Wniebowzięci z Sejmu. Poseł z Biłgoraja na obrady dociera samolotem

Czytaj dalej
Fot. Piotr Olszówka/Facebook
Sławomir Skomra

Wniebowzięci z Sejmu. Poseł z Biłgoraja na obrady dociera samolotem

Sławomir Skomra

Kazachstan, USA, Zambia, Maroko… To tam podróżowali lubelscy posłowie za kasę Sejmu. Piotr Olszówka z PiS na obrady Sejmu dociera samolotem. Kosztowało to podatników 57,8 tys. zł.

Od początku kadencji do 31 grudnia 2016 - 664 razy wyjechał jakiś poseł za granicę na koszt Sejmu. Największym podróżnikiem okazał się poseł Grzegorz Janik (PiS) - wyjeżdżał aż 18 razy. Nieco gorsi byli Piotr Apel (Kukiz’15), Michał Dworczyk (PiS). Z kolei Munyama Killion (PO) podróżował aż 13 razy - czytamy na stronie Stowarzyszenia Interesu Społecznego, które przedstawiło zestawienie służbowych wyjazdów posłów tej kadencji.

Same ważne sprawy

Każda z tych podróży była służbowa i za każdą płaci Kancelaria Sejmu. Jak w tym zestawieniu wyglądają lubelscy parlamentarzyści?

Elżbieta Kruk z PiS za granicą służbowo była tylko raz, ale za to gdzie! W Afryce, w Zambii na Sesji Zgromadzenia Unii Międzyparlamentarnej. Koszt wyjazdu to 17,4 tys. zł. Partyjna koleżanka Kruk, czyli Agata Borowiec, wyjechała cztery razy (13,6 tys. zł). Posłanka była w Maroko, na Łotwie, Słowacji i w Belgii.

Beata Mazurek, rzeczniczka prasowa PiS, ma na koncie sześć wyjazdów - Węgry (była trzy razy), Ukraina (też trzy wyjazdy). Na Węgry posłanka pojechała np. na obchody Dni Przyjaźni Polsko-Węgierskiej. W sumie podróże Mazurek kosztowały 8,4 tys. zł.

Podróżowała też opozycja. Dla przykładu Jan Łopata z PSL był za granicą pięć razy (w sumie kosztowało to 52,9 tys. zł). Polityk był w Kazachstanie, Gruzji, Rosji, Macedonii i USA. W stanach Łopata był jako obserwator wyborów prezydenckich. Jak już pisaliśmy w „Kurierze”, poseł znalazł czas, żeby wpaść na mecz NBA. - Bilety kupiliśmy za własne pieniądze. Woleliśmy pójść wieczorem na mecz niż siedzieć w hotelu - tłumaczył.

Grzegorz Raniewicz z PO był tylko w Turcji. Udział w międzyparlamentarnym meczu piłki nożnej kosztował podatników 3,9 tys. zł. Joanna Mucha z PO ma na koncie jeden wyjazd do Bratysławy za 1,9 tys. zł.

Jak Polska szeroka

Ciekawie też wygląda zestawienie (do 30 listopada 2016 r.) lotów krajowych. Sejm ma podpisane umowy z liniami lotniczymi, a w innym przypadku poseł musi przedstawić bilet do rozliczenia.

Jeśli chodzi o lubelskich posłów, to Jerzy Bielecki z PiS ma na koncie 39 lotów za 22,3 tys. zł. Włodzimierz Karpiński (PO) - dwa loty za 1,1 tys. zł. Taki sam wynik ma Jakub Kulesza z Kukiz’15. Joanna Mucha (PO) - cztery loty za 2,2 tys. zł. Jarosław Stawiarski (PiS) - 14 lotów, 8 tys. zł. Sylwester Tułajew (PiS) - pięć lotów za 2,8 tys. zł.

Wniebowzięty

To wszystko jednak mało w porównaniu z lotami Piotra Olszówki z PiS. Polityk latał po kraju aż 101 razy, co kosztowało Sejm 57,8 tys. złotych. Gdzie latał poseł? Okazuje się, że zasadniczo z Rzeszowa do Sejmu w Warszawie.

- Jestem lubelskim posłem z Biłgoraja. Czasami lepiej jest nie jechać samochodem do Warszawy, tylko do Rzeszowa i stamtąd samolotem do Warszawy. Tak jest szybciej i bezpieczniej - mówi Olszówka. Dodajmy, że lot z Rzeszowa do Warszawy trwa 50 minut.

Takiego rozwiązania nie wybrała jednak, także z Biłgoraja i także z PiS, posłanka Agata Borowiec. Na koncie ma tylko jeden lot krajowy, a jego koszt to jedynie 572 złote.

Sławomir Skomra

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.