Zbigniew Bartuś

Witamina (do) D, czyli jak łykanie słońca w tabletkach może doprowadzić do rollercoastera serca i "zejścia śmiertelnego" [Kwadratura kuli]

Witamina (do) D, czyli jak łykanie słońca w tabletkach może doprowadzić do rollercoastera serca i "zejścia śmiertelnego" [Kwadratura kuli]
Zbigniew Bartuś

W dramatycznych okolicznościach natury dowiedziałem się właśnie, że zniewalająco przykre skutki uboczne, których padłem ostatnio ofiarą, doprowadziły do skrajnego wyczerpania kilkanaście osób tylko na naszym miniosiedlu. Mniemam, że w regionie, o kraju nie wspominając, skala musi być ogromna, więc – ostrzegam.

Potworne osłabienie i bóle zatok, totalna bezsenność, zaburzenia widzenia, zawroty głowy, wreszcie – szalenie nierównomierna praca serca, coś między leżącym głazem a Shinkansenem na trasie Tokio-Osaka. Kładziesz się i jest jeszcze gorzej. Podejrzewasz zawał. Im bardziej podejrzewasz, tym bardziej go masz. A tu szczyt pandemii. Rekord zgonów w Polsce od czasów II wojny. Małopolska w „czołówce”, a w moim 40-tysięcznym mieście umiera na dobę 30 osób, czyli więcej niż w 780-tysięcznym Krakowie…

Medialne i towarzyskie opisy dantejskich scen rozgrywających się w rekordowo przepełnionych szpitalach ekstremalnie zniechęcają do niepotrzebnej wizyty w szpitalu. Ale kiedy ona jest naprawdę niepotrzebna? To może stwierdzić tylko lekarz po przeprowadzeniu kompleksowych badań – w szpitalu. Kwadratura koła.

Nie dziwi, że ludzie próbują się zabezpieczać na własną rękę. Hitem, nie tylko wśród antyszczepionkowców (ale tu szczególnie) jest witamina D3, w dawkach leczniczych. Chodzi nie tylko o zrekompensowanie jesienno-zimowego braku promieni słonecznych (który jest groźny dla zdrowia), ale i podniesienie odporności na koronawirusa. Bzdura? Nie ma na to naukowych dowodów? Nic to. Zalecenie, by „koniecznie suplementować D3 także dla ochrony przed covidem” usłyszałem od co najmniej kilkorga lekarzy. Z uwagą, że „witaminy D nie da się przedawkować”. Ja już wiem, że się da – bo nadmiar tego, co zażyjemy, nie jest usuwany z organizmu, tylko odkłada się w tkankach. Skutki uboczne są o wiele przykrzejsze niż po podaniu szczepionki na koronę.

Można to wszystko, oczywiście, wyczytać w ulotce załączonej do opakowania z witaminą. Że może dojść do gromadzenia się wapnia m.in. w sercu, tętnicach i nerkach, a przez to do zaburzenia pracy serca i ośrodkowego układu nerwowego, kamicy pęcherzyka żółciowego oraz nerek; u ciężarnych możliwe jest uszkodzenie płodu. W mojej ulotce są jeszcze „nudności, bóle brzucha, biegunka, wysypka” i na finał - „zejścia śmiertelne”. Tak!

Ale kto by tam czytał ulotki. Albo przejmował się ich treścią. Przecież przy „głupiej” aspirynie spis działań niepożądanych zajmuje ze trzy strony maszynopisu; są tam wymienione wszelkie zaburzenia żołądka i jelit, wątroby i dróg żółciowych, układu nerwowego, krwi i układu chłonnego, nerek i dróg moczowych, układu immunologicznego, układu oddechowego oraz naczyniowe. Mój ulubiony fragment brzmi: „wylew krwi do mózgu potencjalnie zagrażający życiu”. A poczytajcie sobie ulotki paracetamolu! Tam to dopiero jest jazda.

Wiem, owe najtragiczniejsze reakcje na lek występują tylko u jednostek. Ale gdyby media całego świata – oraz fejsbuki, tłitery i instagramy – zaczęły huczeć o śmiertelnych przypadkach zażycia panadolu, aspiryny lub niektórych witamin, tak jak teraz rozpisują się o reakcjach na szczepionki, to… wielu ludzi wybrałoby raczej cytrusy i czosnek. Chociaż… Kilkanaście procent Polaków doświadcza po zjedzeniu czosnku bólu żołądka i całego brzucha oraz niestrawności, a co dziesiąty jest uczulony na cytrusy.

Pozostaje mi życzyć wszystkim dobrego zdrowia.

Zbigniew Bartuś

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.