Przed sąd za wyrzucenie noworodka na śmietnik
Agnieszka M. z Łukowa stanie wkrótce przed sądem w Radzyniu Podlaskim. Odpowie za zbezczeszczenie zwłok swojego zmarłego synka.
Prokuratura Rejonowa w Radzyniu Podlaskim zakończyła właśnie śledztwo w sprawie zwłok noworodka znalezionych na wysypisku śmieci w miejscowości Adamki.
- Skierowaliśmy do sądu akt oskarżenia przeciwko matce chłopca. Oskarżyliśmy ją o zbezczeszczenie zwłok noworodka - przyznaje Marzena Wojtuń, z-ca szefa Prokuratury Rejonowej w Radzyniu Podlaskim. Agnieszka M. początkowo usłyszała zarzuty zabójstwa synka. Jednak biegli obalili wersję morderstwa.
- Kilkanaście dni temu otrzymaliśmy od lekarzy opinię, z której bezsprzecznie wynikało, że dziecko w chwili, gdy matka wsadziła je do reklamówki, zawiązała ją i wyrzuciła do śmieci, już nie żyło. Chłopiec urodził się martwy - precyzuje Wojtuń.
Do zdarzenia doszło w listopadzie 2015 r. Wtedy to pracownicy Zakładu Zagospodarowania Odpadów Komunalnych w Adamkach koło Radzynia Podlaskiego znaleźli na taśmie sortowniczej ciało noworodka.
Policja i prokuratura przez wiele miesięcy poszukiwały matki dziecka. Dopiero w ubiegłoroczne wakacje śledczy wpadli na trop 32-latki z Łukowa. Kobieta nie przyznawała się do winy. Twierdziła nawet, że znalezione na wysypisku dziecko nie jest jej. Słowom zaprzeczyły jednak badania DNA. Biegli uznali także, że dziecko dobrze się rozwijało, a ciąża była donoszona.
Śledczy dotarli także do ojca zmarłego dziecka. - Nie stwierdziliśmy, by brał on udział w przestępstwie. Co więcej, stwierdził nawet, że nie wiedział, iż Agnieszka M. jest w ciąży - wyjaśnia z-ca szefa radzyńskiej prokuratury.
32-latka poddana została obserwacji psychiatrycznej, z której wynikało, że w chwili, gdy wyrzucała swoje dziecko do śmieci, była poczytalna i wiedziała co robi. Jak wytłumaczyła swoje zachowanie? - Odmówiła składania jakichkolwiek wyjaśnień - tłumaczy Marzena Wojtuń.
Proces matki ruszy wkrótce przed Sądem Rejonowym w Radzyniu Podlaskim. Kobieta oczekuje na niego na wolności. - Zaproponowaliśmy, by zastosować wobec niej tymczasowy areszt, jednak sąd odrzucił ten wniosek - kwituje prokurator Wojtuń.
Za zbezczeszczenie zwłok Agnieszce M. grozi do 2 lat pozbawienia wolności.