Zaginieni, ale nie zapomniani. „Może jeszcze się odnajdzie, może jeszcze wróci do domu”
Gdy zaginie bliska nam osoba, często wpadamy w stan zawieszenia i niepewności. Nie wiemy, czy dokonywać zmian w pokoju zaginionego, czy wyrzucać jego rzeczy. Wciąż wierzymy: „Może jeszcze się odnajdzie, może jeszcze wróci do domu”.
Agnieszka była u koleżanki na pogaduszkach. Dosłownie cztery domy dalej. Wyszła od znajomej po godz. 22 i słuch po niej zaginął. Minęły już prawie 3 lata. Szczerze mówiąc, nie mam już nadziei, że moja siostra żyje - mówi ze smutkiem pani Renata, siostra Agnieszki Iwko. Mieszkanka miejscowości Pławanice w gm. Kamień pod Chełmem zaginęła 24 stycznia 2015 r. Miała wówczas 35 lat.
Z domu wyszła po godz. 16. Przez kilka godzin przebywała u sąsiadki, zaledwie 400 metrów od domu. W dniu zaginięcia ubrana była w zimową, pikowaną, czerwoną kurtkę do bioder, dżinsowe spodnie koloru granatowego, jasnoszarą zimową czapkę z futra i czarne kozaki do kolan.
W dalszej części artykułu:
* kiedy można mówić o zaginięciu człowieka
* ilu zaginionych jest w bazie Itaki i w sprawach prowadzonych przez policję
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień