Remont parkietu jest konieczny, ale hala Globus nie będzie zamknięta
Parkiet w hali Globus wymaga naprawy, ale mecze i treningi będą odbywały się bez zakłóceń. W tym tygodniu do Lublina ponownie przyjadą przedstawiciele warszawskiej firmy, która odpowiada za renowację podłogi.
MOSiR „Bystrzyca” zapewnia, że tym razem remont parkietu nie przeszkodzi w korzystaniu z obiektu. – Priorytetem są mecze dwóch naszych ekstraklasowych drużyn, koszykarzy Startu i piłkarek ręcznych MKS – mówi Miłosz Bednarczyk, rzecznik prasowy. – Najważniejsze, żeby drużyny mogły rozgrywać spotkania bez konieczności ich odwoływania, czy przekładania. Dlatego spotkaliśmy się z przedstawicielami obu klubów i wspólnie wybraliśmy rozwiązanie, które pozwoli na dalsze korzystanie z hali – dodaje.
W miejscach gdzie podczas odklejania reklam zdarty został lakier, położono nowe naklejki. Kluby umówiły się, że będą one wspólne (przedstawiające sponsorów obu drużyn) i zostaną przyklejone na stałe. Podczas sobotniego meczu szczypiornistek MKS Selgros widać było, że nie wszystkie miejsca zostały zaklejone, ale pozostawione obszary nie zagrażały bezpieczeństwu zawodniczek.
- Udało się wspólnie ustalić kształt i rodzaj reklam, które zaakceptowały oba kluby. Z jednej strony więc umożliwiono korzystanie z parkietu, a z drugiej zabezpieczone są interesy sponsorskie, które wynikają z umów – podkreśla Bednarczyk.
- Natomiast na mecz w Pucharze EHF z Randers HK rozłożymy na parkiecie matę, ponieważ wymogi europejskiej federacji są bardziej restrykcyjne – mówi Marta Daniewska, zajmująca się w MKS Selgros promocją i organizacją wydarzeń. Mata z terafleksu jest regularnie stosowana podczas meczów Ligi Mistrzów oraz drużyn narodowych.
Problem z parkietem w hali Globus powtarza się co kilka miesięcy. Powierzchnię odnowiła firma Romark z Warszawy, która wygrała przetarg w lipcu 2015 roku. Do pierwszego remontu doszło w grudniu 2015 r. W czerwcu 2016 roku konieczny był kolejny, a na przełomie września i października firma po raz trzeci dokonała naprawy.
- Doraźne rozwiązanie umożliwiające korzystanie z hali nie zmienia sytuacji, że firma ponownie została przez nas wezwana do usunięcia usterek. Jej przedstawiciele pojawią się w Lublinie i oczekujemy, że przedstawią nam docelowe rozwiązanie problemu – twierdzi Miłosz Bednarczyk.
Dotychczas naprawa usterek wiązała się z koniecznością zamknięcia hali na kilka tygodni. Tym razem MOSiR „Bystrzyca” wyklucza takie rozwiązanie. – Naprawa nie może odbywać się kosztem klubów. Nie chcemy słyszeć o konieczności odwoływania meczów. Hala musi cały czas normalnie funkcjonować – potwierdza Miłosz Bednarczyk.
Niewykluczone więc, że naprawa odbywać się będzie nocami. Inny scenariusz zakłada, że jeżeli dotychczasowy wykonawca nie będzie w stanie wywiązać się z umowy i nie zagwarantuje ostatecznego wyeliminowania problemu, zatrudniona zostanie inna firma.