Rolnicy chcą kasy od Elizówki

Czytaj dalej
Fot. Małgorzata Genca
Sławomir Skomra

Rolnicy chcą kasy od Elizówki

Sławomir Skomra

Gdyby nie ich pieniądze, nie powstałby Lubelski Rynek Hurtowy. Ale rolnicy od lat czekają na zyski. Napisali w tej sprawie list do premier Beaty Szydło i proszą szefową rządu o pomoc

- Niektórzy z nas zainwestowali nawet 200 tys. zł w akcje - napisała w liście do premier Beaty Szydło grupa lubelskich rolników.

To udziałowcy Lubelskiego Rynku Hurtowego w Elizówce, którzy przed laty zakładali tę firmę, wykładając własne pieniądze. Teraz walczą o swój udział w zyskach.

Popularna giełda powstała w 2000 roku jako miejsce, gdzie lokalni producenci rolni będą mogli sprzedawać swoje produkty. To nie jest zwykły targ, ale teren z olbrzymimi halami, w których robi się znaczące interesy. To właśnie na Elizówce duża część osób handlujących na lubelskich targach co rano kupuje warzywa i owoce. To tutaj zaopatrują się kwiaciarnie czy sklepy mięsne i rybne. Na niedzielne giełdy samochodowe przyjeżdża ok. 5 tysięcy samochodów i ok. 20 tys. osób.

Robert Jakubiec: Każdy kolejny rząd przez ostatnich 20 lat oszukiwał rolników

Decydujący głos w LRH należy do Skarbu Państwa, który ma 87,9 proc. akcji. Pozostałe udziały są w rękach samorządu wojewódzkiego, okolicznych gmin i właśnie rolników. Chodzi o ok. 540 osób, które zgromadziły w sumie ok. 10 proc. udziałów.

Elizówka radzi sobie nie najgorzej. W 2013 miała 615 tys. zł zysku, rok później 465 tys. zł, a zeszły rok zamknęła z 683 tys. złotych na plusie. I właśnie w sprawie tych pieniędzy do pani premier napisali rolnicy-udziałowcy.

- Pomimo tego, że Rynek Hurtowy wypracowuje zysk, nam nie wypłaca dywidendy. W ciągu 16 lat każdy z nas otrzymał łącznie 2,8 zł za akcję. Oczekujemy, że jeszcze w tym roku na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu 683 tys. zł zysku wypracowanego za rok 2015 zostanie przeznaczone na dywidendę - czytamy w liście.

Jedną z osób, która zakładała LRH i zainwestowała w giełdę własne pieniądze, jest Robert Jakubiec, były prezes lubelskiej Izby Rolniczej.

- To był chyba 1997 rok, gdy nabyłem akcje za 20 tys. zł. Wtedy za takie pieniądze mogłem kupić mieszkanie w Lublinie, nawet M-3. A dziś tyle bym wydał na dobry rower - porównuje. - Zamysł generalnie był taki, że w pewnym momencie Skarb Państwa podzieli swoje udziały między rolników-udziałowców. Ale tak się nie stało. Każdy kolejny rząd oszukiwał rolników - narzeka Jakubiec.

Andrzej Ryl, prezes LRH, nie będzie osobiście decydował o tym, co zrobić z zyskiem, ale może proponować rozwiązania. W wypłatę dywidendy nie wierzy.

Lubelski Rynek Hurtowy w Elizówce powstał w 2000 roku jako miejsce, gdzie lokalni producenci rolni będą mogli sprzedawać swoje produkty. Decydujący głos w LHR należy do Skarbu Państwa

- Trzeba pamiętać, że 88 procent udziałów w LHR ma Skarb Państwa i jeśli nawet będzie dywidenda, to mniejsi udziałowcy otrzymają dosłownie grosze - mówi Ryl. Przyznaje, że rynek powstał dzięki rolnikom, ale jego zdaniem powinni oni mieć świadomość, że na akcjach zarabiać nie będą.

- Za to mają miejsce, gdzie mogą sprzedawać swoje produkty - podkreśla prezes.

Izba Rolnicza pod rządami Jakubca wiele razy postulowała o pieniądze dla rolników i miała pomysł, jak zwiększyć dochody udziałowców. Zaproponowała np., żeby Skarb Państwa odsprzedał swoje udziały mniejszym udziałowcom po rozsądnych cenach.

- I nic. Nic takiego się nie wydarzyło. Dlatego nie wierzę, że w tym roku dywidenda będzie wypłacona. Dlaczego miałoby się tak stać, skoro w poprzednich latach nie było takiej decyzji? - pyta Jakubiec.

To najpewniejszy scenariusz, tym bardziej że LRH potrzebuje pieniędzy na nowe inwestycje.

- Mamy jeszcze wolny teren i planujemy budowę centrum magazynowo-logistycznego. Rozważamy też powstanie farmy fotowoltaicznej - informuje o planach prezes Ryl.

Sławomir Skomra

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.