniu ich, jak prowadzi się kampanię, jak organizuje spotkania z wyborcami i jak przemawia do ludzi.

- Zdaję sobie sprawę, że to awans i zaszczyt - przyznaje sam Tułajew i dodaje: - Jednocześnie to wyzwanie. Dobrze przygotujemy się do wyborów, a czasu wcale nie zostało dużo.

Poseł będzie nie tylko kierował przygotowaniami technicznymi, ale też opiniował chętnych do startowania z list PiS. A to już duża władza.

- Chociaż ostateczne decyzje co do list będą należały do kierownictwa partii - studzi emocje Tułajew.

Wkrótce jeszcze bardziej urośnie w siłę, bo zostanie przewodniczącym PiS w Lublinie. Na tę funkcję oficjalnie namaścił go obecny szef partii w mieście, wicemarszałek Senatu Grzegorz Czelej.

- Nie wiem, kiedy odbędą się wybory w Lublinie. Sądzę, że do połowy roku. Przewodniczącego wybiorą członkowie partii - mówi Tułajew.

Cel: ratusz

Jeśli Tułajew zostanie szefem PiS w Lublinie, może też zostać kandydatem swojej partii na prezydenta miasta. On sam nie zaprzecza, że ratusz jest na jego celowniku.

- Ale mamy wiele dobrze przygotowanych osób - mówi poseł.

Nie wiadomo z kim przyszłoby się zmierzyć Tułajewowi. Krzysztof Żuk chciałby rządzić miastem trzecią kadencję, ale startując z własnego, szerokiego komitetu łączącego PO, PSL, SLD czy Nowoczesną.

Żuk i rezerwowy

PO w lipcu ma wskazać kandydatów na prezydentów miast.

- I na razie w Lublinie liczy się tylko Krzysztof - mówi jeden z lubelskich polityków PO, zaznaczając: - Musimy mieć jednak kogoś w rezerwie, bo nie wiadomo, co PiS zrobi z ordynacją wyborczą. Potrzebujemy osoby, którą poprze Krzysztof i która zjednoczy takie środowiska, jakie teraz skupia wokół siebie prezydent.

Ten znak zapytania to plany PiS co do ograniczenia kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów do maksymalnie dwóch, przy czym prawo działałoby wstecz. To skreśliłoby Żuka z listy kandydatów.

Z naszych informacji wynika, że prezydent poważnie bierze ten scenariusz pod uwagę.

Tak samo jak Nowoczesna, która nie wie jeszcze, jak poprzeć kandydatów PO.

- W wielu miejscach trwają rozmowy na ten temat i sygnały są pozytywne - mówi Ryszard Petru, lider Nowoczesnej. - Decyzje będą należały do regionalnych działaczy. Zależy nam, żeby prezydentami zostali dobrzy menadżerowie. Krzysztof Żuk? Zobaczymy, czy PiS pozwoli mu wystartować - dodaje.

Bezpartyjna siła?

Być może kolejnym kandydatem na prezydenta Lublina będzie osoba startująca z Ruchu Samorządowego Bezpartyjni. Kilka dni temu zawiązali go prezydenci m.in. Szczecina Piotr Krzystek, Zielonej Góry Janusz Kubicki i Lubina Robert Raczyński.

- Chcemy stworzyć wspólny ruch, który w najbliższych wyborach samorządowych będzie alternatywą dla partii politycznych - mówił Krystek i zapowiedział, że Ruch wystawi kandydatów w całym kraju. Zarówno w wyborach do sejmików województw, jak i rad gmin, miast i na prezydentów.

Sławomir Skomra

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.