Plac Litewski na ostatniej prostej

Czytaj dalej
Fot. M-SKY
Artur Jurkowski

Plac Litewski na ostatniej prostej

Artur Jurkowski

Zniknie staruszek baobab, na jego miejscu wyrośnie dąb szypułkowy. Najbardziej widowiskowym elementem nowego placu będzie multimedialna fontanna za 20 milionów złotych. Wodnych atrakcji dostaniemy zresztą dużo więcej. Budimex na dokończenie przebudowy reprezentacyjnego placu Lublina ma już niespełna dwa miesiące.

30 kwietnia wypada w tym roku w niedzielę. Dla pracowników Budimeksu zatrudnionych przy przebudowie placu Litewskiego będzie to ostatni dzień pracy.

- Z końcem kwietnia roboty związane z przebudową placu muszą się zakończyć - przypomina Marzena Szczepańska, z-ca dyrektora Wydziału Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta Lublin.

To oznacza, że na ukończenie prac zostały już niespełna dwa miesiące. - Jeśli pogoda nie spłata nam żadnej niespodzianki, to zdążymy - zapewnia Andrzej Urbański, koordynator kontraktu z firmy Budimex.

Fontanna dostaje dysze, łącznie będzie ich 227

To ma być najbardziej widowiskowy element „nowego” pl. Litewskiego. I najkosztowniejszy. Chodzi o multimedialną fontannę, której koszt budowy jest szacowany na ok. 20 mln zł. - Montowane są elementy osprzętu, m.in. dysze - mówi Urbański.

Próbne „odpalenie” fontanny odbyło się w listopadzie 2016 r. Wtedy jednak zdrój nie mógł zaprezentować wszystkich swoich „multimedialnych funkcji”, m.in. dlatego, że nie wszystkie części mechanizmów były już zainstalowane.

Nowa centralna fontanna ma kształt liścia. Niecka jest podzielona groblą o szerokości pięciu metrów. Od strony budynków UMCS zamontowano 227 dysz, które będą tryskały wodą na różne wysokości, a rytm pracy fontanny będzie zsynchronizowany z muzyką.

Drugi zespół fontannowy - od strony poczty - będzie miał kształt tarasów. Woda będzie spływać w kierunku grobli.

Liniowe wodotryski wbudowano w nawierzchnię nowej części deptaka na Krakowskim Przedmieściu. Znajdują się one na osi byłej jezdni. - Przy wszystkich tych zespołach fontann trwają prace - informuje Szczepańska.

Ostatnią „wodną budowlą” jest fontanna ślimakowa naprzeciwko hotelu Europa. - Prace przy niej rozpoczniemy w przyszłym tygodniu. Montaż wszystkich elementów wyposażenia fontann oraz podświetlenia powinien się zakończyć w ciągu najbliższych dwóch tygodni - ocenia Szczepańska.

Później fontanny czeka próbny rozruch. Ale aby przystąpić do testów, niezbędna jest odpowiednia pogoda. - Czyli temperatury, które wykluczają ryzyko zamarznięcia wody w instalacjach - wyjaśnia Szczepańska.

Woda będzie główną atrakcją przebudowanego placu. - W każdej z fontann będzie tzw. woda basenowa. Oznacza to, że do każdego ze zdrojów będzie można wejść, aby się schłodzić. Np. niecka północna fontanny głównej jest ukształtowana w formie schodków, co umożliwi dzieciom schodzenie do wody i brodzenie w niej, bo będzie miała tylko 15 cm głębokości - opisuje Szczepańska.

Maszty wyparły pastorały

Na nowej części deptaka stoją już latarnie. A w zasadzie maszty oświetleniowe. Mają po ok. 9 metrów wysokości. Na każdym zamontowane są cztery lampy, tak usytuowane, aby równomiernie oświetlały całą szerokość deptaka. Nowoczesne maszty oświetleniowe wyparły dotychczasowe latarnie w kształcie pastorału.

- Oświetlenie jest już częściowo zamontowane od strony budynków UMCS. Tu pojawiły się latarnie parkowe - wskazuje Szczepańska.

Kontrakt na przebudowę placu Litewskiego opiewa na 48,8 mln zł. Ratusz był gotów wydać na ten cel nawet 67,8 mln zł. Roboty wykonuje Budimex
Anna Kurkiewicz Prace przy nowej nawierzchni. Jest ona wykonana już w 85 procentach. W tle nadziemna część nowego szaletu miejskiego o ścianach w kolorze zielonym i szarym

Trzeci rodzaj oświetlenia ma stanąć w pobliżu hotelu Europa. Tu latarnie będą miały 4 metry wysokości. - Zostaną wyposażone w system czujników ruchu, dzięki którym rozbłysną jaśniej, aby oświetlić drogę w momencie, gdy ktoś będzie obok nich przechodził - mówi Szczepańska.

Termin prób nowych latarni nie został jeszcze ustalony.

Ułożymy się na szezlongu

Na pl. Litewskim pojawiły się już pierwsze ławki. Aby je dostarczyć, trzeba było skorzystać z trzech tirów. - A to tylko część ławek, które będą znajdowały się na placu - przypomina Szczepańska.

Do Lublina dotarło ich na razie ok. 100, to tzw. ławki proste. - Ale czekamy jeszcze na półokrągłe ławeczki, które będą w przyszłości ustawione obok fontanny - dodaje Urbański.

Będą też szezlongi, czyli ławki w kształcie wydłużonego fotela, gdzie będzie można wypoczywać w pozycji półleżącej. - Szezlongi staną w części placu od strony, gdzie znajduje się pl. Krąpca - precyzuje Szczepańska.

Ławki mają być rozstawione jeszcze w marcu, w sumie będzie ich na placu ponad 160. To niejedyne elementy „małej architektury”, jakie znajdą się na reprezentacyjnym placu miasta. Kolejne to tablice i słupy ogłoszeniowe. Dwustronnych gablot ma być na placu łącznie 18 (o wymiarach 1,2 m na 2,4 m). Będą podświetlane, aby po zmroku można było przeczytać informacje w nich umieszczone. A te mają dotyczyć m.in. wydarzeń kulturalnych, a mogą też być reklamami komercyjnymi.

Nowe mają być również słupy ogłoszeniowe w formie walca. Zostaną umieszczone w czterech rogach pl. Litewskiego. Są wzorowane na tych, które stoją na Trakcie Królewskim w Warszawie.

Na placu powstanie też duży drewniany taras. Ma mieć 25 metrów szerokości i 50 metrów długości. Stanie w tym miejscu, gdzie obecnie znajdują się kontenery służące jako biuro budowy. - Między 10 a 15 marca kontenery zostaną przesunięte w kierunku fontanny, aby umożliwić prace przy tarasie - zapowiada Urbański.

- Na tarasie będzie się mieściła letnia kawiarnia z bufetem. Wizualnym wyróżnieniem tego miejsca będą np. podświetlane meble. Będzie to też miejsce do organizowania wystaw, wydarzeń kulturalnych - wylicza Szczepańska.

Obok tarasu pojawią się dwa place zabaw dla dzieci z elementami parku linowego i ścianką wspinaczkową.

Szyba pancerna na deptaku

Przebudowa pl. Litewskiego odsłoniła liczne zabytki z przeszłości Lublina. M.in. w sierpniu ub. roku archeolodzy dokopali się na Krakowskim Przedmieściu do traktu wykonanego z drewnianych kłód. Znajdowały się one dwa metry poniżej obecnego poziomu terenu.

Fragmenty tego traktu będzie można oglądać przez specjalne „okno czasu”. Będzie to komora w nawierzchni deptaka o szerokości 2,7 metra i długości 8,9 metra. Jej głębokość waha się od 1,05 metra do 2 metrów. Jest zlokalizowana między hotelem Europa a gmachem Pedetu. - Obecnie trwają prace związane z zabezpieczeniem eksponatów, m.in. są one oczyszczane, impregnowane środkami chemicznymi - informuje Szczepańska.

Komora będzie od góry przykryta szybą z pancernego szkła, aby można było oglądać, co jest wewnątrz. - Obok „okna czasu” umieszczony będzie opis prezentowanych artefaktów. A wokół niego będą umieszczone granitowe postumenty, aby przechodzący mogli na nich usiąść i oglądać prezentowane zabytki - twierdzi Szczepańska.

Początkowo planowano budowę kilku „okien czasu”. Miały m.in. pojawić się w miejscu, gdzie stała cerkiew oraz eksponować pozostałości klasztoru Bonifratrów. - Aby prezentować pozostałości dawnych obiektów w formule „okna czasu”, fragmenty takiej architektury, w tym przypadku fundamenty, muszą być zachowane w dobrym stanie. W przypadku pozostałości cerkwi i klasztoru niestety tak nie jest, fundamenty, które odsłoniliśmy, są w fatalnym stanie - tłumaczy Szczepańska.

Siku? A to prosimy w tym zielonym gąszczu

Plac wzbogacił się o nową publiczną toaletę. I wzbudziła ona sporo kontrowersji. Szczególnie jej część nadziemna, która nie wszystkim przypadła do gustu. - Musiała powstać, bo przecież muszą się gdzieś mieścić m.in. klatka schodowa, winda - twierdzi Szczepańska.

Zasadnicza część szaletu znajduje się pod ziemią. Mieści się w niej m.in. dziewięć kabin w damskiej części szaletu oraz sześć w męskiej. Powstało miejsce do przewijania niemowląt oraz toaleta dla osób niepełnosprawnych.

- Na powierzchni terenu widoczny będzie pawilon z przeszklonymi wejściami, obrośnięty pnączami, zielenią dla zakrycia kubatury obiektu. Dostęp do podziemi przewidziany jest schodami lub windą osobową, dostosowaną do potrzeb osób niepełnosprawnych - informuje Joanna Bobowska z biura prasowego ratusza.

- W przyszłości nadziemna część będzie praktycznie niewidoczna, bo zieleń zamaskuje cały ten obiekt - zapewnia Szczepańska.

Baobab żegna się z placem

Dla wielu lublinian będzie to największa i jednocześnie najsmutniejsza zmiana na pl. Litewskim. Chodzi o baobab, czyli rosnącą tam topolę. Zostanie wycięta. Powód? Drzewo jest w tak fatalnym stanie, że w każdej chwili samo może się przewrócić. Wczoraj radni powiedzieli „tak” wykreśleniu topoli z listy pomników przyrody, na której znajdowała się od 26 lat.

Topolę ma zastąpić dąb szypułkowy. Ratusz chce, aby został posadzony najpóźniej do maja. I ma to być od razu duże drzewo, o średnicy pnia - na wysokości 130 cm - sięgającej 70 cm. - Dąb to król drzew: polskie, szlachetne i, co bardzo ważne, długowieczne drzewo - podkreśla Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.

Drewno z wyciętego baobabu ma być wykorzystane do wyrobu pamiątek i jako materiał na obiekty artystyczne. Kto się zajmie ich wykonaniem jeszcze nie wiadomo.

Na placu ma być łącznie posadzonych 58 nowych drzew. Część już pojawiła się na placu. Chodzi o graby kolumnowe wzdłuż hotelu Europa. Łącznie ma ich być 12. - Ale na placu zobaczymy też wiele drzew egzotycznych, m.in. platanowce czy tulipanowce amerykańskie - wylicza Szczepańska.

Sadzonki zarówno platanowców (mają być cztery), jak i tulipanowców (2) mają mieć pnie o obwodzie od 25 do 50 centymetrów. - To będą naprawdę duże drzewa - zapewnia Szczepańska.

Najwięcej ma być posadzonych kasztanowców różowych. Łącznie na placu i w jego rejonie ma ich się pojawić 17. M.in. szpaler tych drzewa zostanie wysadzony wzdłuż nowej części deptaka.

- Czekamy z nasadzeniami, bo ziemia jest ciągle zamarznięta. A w lodzie po prostu nie da się sadzić - wyjaśnia Urbański.

A gdy przyjdzie maj…

Budimex ma czas na zakończenie prac do 30 kwietnia. Nie znaczy to jednak, że już następnego dnia będzie można wejść na przebudowany plac Litewski. Ogrodzenie nie zniknie. - Bo będą wówczas prowadzone odbiory techniczne. Teoretycznie mogą potrwać nawet 54 dni, ale w przypadku placu chcielibyśmy je maksymalnie skrócić, aby oddać plac do użytku jak najwcześniej - podkreśla Szczepańska.

Artur Jurkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.