Katarzyna Piojda

Ślubuję ci miłość i wierność. Częściej w urzędzie niż w kościele. Takie czasy

Ślubuję ci miłość i wierność. Częściej w urzędzie niż w kościele. Takie czasy Fot. pixabay.com
Katarzyna Piojda

Więcej par zawiera związek małżeński w USC, niż w kościele. Ten trend widać w całym kraju. Do nas też dotarł.

Miłość miłością, ale nie stać nas na wyprawienie wesela. Pobierzemy się w urzędzie stanu cywilnego. Potem zaprosimy gości tylko na obiad do restauracji. I już. Nie będzie ślubu kościelnego i wesela z pompą - narzeczeni coraz częściej tak decydują się rozpocząć wspólne życie.

Ma to przełożenie na statystyki. W niektórych miastach naszego województwa więcej par prosi o udzielenie ślubu urzędnika USC niż księdza.

- Od początku bieżącego roku odnotowaliśmy 551 małżeństw zawartych w urzędzie, a 456 było ślubów konkordatowych - mówi Iwona Gassowska, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Bydgoszczy. - To poważna zmiana. Wcześniej u nas tego nie było.

W Inowrocławiu też pary częściej zmieniają swój stan cywilny w urzędzie niż w kościele. Grudziądzanie takiej sytuacji już się nie dziwią. Tutaj od 2012 roku popularniejsze są związki małżeńskie, które swój początek mają w urzędzie, a nie w przed ołtarzem.

W latach 60. czy 70. gdy dziewczyna komunikowała rodzinie, że wyjdzie za chłopaka, ale zamierzają pobrać się szybko, tylko w USC - to familia była oburzona. - Jak związek nie po bożemu, to my go nie uznamy! - krzyczały matki, ciotki, babcie.

Jeszcze nie tak dawno, bo 15 lat temu, na jeden ślub cywilny przypadały cztery kościele. Dzisiaj nikogo nie dziwi, że w USC są tłumy.

Jakie są różnice w kosztach między ślubem cywilnym a kościelnym? Dlaczego coraz więcej par rezygnuje ze ślubu w kościele? Czytaj w dalszej części artykułu.

Pozostało jeszcze 86% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Katarzyna Piojda

Miałam 6 lat, gdy postanowiłam zostać dziennikarką. I tak też wyszło. Piszę o bezrobotnych, bezdomnych, ubogich, czyli o ludziach, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie i trudno im z niego wyjść. Samo pisanie w tym przypadku to za mało. Staram się więc im pomóc wyjść z tego zakrętu. Zajmuję się także tematyką bydgoskiej oświaty. Piszę również do serwisów Regiodom.pl i Strefa Biznesu.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.