WORD-y są na plusie, ale dopadł je niż

Czytaj dalej
Sławomir Skomra

WORD-y są na plusie, ale dopadł je niż

Sławomir Skomra

Ośrodki egzaminujące kandydatów na kierowców zarobiły w całym regionie ponad 969 tys. złotych. Teraz WORD-y może przejąć rząd

Bilans jest jasny. Cztery wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego (Lublin, Zamość, Chełm i Biała Podlaska) zakończyły zeszły rok z zyskiem w wysokości 969,461 tys. zł.

Dużo? W porównaniu z wynikami z 2015 r., kiedy zysk wyniósł 2 mln złotych, to mało.

- Dopadło nas to samo, co szkoły wyższe, czyli niż demograficzny - mówi Ryszard Pasikowski, dyrektor WORD w Lublinie.

Dodatkowo w zeszłym roku młodzi ludzie wręcz szturmowali ośrodki, bo chcieli zdobyć prawo jazdy przed zapowiadanymi zmianami w sposobie egzaminowania.

Bali się zaostrzenia zasad, które jednak nie zostały wprowadzone w zapowiadanym czasie.

Duże spadki

Ośrodek w Lublinie zarobił ponad 572 tys. zł, a rok wcześniej miał 987 tys. zł zysku.

Zamość zanotował wynik 96,8 tys. zł (wcześniej 430,6 tys. zł), Chełm - 270,2 tys. zł (w porównaniu z 320,6 tys. zł), Biała Podlaska - 29,6 tys. zł (rok wcześniej było to 307 tys. zł).

- Jest jeszcze jedna sprawa, która ma wpływ na wynik finansowy ośrodków nauki jazdy. To fakt, że od 2013 roku zdany egzamin teoretyczny jest ważny do końca życia. Wcześniej jego wyniki obowiązywały przez pół roku. Jeśli ktoś zdał teorię, a w ciągu pół roku nie zdał części praktycznej, to musiał jeszcze raz podchodzić do teorii i oczywiście za egzamin zapłacić - mówi dyrektor Pasikowski.

Zyski WORD-u w Lublinie zostaną przekazane na działania mające poprawić bezpieczeństwo drogowe.

- To są różne działania, np. kupujemy odblaski i rozdajemy je na imprezach czy organizujemy szkolenia - mówi Pasikowski.

Skok na kasę?

Dziś WORD-y podlegają marszałkom województw. Lecz wkrótce może to się zmienić.

Jeszcze w marcu grupa posłów PiS zaproponowała, żeby ośrodki przeszły pod kuratelę rządu. Zarabiane pieniądze miałyby być przekazywane nie do kasy województwa, ale do budżetu resortu infrastruktury i budownictwa lub do puli wojewodów.

- Wówczas nikomu nie zależałoby na tym, aby generować dochód poprzez przeprowadzanie jak największej liczby egzaminów - argumentował pomysłodawca zmiany, łódzki poseł PiS Waldemar Buda.

Jego zdaniem, co kilka lat temu stwierdziła w raporcie Najwyższa Izba Kontroli, wiele WORD-ów oblewa kandydatów na kierowców, chcąc w ten sposób zarobić pieniądze.

- Dla mnie nie ma różnicy, czy będziemy podpadać pod marszałka, czy wojewodę - mówi Pasikowski, ale wytyka, że ekonomicznie taka zmiana nie wyjdzie ośrodkom na dobre. - Bo wówczas staną się zakładami budżetowymi z określonymi z góry budżetami, które w ciągu roku mają wykorzystać. Dziś zyski musimy sami sobie wypracować. Zmiana nie będzie zmuszała dyrektora WORD do oszczędności, które my dziś robimy - argumentuje.

Sławomir Skomra

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.