Pracownicy sklepu się skarżą, Stokrotka zarzuca im kradzież
Nocne przeszukania i przesłuchania w Stokrotce przy ul. Jutrzenki. - Potraktowano nas jak złodziei - skarżą się byli pracownicy sklepu. - To zwykła procedura - odpowiada firma.
Przeszukanie szafek, kieszeni i torebek pracowników, a później przesłuchanie. Tak dla części pracowników sklepu na lubelskich Czubach wyglądała noc 19 kwietnia. - Byliśmy wypytywani o życie prywatne i zastraszani. Nie pozwolono nam wezwać policji. Zabroniono nam kontaktu telefonicznego - skarży się Anna*, była pracownica Stokrotki. - Nieznany mi mężczyzna kazał mi zrobić „delfinka”. Tak się potocznie mówi na kontrolę różnych zakamarków ciała - opowiada Jerzy.
W artykule przeczytasz:
- Byliśmy wypytywani o życie prywatne i zastraszani. Nie pozwolono nam wezwać policji. Zabroniono nam kontaktu telefonicznego - skarży się Anna, była pracownica Stokrotki.
- Nieznany mi mężczyzna kazał mi zrobić „delfinka”. Tak się potocznie mówi na kontrolę różnych zakamarków ciała - opowiada Jerzy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień