Weź nie pytaj, tylko czytaj! Tak licealistki z Zielonej Góry zachęcają mieszkańców do lektury

Czytaj dalej
Fot. Natalia Dyjas
Natalia Dyjas-Szatkowska

Weź nie pytaj, tylko czytaj! Tak licealistki z Zielonej Góry zachęcają mieszkańców do lektury

Natalia Dyjas-Szatkowska

Uczennice I Liceum Ogólnokształcącego w Zielonej Górze zawiesiły sobie bardzo wysoko poprzeczkę. W czasach, kiedy nieliczni sięgają po książkę, postanowiły zachęcać mieszkańców... do czytelnictwa.

- Wszystko zaczęło się od tego, że do naszej szkoły przyszedł przedstawiciel platformy „Zwolnieni z teorii” - wyjaśnia Maja.

To właśnie na tej stronie internetowej mieszkańcy tworzą projekty społeczne. Dziewczyny stwierdziły, że też chcą zmienić coś w swoim otoczeniu. I tak osiem uczennic I LO: Julita, Maja, Amelia, Paulina, Julia, Agata, Karolina i Zuzia wymyśliły akcję „Weź nie pytaj, tylko czytaj”, by przekonywać mieszkańców do czytania. Szalony pomysł? Nastolatki wierzą, że im się uda! - Już wcześniej rozmawiałyśmy o tym, że tak mało ludzi czyta – mówi Julita. – I, że fajnie byłoby to zmienić. Same uwielbiamy czytać, więc od razu pomyślałyśmy, by wypromować też czytanie wśród innych.

Początek? Promowanie książek w mediach społecznościowych. - Planujemy zbiórkę książek, które przekazałybyśmy do placówki opiekuńczo-wychowawczej - mówi Julita. - Już zgłaszają się do nas osoby, gotowe przekazać jakieś książki na zbiórkę.

- Chcemy organizować w podstawówkach i przedszkolach zajęcia, skupiające się na czytaniu - wyjaśniają licealistki. - Uczniowie często zniechęcają się do czytania, niestety, przez lektury szkolne.

Bo język, problematyka nie przystaje do problemów nastolatków. Ale lektury przecież nie są jedynymi książkami...

- Planujemy odwiedzać przedszkola, szkoły i czytać najmłodszym, robić warsztaty z robienia zakładek, przekonywać do książek na szereg sposobów - zauważa Amelia.

Uczennice nie robią tego dla ocen, dla podwyższonej oceny z zachowania. Ale z potrzeby zmian... Okazuje się, że dużą rolą w rozwoju czytelnictwa odgrywają najbliżsi.

- W moim domu to mama bardzo dużo czytała - mówi Paulina. - Zawsze chciałam być jak ona. Upodabniałam się do niej i zaczęłam sięgać po książki.

- Książki czytali mi rodzice - dodaje Julita. - Potem sama zaczęłam do nich sięgać.

- Książki poleca mi tata - mówi Amelia. - Podpowiada, które teksty po prostu trzeba znać. Tak było np. z „Lotem nad kukułczym gniazdem”.

Dziewczyny bez książek nie wyobrażają sobie życia. Ale wielu młodych nie czyta. Dlaczego? - Jak rozmawiam z osobami z klasy, to one mówią mi, że czytanie jest po prostu nudne - mówi Amelia. - I, że nigdy nie przeczytali ciekawej książki. Naszą akcją chcemy pokazać, że istnieją interesujące teksty.

- Młodzi zniechęcają się do czytania na etapie, kiedy mają jeszcze z nim kłopoty, a już proponuje się im określone lektury - uważa Maja. Pomysł popiera nauczycielka języka polskiego ze szkoły nastolatek. Akcję promuje na stronie internetowej.

Jak mówią licealistki, czytanie nie tylko rozwija, ale i buduje międzyludzkie relacje, czytanie staje się międzypokoleniowe. Jest okazją do rozmowy z drugim człowiekiem, do wymieniania się ulubioną książką.

- Oczywiście, że nie mamy pewności, że ten cały pomysł się uda - mówi Maja. - Ale jeśli wpłynie choć na jedną osobę, to już jest sukces.

- A nuż, widelec uda nam się do kogoś dotrzeć – podsumowuje żartobliwie Paulina.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.