Prof. Bartmiński o Wenclu: Jego styl pisania jest jątrzący

Czytaj dalej
Fot. Małgorzata Genca
Malgorzata Szlachetka

Prof. Bartmiński o Wenclu: Jego styl pisania jest jątrzący

Malgorzata Szlachetka

Językoznawca prof. Jerzy Bartmiński z UMCS przyłączył się do protestu przeciw decyzji prezydenta RP Andrzeja Dudy w sprawie nagrody „Zasłużony dla Polszczyzny”. W tym roku dostał ją Wojciech Wencel, poeta i prawicowy publicysta. - Nie jest złym poetą, ale jest jednostronnie, wręcz fanatycznie zaangażowany politycznie. Posuwa się do obrażania przeciwników - komentuje prof. Bartmiński.

Wojciech Wencel nagrodę „Zasłużony dla Polszczyzny” odebrał we wtorek z rąk prezydenta Andrzeja Dudy. W tej sprawie nie obyło się bez kontrowersji, ponieważ już jesienią ubiegłego roku większość kapituły tej nagrody zgłosiło votum separatum do wyboru laureata (stanowisko zostało upublicznione w ostatnich dniach). Pod pismem z 18 października 2016 roku podpisali się znani językoznawcy prof. Jerzy Bralczyk, dr hab. Katarzyna Kłosińska i prof. Andrzej Markowski.

Autorzy wspomnianej opinii piszą w niej, że kandydatura Wojciecha Wencla została im przedstawiona dopiero na posiedzeniu kapituły, a z jego utworami mogli zapoznać się dopiero po jego zakończeniu.

„Wnioski płynące z analizy jego tekstów uniemożliwiają nam rekomendowanie go do nagrody „Zasłużony dla Polszczyzny”. (...) Nie udało nam się znaleźć wypowiedzi kandydata, które dotyczyłyby języka, które popularyzowałyby wiedzę o polszczyźnie, które wskazywałyby na rolę języka w życiu społeczeństwa. Znaleźliśmy za to bardzo zaangażowane politycznie teksty publicystyczne, które zaprzeczają idei etyki słowa: użyty w nich język zamiast łączyć, dzieli, jest nacechowany pogardą wobec osób myślących inaczej niż autor" - to fragment stanowiska, pod jakim podpisało się troje językoznawców.

Votum separatum poparli wcześniejsi laureaci - ustanowionej w 2012 roku - nagrody „Zasłużony dla Polszczyzny”, którzy na tej podstawie stali się członkami kapituły. To prof. Jerzy Bartmiński, Jan Miodek, Walery Pisarek oraz Jadwiga Puzynina.

Wojciech Wencel urodził się w 1972 roku w Gdańsku. Jest poetą, felietonistą i krytykiem literackim. W przeszłości był członkiem redakcji kwartalnika „Fronda". Publikował m.in. w „W Sieci" i „Gościu Niedzielnym". Bywa nazywany „poetą wyklętym". Laureat Nagrody Fundacji im. Kościelskich. Na swoim koncie ma nominacje do Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza i Nike.

Kto wybiera laureata

Według regulaminu nagrody w kapitule są następujące osoby: przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, przewodniczący Rady Języka Polskiego, sekretarz Rady Języka Polskiego, członek Prezydium Rady Języka Polskiego wskazany przez przewodniczącego Rady Języka Polskiego, dyrektor Narodowego Centrum Kultury i laureaci z poprzednich lat. Każdy z członków kapituły może zgłosić jednego kandydata. Po etapie głosowania lista trzech osób rekomendowana jest prezydentowi Polski.

„Kapituła podejmuje decyzje na posiedzeniach zamkniętych, w formie uchwał, w głosowaniu tajnym, zwykłą większością głosów. Do podjęcia uchwał wymagana jest obecność ponad połowy składu kapituły. W razie równego podziału głosów decyduje głos przewodniczącego kapituły" - czytamy w regulaminie.

Laureata ze wskazanej mu trójki kandydatów wyłania prezydent RP. Ta decyzja jest ostateczna i nie ma możliwości odwołania się od niej. Nagrodę Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej „Zasłużony dla Polszczyzny” w 2012 roku ustanowił Bronisław Komorowski, poprzedni prezydent Polski.

Rozmowa z prof. Jerzym Bartmińskim, znanym językoznawcą, twórcą lubelskiej szkoły etnolingwistyki i wieloletnim wykładowcą UMCS.

Zdecydował się Pan poprzeć votum separatum kapituły w związku z przyznaniem przez prezydenta nagrody „Zasłużony dla Polszczyzny” Wojciechowi Wenclowi, poecie i prawicowemu publicyście. Dlaczego?

Nie uznałem tego pana za dobrego kandydata do tej nagrody. Jego styl pisania jest niestety jątrzący, a nie budujący wspólnotę. Regulamin nagrody stanowi, że przyznaje się ją za krzewienie polszczyzny poprawnej i etycznej. Polszczyzna pana Wencla jest poprawna, ale nie jest etyczna.

Znał Pan jego twórczość?

Właściwie nie wiedziałem o nim wiele. Z jego wierszami i publicystyką zapoznałem się dopiero, gdy stał się kandydatem do nagrody „Zasłużony dla Polszczyzny”. Nie jest złym poetą, ale jest jednostronnie, wręcz fanatycznie zaangażowany politycznie. Posuwa się do obrażania przeciwników. Na przykład jego felieton o zdrowym dębie narodowym, na którym wyrósł Komitet Obrony Jemioły obraża mnie osobiście, jako sympatyka KOD, do którego jawnie pije. Zacytuję fragment eseju o jemiole „Tysiąc słojów wiary”.

„A jednak pień znów ożył! Młodzi nonkonformiści przejęli się losem żołnierzy wyklętych i bohaterów powstania warszawskiego, patriotyzm przestał być uznawany za wroga kultury, a polityka prezydenta Lecha Kaczyńskiego rozbudziła nadzieję na przywrócenie Polsce ciągłości i godności. Donald Tusk zareagował na ten cud według sprawdzonych receptur: kazał szczepić na dębie jemiołę. Wiedział, co robi, bo większość Polaków i tym razem uwierzyła w „politykę miłości”. Ochoczo dreptali pod jemiołowe gniazda, którymi stały się główne media, żeby bez grzechu się całować. A przy okazji manifestować nienawiść do wszystkich, którzy nie dali się wciągnąć do zabobonnego korowodu. A potem był Smoleńsk, gdzie - staroruskim zwyczajem - fizycznie wycięto kłopotliwe gałęzie polskiego dębu”.

Chyba wystarczy. Intencja tekstu jest oczywista: pogłębić podział Polaków na dobrych i złych. Zawłaszczyć patriotyzm.

Czy tegoroczna nagroda nie jest wyrazem istniejących dziś podziałów. Tego, że mamy dwie, skonfliktowane ze sobą, Polski?

To jest typowy przykład tego podziału. Towarzyszy temu wysyp hejtu. Tymczasem powinniśmy mu przeciwdziałać, a nie jeszcze go powiększać. Jak wyglądało głosowanie na kandydatów do nagrody?

Niestety, nie byłem osobiście na głosowaniu 12 października, wskazałem swojego kandydata mejlowo. Była nim prof. Ewa Łętowska, były rzecznik praw obywatelskich i sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Wykazała się ona dużą kompetencją w interpretacji trudnych tekstów prawnych i wolą szukania porozumienia. Wiem, że jednym z trzech kandydatów, którzy w tym roku dostali od członków kapituły najwięcej głosów, był także prof. Władysław Miodunka z UJ. Bardzo zasłużony dla nauki i promocji języka polskiego wśród cudzoziemców. Kapituła ostatecznie rekomenduje prezydentowi spośród wielu kandydatów trzy osoby: wśród nich znalazł się także Wojciech Wencel. Ostateczne słowo należało do prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent wybrał kandydata, który odpowiadał mu najbardziej. Pod względem proceduralnym wszystko odbyło się więc właściwie.

Czyli część z komisji głosowała na Wojciecha Wencla?

Tak było. Argumentem było to, że pan Wencel ma ceniony przez wiele osób dorobek poetycki. Ale poza tym jest jaskrawo tendencyjny w ocenach.

Kto zgłosił kandydaturę Wencla?

Kancelaria Prezydenta RP.

Podobno w ostatniej chwili?

Tak.

Czy odcięcie się części kapituły od wyboru laureata, w tym przypadku m.in. znanych językoznawców, to pierwsza taka sytuacja w historii tej nagrody ?

Nie przypominam sobie, żeby w poprzednich latach doszło do podobnych kontrowersji. Dodam, że ja osobiście po raz pierwszy znalazłem się w kapitule, do czego od roku mam prawo jako laureat tej nagrody w roku 2016.

Co w takim razie powinna reprezentować osoba, która Pana zdaniem zasługuje na miano „Zasłużonego dla Polszczyzny”?

Regulamin nagrody w punkcie 1 stanowi, że jest ona przyznawana osobom mającym „szczególne zasługi w podnoszeniu świadomości językowej Polaków oraz w krzewieniu kultury języka polskiego, polszczyzny poprawnej, sprawnej, etycznej i estetycznej”. Pan Wojciech Wencel moim zdaniem nie spełnia bardzo istotnego postulatu - etyki mowy.

Malgorzata Szlachetka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.