Jacek Drost

Ustroń, Wisła: Kąpielisko na rzece Wiśle? Tłum w wodzie i na brzegu. Ale oficjalnie kąpać się tu nie wolno

Od kilku dni mieszkańcy i turyści oblegają brzegi Wisły Od kilku dni mieszkańcy i turyści oblegają brzegi Wisły
Jacek Drost

Od kilku dni rzeka Wisła w niektórych miejscach przypomina jedno wielkie mrowisko. W Wiśle, Ustroniu czy Skoczowie nie brakuje miejsc, gdzie szukający ochłody mieszkańcy i turyści oblegają brzegi rzeki oraz pluskają się w Królowej Polskich Rzek. Ale do wody wchodzimy na własną odpowiedzialność, bo żadna z beskidzkich gmin nie zdecydowała się na uruchomienie kąpieliska na tej rzece.

Jak wyjaśnia Linda Hofman, rzecznik prasowy Państwowe-go Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie RZGW w Gliwicach, któremu podlega m.in. rzeka Wisła, w Polsce istnieje prawo do powszechnego korzystania z wód, co oznacza, że praktycznie każdy ma dostęp do rzek, jezior i innych akwenów.

– Oczywiście w przepisach znajdują się pewne obwarowania, ale generalnie istnieje zasada, że w upalny dzień każdy może wejść do wody, pomoczyć w niej nogi, ochłodzić się – podkreśliła Linda Hofman.

Maciej Wilk, który jest użytkownikiem rybackim Wisły, czyli dba, żeby znajdowały się w niej ryby i sprzedaje wędkarzom licencje na połów ryb przyznał, że w upalne dni nad Wisłą jest sporo ludzi. Dodał, że powoduje to obciążenie dla rzeki, ale z racji, iż jest prawo do powszechnego dostępu do wody nie można ludziom zabronić plażowania nad Wisłą.

Kąpielisko na barkach samorządów

Linda Hofman dodała, że jeśli chodzi o zorganizowane kąpieliska, to ich przygotowanie, obsługa i nadzór należy do zadań własnych gminy.

Jak wyjaśniła Teresa Gawęda z cieszyńskiego sanepi-du, samorząd musi podjąć w sprawie zorganizowania kąpieliska stosowną uchwałę, później regularnie prowadzić badania jakości wody, a także zadbać o bezpieczeństwo kąpiących się, czyli zatrudnić ratowników.

Dla samorządów to dodatkowa praca, dodatkowe obciążenie finansowe. Nic więc dziwnego, że nie kwapią się do organizowania kąpielisk przy większych czy mniejszych rzekach.

Beskidzkie samorządy nie są w tym przypadku wyjątkami. W tym roku żadna miejscowość położona nad Wisłą nie zdecydowała się na uruchomienie kąpieliska. Oczywiście są miejsca wyznaczone do plażowania, ale kąpielisk nie ma.

– Nie mamy żadnych kąpielisk. Zrezygnowaliśmy z nich przed kilkoma laty. Budujemy kąpielisko otwarte, który ma zostać oddane do użytku w czerwcu przyszłego roku – poinformował wiślański Urząd Miejski.

Podobne stanowisko usłyszeliśmy w Urzędzie Miejskim w Ustroniu.

Teresa Gawęda dodała, że na Śląsku Cieszyńskim jedyne zorganizowane kąpielisko powstanie na stawie Młyńszczok w Zebrzydowicach, a i tak będzie to kąpielisko czasowe, czynne tylko przez lipiec.

Sami musimy zadbać o bezpieczeństwo

– Pamiętać musimy o tym, że kiedy korzystamy z kąpieli i ochłody w rzece to robimy to na własną odpowiedzialność – podkreśliła Linda Hofman.

Jeśli więc dojdzie do wypadku, bo akurat zdecydowaliśmy się przejść na drugi brzeg przez próg rzeczny, poślizgnęliśmy się i doznaliśmy urazu, to będzie to nasza wina, gdyż próg rzeczny służy do spowalniania wody, a nie uprawiania rekreacji wodnej.

– Zdając sobie sprawę z tych rozlicznych ryzyk również gminy rzadko kiedy podejmują próbę stworzenia kąpieliska nad rzeką. O wiele bardziej odpowiednie do tego są stałe zbiorniki – stwierdziła Linda Hofman.

Trzeba pamiętać, że Wisła potrafi być szalenie niebezpieczna – pod koniec maja, po obfitych opadach, tylko jednego dnia utonęły w niej dwie osoby.

Jacek Drost

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.