Wysłać polityków do lekarza?

Czytaj dalej
Fot. Adam Guz
Sławomir Skomra

Wysłać polityków do lekarza?

Sławomir Skomra

Wiceminister zdrowia nie mówi „nie” obowiązkowym badaniom posłów i senatorów.

Pan Paweł zarezerwował sobie dziś kilka godzin na wizytę u lekarza. Chodzi o badania okresowe. - Ostatnim razem lekarz zapytał mnie, czy chcę być dokładnie przebadany, czy czuję się zdrowo. Odpowiedziałem, że nic mi nie dolega i właściwie na tym badania się zakończyły. Tym razem jednak mam zamiar dokładnie się przebadać - opowiada.

Takie badania przechodzi każdy pracownik zatrudniony na etacie. Jest jednak w Polsce grupa zawodowa, która kontroli medycznej nie przechodzi. To politycy, a właściwie posłowie i senatorowie.

Temat stanu zdrowia polityków nie jest nowy. Jeszcze w 2008 r. Janusz Palikot (wtedy poseł PO) domagał się raportu o stanie zdrowia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Działania Palikota nie były jednak podyktowane troską o zdrowie prezydenta. Polityk chciał dopiec głowie państwa.

Teraz temat zdrowia polityków wraca, ale w trochę innej formie. Sieradzki poseł PSL Paweł Bejda właśnie zaproponował, żeby parlamentarzyści przechodzili obowiązkowe badania psychiatryczne.

- Jestem posłem pierwszą kadencję, a gdy widzę, w jaki sposób w Sejmie przechodzą niektóre sprawy, to dochodzę do wniosku, że takie badania powinny być standardem - mówił dziennikarzom Bejda.

Propozycję Bejdy można traktować w kategoriach żartu, ale być może wprowadzenie standardowych badań okresowych dla posłów i senatorów jest słuszne? Przecież decydują o najważniejszych sprawach w Polsce, a w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora czytamy: „Okres pobierania uposażenia jest traktowany jak okres zatrudnienia. Okres ten zalicza się również do stażu pracy, od którego zależą wszelkie uprawnienia pracownicze, w tym także uprawnienia szczególne, uzależnione od zatrudnienia w określonym zawodzie, branży lub zakładzie pracy”.

- Każdy powinien badać się okresowo, bez względu na to czy jest posłem czy nie. Szczególnie jest to ważne po osiągnięciu pewnego wieku. Częstość badań powinna zależeć też od chorób współistniejących. W takich przypadkach obowiązkowe badania okresowe tylko mogą pomóc i powinny być wykonywane - mówi Kurierowi Krzysztof Łanda, wiceminister zdrowia i lekarz.

Trzeba wyjaśnić, że są dwa rodzaje parlamentarzystów: społeczni, dla których Sejm lub Senat nie są głównymi miejscami pracy i zawodowi, którzy pracują i zarabiają tylko w parlamencie.

Wysłać polityków do lekarza?
archiwum Andrzej Stanisławek to senator klubu PiS kierujący oddziałem chirurgii onkologicznej w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej.

- W takim przypadku jak mój, jestem posłem społecznym, badania przechodzi się w zakładzie pracy. Sam je miałem jesienią zeszłego roku - mówi Andrzej Stanisławek, senator klubu PiS kierujący oddziałem chirurgii onkologicznej w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. - Posłowie zawodowi też powinni przechodzić badania okresowe i profilaktyczne. Przecież to jest dla ich własnego dobra - dodaje.

Badania przechodzą posłowie, którzy są jednocześnie ministrami, wiceministrami czy podsekretarzami stanu w resortach.

- W takich wypadkach nie ma żadnej taryfy ulgowej. Jak każdy pracownik administracji rządowej przechodzimy w pracy, czyli w ministerstwie, szkolenia BHP i oczywiście musimy przejść badania lekarskie - mówi Tadeusz Sławecki, były poseł PSL, wiceminister w MEN w rządzie PO- PSL.

Jednak Sławecki propozycję swojego partyjnego kolegi z Sieradza traktuje jako żart. - Nie wiem, co dokładnie miał na myśli i czy w pełni to było poważne. Już tak jest, że posłowie nie przechodzą badań okresowych. To nie tylko polski przypadek ale światowy. Taki zwyczaj - dodaje.

Współpraca GB

Sławomir Skomra

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.