Sonderaktion Krakau. Jan Zdzisław Włodek zwolniony w przededniu śmierci

Czytaj dalej
Fot. archiwum rodziny Włodków
Marcin Chorązki historyk, pracownik IPN, Oddział w Krakowie

Sonderaktion Krakau. Jan Zdzisław Włodek zwolniony w przededniu śmierci

Marcin Chorązki historyk, pracownik IPN, Oddział w Krakowie

Krakowski Oddział IPN i "Dziennik Polski" przypominają. Jednymi z pierwszych ofiar okupacji byli naukowcy aresztowani w ramach Sonderaktion Krakau (6 listopada 1939 roku). Wśród nich był profesor Jan Zdzisław Włodek, który zmarł dziesięć dni po powrocie z obozu.

Jeszcze przed rozpoczęciem agresji na Polskę, policja polityczna III Rzeszy gromadziła informacje na temat przedstawicieli polskich elit społecznych. Powstały kartoteki, w których znajdowały się dane osób pełniących ważne funkcje w państwie, w lokalnych społecznościach, wśród których można było znaleźć m.in. naukowców, księży, nauczycieli, urzędników, oficerów WP, samorządowców, prawników, lekarzy, społeczników, ziemian, przemysłowców, powstańców śląskich i wielkopolskich, obrońców Lwowa czy harcerzy.

Każda z tych osób stanowiła według Niemców zagrożenie, mogła się przyczynić do budowy oporu politycznego i wojskowego wobec władz okupacyjnych. Dlatego postanowiono rozwiązać ten problem w sposób zasadniczy: dokonując prewencyjnych aresztowań. Następnie przeprowadzano selekcję osób zatrzymanych - część z nich trafiała do niemieckich obozów koncentracyjnych i na roboty przymusowe, a pozostali ginęli w masowych egzekucjach.

Historycy szacują, że do czerwca 1940 r. w wyniku tej akcji zginęło nie mniej niż 45 tys. przedstawicieli polskich elit - najwięcej, ok. 30 tys., na Pomorzu Gdańskim. W Małopolsce doszło do aresztowań licznych przedstawicieli inteligencji, przede wszystkim nauczycieli, lekarzy, prawników i naukowców.

Aktion gegen Universitäts Professoren

Wśród ofiar znaleźli się profesorowie z krakowskich uczelni. Sonderaktion Krakau została przeprowadzona 6 listopada 1939 r. Okupanci podstępnie zwabili uczonych do Collegium Novum UJ pod pretekstem wykładu SS-Obersturmbahnführera dr. Bruno Müllera. Z „wykładu”, który zakończył się po kilku minutach, wynikało, że wszyscy zgromadzeni w sali 66 Collegium Novum zostali oskarżeni o wrogą postawę wobec III Rzeszy i dlatego zostaną natychmiast aresztowani.

Podczas Aktion gegen Universitäts Professoren (Akcji przeciwko uniwersyteckim profesorom) gestapo aresztowało 183 krakowskich profesorów i nauczycieli akademickich, w tym 155 z Uniwersytetu Jagiellońskiego i 22 z Akademii Górniczej oraz kilka innych osób, które znalazły się wówczas w budynku lub jego okolicach. 157 z nich trafiło do KL Sachsenhausen koło Oranienburga.

Po ponad dwóch miesiącach pobytu w tym niemieckim obozie koncentracyjnym, większość zwolniono 8 lutego 1940 r. wskutek międzynarodowych protestów. Dwunastu z osadzonych zmarło z wycieńczenia podczas pobytu w samym obozie, a kolejnych pięciu już po powrocie do domu. Wyniszczone organizmy nie wytrzymały wysiłku, chorób, przemocy. Wśród ofiar znajdował się prof. dr hab. Jan Zdzisław Włodek.

Ziemianin, naukowiec, społecznik

Jan Zdzisław Włodek pochodził z rodziny ziemiańskiej, która swoje majątki miała pod Bochnią (Dąbrowica i Niegowić) oraz pod Kolbuszową (Budy Tuszowskie). Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej ukończył zagraniczne studia w Szwajcarii i Niemczech i obronił pracę doktorską na Uniwersytecie im. Fryderyka Wilhelma w Berlinie (1911 r.), a następnie wrócił do Krakowa, gdzie podjął pracę na Wydziale Rolniczym Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Podczas wojny był osobistym kierowcą - we własnym samochodzie - płk. Władysława Sikorskiego z Naczelnego Komitetu Narodowego (NKN). Następnie pełnił funkcję reprezentanta NKN w Hadze, a od listopada 1918 r. organizował oficjalne przedstawicielstwo dyplomatyczne nowoutworzonego państwa. Pracę w dyplomacji zakończył w styczniu 1920 r. - powrócił do kraju z powodu pogarszającego się stanu zdrowia ojca. Pozostawał od tego momentu w stanie tzw. „rozporządzalności”, a jako żołnierz został przeniesiony do rezerwy, z przydziałem do 16. Pułku Piechoty w Tarnowie. Za swą służbę został awansowany do stopnia porucznika i odznaczony Krzyżem Medalu Niepodległości.

Po zakończeniu służby dyplomatycznej kontynuował pracę naukową na Uniwersytecie Jagiellońskim, w Katedrze Uprawy Roli i Roślin Studium Rolniczego, otrzymując 15 sierpnia 1936 r. tytuł profesora zwyczajnego. Pełnił funkcję dziekana (1936/37) i prodziekana (1937/38) Wydziału Rolniczego. Był również ekspertem powoływanym m. in. przez Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych.

Jak twierdził jego syn Jan Marian, Jan Włodek był przede wszystkim rolnikiem i polskiemu rolnictwu służył swymi umiejętnościami, oddał mu swoje siły i intelekt. Wszystko, czego dokonał na polu naukowym, miało swoje odzwierciedlenie w praktyce. Szczególnie troszczył się o podniesienie poziomu produkcji na terenach podgórskich i górskich, a także promował działania proekologiczne, dostrzegając w tym szczególne znaczenie dla ludzkości.

Ostatni rozdział życia profesora

Gdy wybuchła wojna, Jan Zdzisław Włodek zarządził przygotowanie do opuszczenia Dąbrowicy w razie zbliżania się frontu. Nadciągający uciekinierzy z zachodu i południa Polski potęgowali niepokój, co doprowadziło ostatecznie Włodków do decyzji o ucieczce na wschód. 4 września 1939 r. po południu z Dąbrowicy ruszyły trzy parokonne furmanki. Wyjechano wozami, gdyż od kilku dni nie można było kupić benzyny w najbliższym mieście, Bochni, gdzie dywersanci niemieccy dosypali piasku do zbiorników z benzyną na stacji (pompie) benzynowej.

Do domu powrócili z tej ucieczki po ponad miesiącu. Szczęśliwie uniknęli bombardowań, walk na froncie, ogarnięcia przez Armię Czerwoną i ukraińskich zasadzek. Po powrocie Jan Zdzisław Włodek zaangażował się we wznowienie pracy Uniwersytetu Jagiellońskiego, czego potwierdzeniem miał być udział w wykładzie dr. Bruno Müllera z 6 listopada. Prof. Włodek podzielił los pozostałych naukowców i 27 listopada został osadzony w niemieckim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, gdzie otrzymał numer 5200. Wyznaczono mu miejsce w baraku nr 46, a pryczę dzielił z rektorem UJ, prof. Tadeuszem Lehr-Spławińskim. Grupa aresztowanych profesorów i pracowników UJ oraz innych krakowskich uczelni nie była zmuszana do pracy, jednak jako tzw. Stehkommando, czyli komando stojące, w trakcie dnia nie mogli spocząć. Z czasem kapo zezwolili starszym więźniom na siedzenie.

Czas zapełniali sobie rozmowami, najczęściej na temat swoich badań i specjalności. Odbywało się to w języku niemieckim pod kontrolą obozowych funkcyjnych. Wśród wykładowców znalazł się również Jan Zdzisław Włodek, który według Władysława Konopczyńskiego, charakteryzował się „gęstą miną”, a Franciszek Górski zapamiętał go jako rozjemcę sporów, czy też osobę, która w najtrudniejszych momentach, w trakcie apeli, miała deklamować półgłosem „Iliadę”.

Od 8 lutego 1940 r. rozpoczęto zwalnianie osadzonych więźniów z obozu. Decyzja ta zapadła na najwyższym szczeblu władz niemieckich i wynikała z szeregu interwencji z różnych ośrodków naukowych Europy, głównie z krajów neutralnych i sojuszniczych wobec III Rzeszy.

Jan Zdzisław Włodek przyjechał na dworzec kolejowy w Krakowie już następnego dnia, 9 lutego. Jan Gwiazdomorski odnotował, że Włodek wyglądał na „dziwnie zmęczonego i wyczerpanego”. Na dworcu w Krakowie czekały na profesorów rodziny, jednak Niemcy prosto z peronu zawieźli zwolnionych więźniów do więzienia Montelupich, gdzie odbyły się oględziny lekarskie. Tego samego dnia zostali wypuszczeni do domów. Jan Zdzisław Włodek wziął dorożkę, aby odwieźć swego ciężko chorego szwagra, Stefana Komornickiego do domu, a następnie samemu udać się do swego mieszkania.

Radość żony i dzieci z jego powrotu do domu była ogromna, ale od razu zaniepokoili się jego stanem zdrowia. Jeszcze tego samego wieczoru stwierdzono u niego gorączkę 40°C. Wywiązało się ostre zapalenie płuc. Wychudłe ciało pokrywały liczne wrzody głodowe. Przez dziesięć dni profesor walczył ze śmiercią. Powoli zaczął tracić przytomność. Gdy już było wiadomo, że ostatecznego nie da się uniknąć, wezwano ks. prof. Konstantego Michalskiego, również zwolnionego z Sachsenhausen. Jan Włodek zmarł nad ranem 19 lutego 1940 r., dziesięć dni po zwolnieniu z obozu koncentracyjnego. Spoczął w kaplicy grobowej rodziny Włodków w Niegowici.

****

Cykl powstaje we współpracy z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Autorzy są historykami, pracownikami IPN.

Marcin Chorązki historyk, pracownik IPN, Oddział w Krakowie

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.