Tatarzy: Jesteśmy dowodem, że integracja jest możliwa

Czytaj dalej
Fot. Fot. Grzegorz Mehring / Polskapresse
Łukasz Kłos

Tatarzy: Jesteśmy dowodem, że integracja jest możliwa

Łukasz Kłos

Rozmowa z Jerzym Szahuniewiczem, prezesem Narodowego Centrum Kultury Tatarów RP

Skąd inspiracja dla wykładów tatarskich, które dziś odbędą się na Uniwersytecie Gdańskim?

Nasza - czyli Narodowego Centrum Kultury Tatarów RP oraz Instytutu Orient - inicjatywa jest bezpośrednio związana z 620 rocznicą osadnictwa Tatarów na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Konferencja rozpocznie się o 12.00. Będzie otwarta dla publiki. Organizujemy ją we współpracy tak ze wspomnianym UG, jak też Gdańską Szkołą Wyższą. Z żalem przyjęliśmy wiadomość, że nikt z władz miasta nie przywita gości. A będą wśród nich międzynarodowi znawcy historii tatarskiej. Zasadnicza część wykładów poświęcona zostanie Złotej Ordzie. Przybliżona też zostanie historia najznamienitszych rodów tatarskich, tatarskiej szlachty. Oczywiście poruszone będą również sprawy migracji Tatarów, skąd przybyli, dlaczego właśnie do Rzeczpospolitej, dlaczego choćby do Gdańska.

A właściwie dlaczego Tatarzy upodobali sobie Gdańsk? I to do takiego stopnia, że gdańscy Tatarzy stanowią dziś jedną z liczniejszych społeczności tatarskich.

Gdańsk, jako miasto portowe, z bogatą spuścizną wielokulturową, przyciągał od lat rozmaite narodowości. Tatarzy nie wszędzie się odnajdują, ale Gdańsk ukochali za otwartość jego mieszkańców, wyróżniającą tolerancję. To wartości bliskie nam i dziś. Podobnie jak Podlasie, tak i nasze miasto stanowi swoistą cichą przystań, do której możemy przycumować łodzie życia. W przeszłości Tatarom czasem nie było lekko, ale też daleki jestem od narzekania. Mimo iż jesteśmy ludźmi innej religii, mimo iż jesteśmy innej narodowości, to nigdy nie byliśmy dyskryminowani w Rzeczypospolitej. Nieraz za nią przelewaliśmy naszą krew. Taka jest nasza historia.

Mówił Pan o tolerancji i otwartości, a jak z nimi jest dzisiaj? Było nie było III RP to nie jest już ten kraj wielu kultur i religii, a i czasy jakby nie sprzyjały dobrosąsiedzkim stosunkom.

Muszę panu powiedzieć, że sam nie odczuwam jakichś złych fluidów. Staramy się żyć w zgodzie z innymi mieszkańcami. Wierzę, że jako Tatarzy wciąż - po tych 620 latach odkąd osiedliśmy w tym kręgu kulturowym - możemy wiele wnieść dla społeczeństwa. Dziś, kiedy tak wielu imigrantów z różnych stron świata przyjeżdża bądź chce przyjechać do Polski, możemy służyć unikatowym doświadczeniem dwóch cywilizacji - wiekami pokojowego współżycia z chrześcijanami, a jednocześnie zanurzeniu w religii islamu. To, co dziś mnie tylko martwi, to zauważalny spadek zainteresowania naszymi projektami ze strony władz.

Państwowych czy samorządowych, miejskich?

Zarówno jednych, jak i drugich. Nasze wnioski, dotąd rozpatrywane przychylnie, nagle nie otrzymują dotacji. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy teraz traktowani inaczej. Nasze projekty związane były właśnie z przedstawieniem historii i tradycji Tatarów na ziemiach Rzeczypospolitej. Nam nie o pieniądze chodzi, ale o zachowanie naszej tożsamości kulturowej, naszego dziedzictwa narodowego. O to walczę. Z drugiej zaś strony my, Tatarzy, jesteśmy żywym przykładem, że integracja społeczno-kulturowa jest możliwa, że możliwe jest braterskie współżycie ludzi różnych religii i pochodzenia etnicznego, przy zachowaniu własnej tożsamości. Ale mamy teraz święty czas ramadanu, nie mogę narzekać. Takie jest po prostu życie. Trzeba mimo wszystko pomagać. Zakat al-Fitr, ta nasza jałmużna liczona uczynkami wobec innych ludzi, jest zadaniem na co dzień, a nie tylko od święta. Z tym większą radością powitamy w gronie tatarskiej szlachty dwóch Polaków, ludzi niezwykle zasłużonych nie tylko dla społeczności tatarskiej, ale wszystkich mieszkańców. To uczciwi, skromni mężczyźni, którzy nie mówią o czynieniu dobra, tylko to robią. Piękny przykład i dla muzułmanów, i dla każdego innego.

Łukasz Kłos

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.