Śledczy wzięli pod lupę kontakty brata Ewy Tylman po jej zaginięciu

Czytaj dalej
Fot. Adrian Wykrota
Joanna Labuda

Śledczy wzięli pod lupę kontakty brata Ewy Tylman po jej zaginięciu

Joanna Labuda

Czy "X" utrudniał śledztwo toczące się w sprawie śmierci jego siostry? Sprawdzają to śledczy z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że badany jest związek "X" z Krzysztofem Rutkowskim i jego współpracownikiem Radosławem Białkiem oraz Karoliną K., która jest podejrzana o składanie w tej sprawie fałszywych zeznań.

Kto nakłaniał do kłamstwa?
Postępowanie toczy się już od kilku miesięcy.

Do tej pory brat zmarłej w listopadzie 2015 roku Ewy Tylman nie usłyszał zarzutów związanych z rzekomym utrudnianiem śledztwa.

Nadal przesłuchiwani są świadkowie.

- Jest to postępowanie prowadzone w sprawie, nie przeciwko "X". Nic więcej nie mogę powiedzieć z uwagi na tajemnicę śledztwa – ucina prok. Zbigniew Fąfara, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Dlaczego śledczy wzięli pod lupę działania brata Ewy Tylman? Przypomnijmy, że tuż po zaginięciu 26-latki z Konina mężczyzna prowadził własne „śledztwo” – niezależne od działań policji i prokuratury. M.in. założył na Facebooku fanpage poświęcony zaginięciu Ewy oraz zbierał nagrania z monitoringu zainstalowanego na trasie, którą feralnej nocy pokonała jego siostra z oskarżonym o jej zabójstwo Adamem Z. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prokuratura wzięła pod lupę jednak inne wątki – m.in. kontakty "X" z współpracownikiem Krzysztofa Rutkowskiego Radosławem Białkiem, a także Karoliną K.

– Śledczy próbują ustalić, jak wyglądały kontakty brata Ewy Tylman z Karoliną K. Sprawdzają, czy mężczyzna próbował wywrzeć na niej presję, by ta zmieniła lub wycofała swoje zeznania.

Sprawdzają też, czy mógł podżegać Radosława Białka do nakłaniania jej do składania fałszywych zeznań – mówi nam osoba związana ze sprawą. I dodaje: Wszystko sprowadza się do zweryfikowania, czy "X" mógł być inspiratorem ich działań.

Ciążą na nich zarzuty
Kim są Karolina K. i Radosław Białek? Przypomnijmy, że po zaginięciu Ewy Tylman kobieta sama zgłosiła się na policję, twierdząc, że widziała, jak Adam Z. zrzuca Ewę z mostu Św. Rocha do Warty. Podczas eksperymentu procesowego nie umiała jednak wskazać miejsca, w którym miało dojść do zdarzenia i przyznała się do kłamstwa. Jako osobę, która miała nakłonić ją do złożenia fałszywych zeznań wskazała właśnie R. Białka.

Współpracownika Krzysztofa Rutkowskiego rzekomo spotkała na wybiegu dla psów, gdzie mężczyzna miał jej za to zaproponować pieniądze. Prokuratura obojgu postawiła zarzuty.

Karolina K. odpowiada za składanie fałszywych zeznań, a R. Białek – za nakłanianie jej do tego.

Ten drugi został nawet tymczasowo aresztowany, jednak sąd wypuścił go, nie dając do końca wiary w słowa podejrzanej, która ostatecznie wycofała się z oskarżeń.

Niestety, mimo licznych prób nie udało nam się skontaktować z "X". Mężczyzna o śledztwo był jednak pytany podczas ostatniej rozprawy sądowej w sprawie śmierci jego siostry, podczas której mówił, że jedynie słyszał o takim postępowaniu i nikt oficjalnie z nim na ten temat nie rozmawiał.

Joanna Labuda

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.